cóż za długa historia... nic dziwnego, że nastąpiła nerwica. A takie myśli o krzywdzie innych to częsta i smutna rzecz, bardzo przykry objaw. Najgorzej jest na początku, jak bliscy nie wiedzą, że jesteśmy chorzy i atakują nas i obwiniają, że jesteśmy źli... a tak naprawdę, to ta choroba zmienia osobowość na taką agresywną i niedostnępną. Miałam podobną historię, tylko że ja nadal jestem nieśmiała i rzadko się odzywam, potrafię tylko pisać. Nie wiem, czy kiedyś uda mi się otworzyć i bąknąć coś więcej niż dwa zdania... ale wyczekuję tego. Pozdrowionka ! !