Na wstępie witam wszystkich.
Jeszcze tydzień temu nie uwierzyłbym, że będę tu pisał. Zresztą nie wiem czy to dobry pomysł, bo dzisiaj się troche naczytałem o chorobach psychicznych i od tego zrobiło mi się tylko gorzej. Jednak mam nadzieję, że coś mi podpowiecie, doradzicie. Do rzeczy.
Mój tato od kilku miesięcy ma problemy. Powróciły do niego po 20-stu latach spokoju. Miał myśli samobójcze, nie dawał sobie rady, pół dnia spedzał w łóżku, trafił do szpitala już drugi raz. Tydzień temu miał silny atak, nie mógł wytrzymać, chwycił nóż i groził, że się zabije itd. Część czasu spędziłem z nim sam. Następnego dnia pojechał do szpitala. A mi do głowy weszła obsesja, ciągle pamiętam jego z nożem, myślę o tym nożu. Jest źle. Mam obsesje na tym punkcie. Weszło do głowy i nie chce wyjść. Zawsze miałem taką osobowość, że np. sprawdzałem coś 3 razy, miałem swoje rytuały, ale nie było to zbyt uciążliwe. Teraz jest ciężko, bo obsesja jest bardzo nieprzyjemna. Do tego jakiś niepokój, lęk. Tato jutro wraca. Mam dziś wyjątkowo ciężki dzień. Na jutro umówiłem się do psychologa. Poradźcie jak to wytrzymać. To jakiś koszmar. Szkoda mi mojej rodziny, najgorszemu wrogowi tego nie życzę. A rok temu myślałem, że mam najnormalniejszą i najnudniejszą rodzinę na świecie.
[Dodane po edycji:]
To może nieco weselej spróbuje: czy picie melisy pomaga?