Skocz do zawartości
Nerwica.com

Arsis

Użytkownik
  • Postów

    28
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Arsis

  1. A co z przykazaniem "nie cudzołóż" ? Uprawienie z seksu z przyjemności a nie z miłości i mając zamiar porzucić partnera po skończeniu to jeden z najcięższych grzechów. Pewnie zapytasz czy nigdy nie złamałem żadnego z przykazań...owszem złamałem, ale staram się coraz mniej i nie taki cieżki. Jeżeli wierzysz w Boga, a nie praktykujesz tzn. nie chodzisz do kościoła, przykazania cie nie obchodzą bo liczy się tylko przyjemność fizyczna to robisz tak samo jak diabłem, bo przecież on też wierzy w Boga, ale nie żyje zgodnie z Jego zasadami... Czyli moja hipoteza, odnośnie tego Twojego wielce katolickiego wychowania się sprawdziła. Bardzo Ci współczuję. Mam nadzieję, że kiedyś przejrzysz na oczy. Czyli nie można uprawiać seksu dla przyjemności, tak? Czyli w takim razie po co, bo nie rozumiem? I chociaż rozumiem, że możesz być osobą bardzo wierzącą, to nie mogę powstrzymać się od cynizmu: nie myśl o grzechach, bo po śmierci i tak nic nie ma. "Taki ciężki"? Seks dla przyjemności, bez miłości jest grzechem ciężkim? Hahaha, dobre. Widzę, chłopcze, że nie możesz pojąć, że seks to jest ludzka rzecz i nie należy jej się wstydzić, a wypierając się potrzeb seksualnych robisz sobie wielką krzywdę, bo prędzej czy później to się odbije na Twoim zdrowiu psychicznym. A poza tym, nikt nie mówi, że masz po seksie porzucać partnerkę. Jak dobrze wiesz, stosunek powinien się odbywać za obustronnym przyzwoleniem i zarówno jedna jak i druga strona uprawiając seks przygodny tudzież dla zabawy powinna mieć na uwadze to, że na tym jednym razie może się skończyć. Ahh, uwielbiam katolickich zapaleńców bez krzty dystansu do świata i do swoich biblijnych nauk.
  2. @up: Skąd masz takie dane statystyczne? Bo wydaje mi się, że jest to wyssane z palca. Poza tym, statystyka nie zawsze odzwierciedla realny stan rzeczy. Weź pod uwagę to, że ludzie zazwyczaj w pierwszym związku nie mają pojęcia jak ze sobą rozmawiać, jak się zachowywać, gdy pojawi się problem, jak mówić o swoich potrzebach... A brak tych umiejętności rodzi frustracje. Co prawda istnieją też takie przypadki, że ludzie wierzą w heroiczną ideę bycia sobie przeznaczonym na całe życie i nawet gdy ich wzajemne relacje są beznadziejne, to tkwią w tym gównie dla zasady. Takim należy współczuć. Inna sprawa, że ludzie z natury nie są stworzeni do monogamii, co zostało wielokrotnie udowodnione. Wątpię, by ktokolwiek, będąc kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt lat w zdrowym związku nie poczuł chociaż raz chęci spróbowania z kimś innym. Poza tym, jak mamy wiedzieć, czego chcemy i pragniemy i być szczęśliwymi, skoro nie mamy porównania? W życiu trzeba spróbować wielu rzeczy, żeby stwierdzić, co nam odpowiada, a co nie. Sztuczne ograniczanie się nie przyniesie pozytywnych skutków.
  3. Chłopie, z takim podejściem, to może wstąp do klasztoru albo zapisz się do koła różańcowego... Widzę, że masz jakieś problemy natury erotycznej. Uważasz, że seks to zło? Może czas nabrać trochę dystansu? Inna sprawa: jak możesz tak negatywnie oceniać ludzi, którzy wcześniej mieli już kilku partnerów? Widać, że kompletnie nie masz doświadczenia i nie wiesz nic o życiu. Powodzenia w szukaniu jednej, jedynej partnerki, z którą spędzisz całe życie. Niestety, albo stety, ludzie nie są idealni i muszą się uczyć żyć z drugą osobą. Przykro mi Ci to uświadamiać, ale praktycznie nie ma szans, by pierwsza Twoja kobieta była tą ostatnią. Jak byłem w wieku gimnazjalnym miałem podobne podejście do Ciebie, ale szybko okazało się, że żyć z drugą osobą trzeba się nauczyć. To nie jest takie proste jak się wydaje. Przypuśćmy, że spotykasz kobietę dla Ciebie idealną i tworzysz z nią związek. Po kilku latach okazuje się, że to jednak nie to. I co, trwasz w tym dalej dla zasady? Chcesz się męczyć i zmarnować sobie życie dla jakichś ideałów? Pewnie powiesz, że nie dopuściłbyś do tego, bo poznałbyś dobrze taką osobę, zanim byś się związał. Ale weź poprawkę na to, że nie da się nikogo poznać w krótkim okresie czasu i przewidzieć, co będzie potem. Tym bardziej, że ludzie się zmieniają. Zmieniają się ich pragnienia, oczekiwania, poglądy. Powróćmy do tematu seksu... Czemu uważasz, że ktoś, kto mówi otwarcie o seksie, nie ukrywa swoich potrzeb seksualnych i przede wszystkim ma odwagę je zaspakajać jest próżny, niemoralny, itd? Wybacz, ale mam wrażenie, że rodzice zrobili Ci tą krzywdę i wmówili, że seks to zło, bo to niemoralne, bo Pan Bóg Cię ukarze, a tak w ogóle to służy tylko do prokreacji, a w dodatku kobieta nie ma prawa mówić głośno o swoich potrzebach, a już o zgrozo w ogóle czerpać przyjemności z seksu. Jeśli tak, to współczuje. Każdy ma prawo żyć jak chce. To, że ktoś ma wielu partnerów seksualnych, żyje pełnią życia i nie ukrywa swoich potrzeb nie oznacza, że taka osoba jest próżna, czy nie posiada kręgosłupa moralnego. Jeśli czerpie z tego przyjemność, to czemu nie? Tobie nic do tego. Jeśli Ci to nie odpowiada, to po prostu nie rób tak, ale nie mierz innych swoich miarą. Jak trochę podrośniesz, bo mam wrażenie, że jesteś bardzo młody, to zrozumiesz. Martwiłbym się, gdybyś był dorosłym człowiekiem. Czasem mam wrażenie, że rośnie drugie pokolenie Radia Maryja...
×