-
Postów
77 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Canis
-
Jemu chodzi o to, by się nie fatygować nawet do kościoła po wypis, bo jest tego niewart. Tylko właśnie wtedy stawiam pytanie, czy ktoś ma w tyłku całą sprawę religii i wyznań, czy jest ateistą. Bo, wbrew temu co pewnie zaraz niektórzy lekkomyślni mi napiszą, ateizm zawsze był i będzie wyznaniem. Co do innych kościołów - byłoby PRZYZWOITE gdyby dostać ekskomunikę z jednego w zamian za wpisanie się do drugiego ;p
-
No na tym polega religia. Ja też się dostosowuję do pewnych rzeczy. Nie chcę owijać w bawełnę, między innymi na tym to polega. Jak ktoś chce należeć do Kościoła, musi pewne rzeczy akceptować. Choć powiedzenie, że i tu nie ma różnych prądów myślowych, które można naśladować, to też za dużo - wobec katolicyzmu też można mieć różne, poprawne podejścia. A jak ktoś nie lubi, jak go oceniają, to niech żyje na własną rękę. Co z tego będzie mieć, zobaczy później.
-
Opowiadanie rzeczy oczywistych. W Kościele nie chodzi o to, co możesz, ale o to, co powinnaś.
-
To się leczy. Co się leczy? Brak klapek na oczach? Nie, dziękuję. Co się leczy? Wstręt do krzyża. ; )
-
Nikt Cię nie zmusi. Ale bardzo wiele osób, za wielu, by to ignorować, szczerze uważa tak, jak to było napisane. Stąd walka polityczna. Zwłaszcza, że opracowuje się inne metody, jak osławiona naprotechnologia. Ale jak mówię, nie będę się głębiej wypowiadał bez wystarczającego zrozumienia sprawy.
-
Nie, wg Wikipedii cytat wyglądałby tak:
-
Nie będę Ci pisać na ten temat, bo tego nie rozumiem. Mogę się wypowiadać na tematy, które ogarniam. Jeśli autentycznie chcesz wiedzieć, szukaj po necie. Jeszcze nie spotkałem się z sytuacją, by Kościół odmawiał uzasadnienia swoich decyzji.
-
To się leczy.
-
Bo problem leży w ateistach - gdyby do mojej klasy chodziła osoba prawosławna, mogłaby poprosić o powieszenie krzyżyka z dodatkową belką w jakichś salach. Nie byłoby problemu (przynajmniej w mojej szkole, o patologiach nie mówimy). Ale ateizm nie ma symbolu, który byłby akceptowany przez społeczności. Jakoś nie uważam, by winę za to ponosili wyznawcy religii. Zwłaszcza, że kościół pięknie się wywiązuje od swojej strony z nauczaniem religijnym w szkołach, a etyki jak nie było tak nadal nie ma. Tak jakby ktoś uznał, że dziecko nie musi się uczyć odgórnie tego, co dobre, a co złe.
-
O in-vitro przecież nic nie mówiłem, lol? Jak szkodzą? Proszę o badania. In Vitro też szkodzi? Jak? Szkodzą w ten sposób, że państwo nie kontroluje kto, z kim, kiedy i jak, a konkubentom, hm, jak to napisali na wiki: Zawsze można kazać rejestrować konkubinaty. Ale wtedy mamy do czynienia z dziwnym związkiem małżeńskim, a nie z konkubinatem. Konkubinat, z tego co wiadomo, z definicji powinien być nierejestrowany.
-
Nie wiem czemu. Mnie to jest na rękę, bo za aborcję to należy się druga Norymberga. Zbiorowe przyzwolenie na mordowanie istot ludzkich. I ta argumentacja o nieletnich dziewczynkach po gwałcie, kiedy to jest znikomy procent pacjentek do aborcji... ale mniejsza, moje zdanie jest oczywiste. Konkubinaty są zwalczane przez polityków, bo szkodzą pańtwu. Ludziom w konkubinatach też. To akurat mnie nie dziwi... [Dodane po edycji:] jest też kamienowanie ,podrzynanie gardeł i takie tam drobiazgi ..mniej wygodne Ale też nie ma golizny wyzierającej z każdej reklamy.
-
Może dlatego że jest duża część społeczności, zarówno narodu jako takiego, jak i politycznej, która zgadza się z tym, co ksiądz mówi? Trudno, by działali wbrew swojemu sumieniu.
-
Znaczy, co konkretnie robi? Co takiego Ci przeszkadza? :
-
Oczywiście, że możesz. U mnie w domu był ateizm, dopóki nie stwierdziłem, że to najbardziej bezsensowne wyznanie z jakim się w życiu spotkałem. Jakoś nie wahałem się, żeby się zbuntować. Ani z tym, żeby wrzucać 50gr z kieszonkowych co niedzielę. Może jestem dziwny. Chciałbym kiedyś spotkać prawdziwego ateistę - takiego, który ma dość jaj, by żyć zgodnie z własnymi przekonaniami. A można. Tylko, jak to ktoś gdzieś pięknie określił, w Polsce są tylko katolicy żyjący jak ateiści i ateiści żyjący jak katolicy.
-
Faktycznie, wygląda na to, że się myliłem. Ciekawe, żyłem w przekonaniu, że jest inaczej. Interkomunia jest możliwa w sytuacji zagrożenia życia wobec obu kościołów. Muszę przyznać ci rację. Nie każda denominacja jest wygodna. Są odłamy liberalne, konserwatywne i fundementalne.Np. Adwentyści dnia 7 zabraniają pić alkoholu, palić papierosów, jeść wieprzowiny, pić kawy i chyba herbaty czarnej. Czy to jest wygoda? Są denominacje, które uważają, że wszystko co nie jest chrześcijańskie a dokładnie ewangelikalne należy unikać - mówią na to rzeczy ze "świata". Unikają TV, muzyki innej niż chrześcijańskiej, nie wiążą się z osobami nie odrodzonymi na nowo - to jest wygoda? Ehe, i kto ma rację? Wybieramy sobie kościółek wedle wygody, jak ubrania w sklepie?
-
Skąd wy bierzecie te chore przekonania xD Między kościołami katolickimi a różnymi cerkwiami prawosławnymi są zasady interkomunii, a w nabożeństwach można zawsze brać udział. Jeśli ktoś bardzo kocha prawosławie, może zmienić ryt na wschodni katolicki i mieć to samo. To nie jest traktowane jako zdrada Kościoła. Piszecie bajki na poczekaniu. Co do USA - ja rozumiem, ale fakt faktem.
-
Raczej zwróciłbym uwagę na to, ilu protestantów wraca do KK, a nie ilu katolików woli protestantyzm. Protestantyzm jest na ogół po prostu wygodny.
-
Ja po pewnym filmie w kinie przez 4 godziny nie mogłem wykrztusić ani słowa.. O to chodzi?
-
Po co zyc jak i tak umrzesz? Zyj dniem a nie patrz co bedzie w przyszlosci bo za rok czy dwa moze wybuchnac wojna czy cos a bedziesz zalowal ze chociaz przez jakis czas nie zyles jak normalny czlowiek. Leki nie zabijaja. Ja jakos nie boje sie ze ataki wroca w silniejszej formie, przeciez za tydzien moge juz nie zyc wiec co sie bede przejmowal. Chachacha, to już nie ateizm, to nihilizm Czy to tak trudno zrozumieć, że jestem chrześcijaninem? Mówiłem to wiele razy. Z założeń, że śmierć kończy życie wyrosłem w wieku 16 lat Ile razy muszę to jeszcze mówić, żeby przestano mnie raczyć tymi tekstami.... Nie chcę leczyć objawów, tylko moje życie. Czy jest tu choć jedna osoba, która rozumie, o co proszę?
-
Nie no, uśmiałem się autentycznie czytając posty SamO i Lili-any. To było aż przerysowane. I to niby my wierzymy w zabobony!
-
Czyli ma to szansę pomóc?
-
..kie pozostałe dwie wersje? Cały czas mowa o dwóch, nie o trzech czy ilu. Może jest więcej, ale chyba nie na samym początku, a przynajmniej ja o nich nie wiem. Pierwsza to Rdz 1.26 - 2, zaś druga to 2.4 - 2.8 i potem 2.15 do 3.
-
Kiedy napisałem, że się sprawdza.... ? Nie sprawdza się. Ale miałem tylko 4 sesje dotąd.
-
Moja psychoterapia polega na rozmowie z psychiatrą w cztery oczy przy drobnym poczęstunku. To moja ulubiona metoda rozmowy - w parze.
-
Żadnych. I nie wezmę żadnych Proszę o inne pomysły. Nawet nie piszcie mi o tym, że można przyjmować lekarstwa, to bezcelowe.