przez zupelny przypadek weszlam na strone tego forum
mam 24 lata,obecnie przebywam w UK,skonczylam tutaj studia i szukam konkretnej pracy,ale jest dosyc ciezko
mam chlopaka,niewielu znajomych i czeste mysli na temat smierci
otoz sa momenty kiedy w minute ogarnia mnie strach,czuje bol w klatce piersiowej i mysle o tym ze to wszystko sie kiedys skonczy,ze moi rodzice umra,czego nie chce najbardziej na swiecie-bo wiele mi dali,bardzo mi pomagaja i sa jedynymi osobami na ktore moge liczyc zawsze i wszedzie....wtedy rowniez zaczynam plakac,nie wiem co sie ze mna dzieje,najbardziej dziwne jest to ze taki strach pojawia sie w krotka chwile i potem rownie szybko mija,oczywiscie jak juz sie wyplacze
dzisiaj powiedzialam to mojej mamie przez telefon i wlasnie powiedziala ze moge miec depresje...co mnie zmartwilo bo bedac w UK jest problem z otrzymaniem fachowej pomocy,terapii itp.
nie wiem moze wynika to z tego nie mam fajnej pracy,grupy znajomych, moj facet pracuje na nocki,wiec czesto wieczorami siedze sama i wtedy dopadaja mnie takie mysli....zauwazylam jak mam zajecia,czytam,pracuje,ogladam film,moj umysl pracuje idealnie,ale potem nastepuje ta chwila i wszystko peka....
czytalam ze mozna ze soba rozmawiac,powtarzac regulki,moze zaczne to robic...czesto sie modle,bo odczuwam pewnego rodzaju relaks i ukojenie....
miewam rowniez sny kiedy jestem swiadoma tego ze snie,ale nie moge sie wybudzic i boje sie ze sie nie wybudze,najgorsze jest to ze czuje swoje cialo,ale nie moge sie ruszyc,czuje jedynie swoj umysl i strach...
jak sobie z tym radzic?
nie chce miec depresji,fakt faktem czesto placze i jestem raczej negatywanie nastawiona do zycia...jak to zmienic?a te mysli o smierci pchaja mnie w jeszcze glebszy dol....
sie rozpisalam...pozdrawiam!