Skocz do zawartości
Nerwica.com

kaleka07

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kaleka07

  1. Ja po fevarinie mialam silne świądy, a gdy lekarka zwiększyła mi dawkę do 100 mg dostałam ataku tych tzw. zaburzeń somatycznych (mrowienie, przerażający szum w głowie, palpitacje serca). Zaburzenia obsesyjne uległy strasznemu nasileniu. Skończcie z tymi psychotropami, bo te kurestwa doprowadziły mnie do kalectwa!!!!!!! Maryla
  2. Dzień dobry! Ja mam podobne problemy, tylko objawiają się potwornym szumem w uszach oraz również uczuciem jakbym miała zemdleć. Sa to podobno objawy somatyczne - mnie nikt, żaden mądraliński lekarz nie wytłumaczył co to są te "somatyczne objawy". Sa one na pewno cierpieniami nerwicowymi. Gdy mialam ten szum bardzo silny, robiłam irydologię (badanie z tęczówki oka), to uslyszałam, że mam skurcze. Rzeczywiście czuję to jakby mi kleszczami ktoś mózg ściskał. Ja od wielu lat czuję się źle na tle hormonalnym. Doczekałam się leczenia za późno, ale i tak pomaga. Jest to leczenie hormonalne, u mężczyzn raczej nie stosowane. Pana problem na pewno związany jest z nerwicą, która potrafi dawać wściekłe cierpienia. Proszę zrobić tomografię głowy, rezonans jest nieprzyjemny (ja ledwo to badanie wytrzymałam). Nerolog musi dac Panu skierowanie na tomografię. Proszę pamietać, "lekarzyki" nam łaski nie robią. Mnie już bardzo zaszkodzili, m. in. psychotropami. Od tego niech się Pan wystrzega. Sprobuj Pan chocby zwykłej Hydroksyzyny - to może i rodzinny przepisać. Pozdrawiam.
  3. Witam Pana! Przeczytałam Pana historię o efectnie. Ja mam 52 lata i tez jestem kaleką (stąd nazwa użytkownika) w wyniku zażywania Citalu, który ponoc nie jest psychotropem. Ja o tych kretyństwach nie chcę słyszeć. Mnie 3 lata temu ginekolog (świnia!!!)przepisal efectin na depresję (taką, standardową u bab w okresie menopauzy) odmawiając jednocześnie leczenia terapią hormonalną, od ktorej miałam zachorować na raka, a jak się później okazało mogłam ją swobodnie stosować. Ja niczym ślepa kura tą potworną truciznę kupiłam i zażyłam, będąc w pracy. Po 2 godzinach zaczęło mi sie robić słabo. Kolega odwiózł mnie do hotelu uczelnianego, mój stan się pogarszał. Czarno w oczach, drżenia, potem torsje... Poleciałam na portiernię i poprosiłam o wezwanie pogotowia. Przyjechali, coć mi tam dali (nie pamiętam co, bo byłam prawie nieprzytomna). Z trudem po jednej czerwonej kapsułce (chyba to robili z kapelusza muchomora sromotnikowego) dochodziłam do siebie przez parę dni, musiałam iść na L4. Oczywiście nie miałam odwagi zażyć następnej. Teraz po kilku latach znów neurolożka pogwizdała sobie na moim mózgu Fevarinem, po którym doznałam konwulsji (takich samych jak np. po Citabaxie) i rozdwojenia jaźni. Zrobiłam awanturę telefoniczną tej trucicielce. Teraz jestem na etapie rozmów z lekarzem sądowym, bo zamierzam wnieść pozew sądowy o nadużyciu leków psychotropowych na mnie bez uzasadnienia. To jest skandal z tymi psychotropami. Nie umieją leczyć i przepisują te trucizny, chyba ze względów komercyjnych. Przeraża mnie fakt, ilu młodych ludzi te dziadostwa zażywa. Bedę bić na alarm!!!!Pół Polski leczy się psychiatrycznie, coś mi tu śmierdzi....Ta deprecha przeszłaby Panu samoczynnie. Psychotropy to kryminalistyka!!! Na takie problemy są inne rozwiązania. Bardzo Panu współczuję (ja mam porąbaną rękę kosiarką, czeka mnie czwarta operacja). Może uda się to wyleczyć. Pozdrawiam, Maryla.
  4. kaleka07

    proszę pomóżcie mi

    Bezsenność powodują często nasilone myśli. Ja teraz biorę Xanax jako lek rozkurczowy i po nim śpię jak dziecko po kąpieli. Niestety on ponoć uzaleznia. Szukaj przyczyny stresu, ja trzeba nazwać, głośno to sobie powiedzieć i wywali z siebie.
  5. Witam. Ja też mam tego typu dolegliwości, przy czym najbardziej dokucza mi szum w głowie od paru lat. Dostawalam wręcz ataku potwornego cisnienia, jak przy omdleniach. U mnie to niestety było efektem ciężkiego przebiegu menopauzy. System nerwowy w tym okresie wystawiony jest na ciężką próbę. Rzucałam się pd lekarza do lekarza, cudowałam, medycyna chińska...Syk, szum (ja mam też chory błędnik), półprzytomna. Stosowalam magnetoterapię w postaci plastrów skroniowych (jadowita), po której te dolegliwości potwornie wróciły. Zelżały po włączeniu terapii hormonalnej, którą zaczęłam stosować (dopiero trzecia lekarka mi ja dała)przed tymi magnetycznymi "pistoletami". Do silnego szumu doszły jeszcze skurcze w okolicy szczęki. Nerolożka przepisała mi Xanax, który rzeczywiście pomaga, bo to lek rozkurczowy, podobny do relanium. Ale do tego dała mi fevarin, który po zwiększeniu dawki wyzwolił kolejny potworny atak tych ponoć somatycznych skurczów. A juz było lepiej. Fevarin to psychotrop, a mój organizm odrzuca wszelkie "tropiące psy".I znów leci Xanax (mam jeszcze 2 paczki), ale nerolożkę okrzyczałam, bo sygnalizowałam, że "psychunie" rujnują mi system nerwowy. Xanax ponoć niestety uzależnia. Teraz też zażywam, bo mi przynosi ulgę. Ponoć można stosować hydroksyzynę zamiast Xanaxu, ale to też na receptę. Te cierpienia biorą się z napięcia. Oczywiście w ciąży z lekami musisz byc bardzo ostrożna. Masz jakies silne stany napięcia i jakis powód, który je wywołuje. Spróbuj zadziałać na myślenie, rozluźniaj się - ja myslałam ewentualnie o masażach.Nienawidzę psychotropów, bo one mi jeszcze bardziej zrujnowały nerwy. U mnie geneza leżała w rozwalonym układzie hormonalnym. Wylewu nie dostaniesz, wylew może nastąpić z nadciśnienia, tylko taki ucisk w głowie jest okropny. Musiałabyś pogadać z mądrym lekarzem, a to trudno. Gryzie cię coś. Pomysl, co jest twoim ukrytym problemem i staraj się go wyrzucić.Myśl o dzidziusiu.
  6. No wlasnie. Ja też - chociaz jestem o całe pokolenie starsza - wychowywałam się pośród kłótni i awantur. Ja postanowiłam mojego syna wychowywać dokładnie odwrotnie - oczywiście babcia: ty jestes dla niego za dobra! A ja robie swoje i jestem nadal dobra. A syn odplaca mi się tym samym. Nie szlaja sie po dyskotekach, nie chleje piwa, taki zrównowazony 17-latek. A ja dla niego mamuska, mamuteczka - moze az za bardzo. To co wynosimy z domu rodzinnego wlecze się za nami przez całe życie. To ci powiedzą wykształceni psycholodzy, socjolodzy. Ja na skutek doświadczeń życiowych bardzo sie zmieniłam - z wystraszonej gęsi robię się (po 50-tce to juz chyba czas) osobą, która nie może juz sie dać zastraszać, tak jak ten cholerny ginekolog mnie zastraszył rakiem macicy, októrym moja szanowna macica nawet nie myślała. Nienawidzę go - i też (ci......) chcialam mu zorganizowac jakąś krzywdę: np. przebić opony w samochodzie, zatkac rurę wydechową....,żebyś cholero został kaleką jak ja. Teraz juz zaakceptowalam swoją rekę (czeka mnie 4 operacja jednego z uszkodzonych palców - ale przed tym zero strachu, muszą mi tylko wyjąć drut z kości w klinice w Poznaniu) i po tych wszystkich przejściach wiem, że nie wolno ufać bezgranicznie lekarzom. Ja o nich mam zdanie negatywne: nie potrafia postawic diagnozy, nie wiedza jak leczyć - a najlepiej do psychiatry. Postaraj się wyjść naprzeciw swojego problemu, zanim zapukasz do psychiatry. Przełam strach. Idź do ludzi, rozmawiaj z nimi, nie myśl, że chcą cie skrzywdzić, dużo rozmawiaj z koleżankami. Wiesz co zrobiłam? Awanturę nerolożce, która podprowadziła mi psychotrop, który mi bardzo zaszkodził. Potem walnęłam SMS-a do tego ginekologa informując mu, że swoją decyzją mnie pogrążył. Po tym jak przypomniałam mu swoje nazwisko to nie raczył mi odpisać. On wie, że mi zaszkodził. Robię sobie jaja wykonując głuche telefony. Az mi ulżyło. Nie wypada pani dr nauk humanistycznych tak się zachowywać, ale skoro wysłał do psychiatry, to będę się bawić w idiotkę. Musisz znaleźć sposób na wyrzucenie z siebie tych lęków. Dalej w kolejnym liście. [Dodane po edycji:] I dalej. Odpowiedz sobie na pytanie: czego konkretnie się boisz? Powiedz temu czemuś: mam cię w nosie. Postaw się. Jak pisałam SMS-a do tego idioty to waliło mi serce, ale miałam uczucie dziwnej ulgi. Ostroznym trzeba być, nie chodź oczywiście o północy po Łodzi, ale idź do ludzi, sama do nich pierwsza sie odzywaj. Ja byłam w młodości nieśmiała, nie miałam chłopaków - i wyszłam za mąż w wieku 35 lat za azjatę - Kirgiza. Wpadliśmy. Ale wynik wpadki jest dla mnie teraz największym skarbem. A tez bylam przerażona: Boże co teraz? I przeszło. W sumie rodzice po cichu się cieszyli na wnuka, pieścili, nosili. Konflikty w kazdej rodzinie są, u nas też były, ale bez nich nie nauczylibysmy się niczego. Każda trudna sytuacja w życiu jest źródłem nowych wartości. W klinice byłam w pokoju z profesorką socjologii, która rzekła do mnie tak: pani to się stało po to, by pani stała się silna. I rzeczywiście charakter zmienia mi się jak kameleon. Ja zawsze uważałam, że inni mają rację, a ja się mylę. Teraz widzę, jak bardzo inni się mylą - w tym też lekarze. Dobrze byłoby, żebyś mogła komuś wygadać się ze swoich problemów. Negatywne emocje trzeba z siebie wyrzucić - bardzo źle jest tłamsić je w sobie. Przełamuj to po kawałku. A własnie, że się nie boję! Nie dam się! Wydawaj sobie komendy. Tak naprawdę nie chcesz nikomu wbić noża w plecy. Nie chcesz iść do kicia. No musze iśc spać. Pogadamy jeszcze. Pozdrawiam.
  7. Witam, jestem nową osoba na forum. Ja zażywalam Citabax, po którym miałam okropne ataki szumów w głowie, palpitacje serca i Bóg wie co tam jeszcze. Okazało się, że "wątroba tego nie brała". Kazdy lek antydepresyjny to niestety silny związek chemiczny i trudno przewidziec reakcję organizmu. Tego nawet lekarze nie są w stanie przewidzieć. U ciebie nie musi tak być - może akurat spasuje. Co do problemów, to one są źrodłem. Żeby skutecznie pozbyć się nerwicowych problemów trzeba usunąć jej przyczyny. Rozmawiaj z dziećmi co jest ich problemem, młodzież w okresie dojrzewania jest pyskata (prawo wieku dojrzewania), postaraj się nie kłócić z dziecmi, tylko zrozumieć ich aktualne sytuacje (np. w szkole). Obecnie mamy do czynienia z eskalacją leczenia psychiatrycznego. Olbrzymia liczba leków psychotropowych na każdy życiowy "odcisk". Może podejdź z drugiej strony. Co powoduje ADHD u syna - może coś ze zdrowiem jest nie tak. Jeżeli w domu kłócicie się z mężem, to dzieci to wchłaniaja jak gąbka. Moi rodzice strasznie sie kłócili i pamiętam jak to mi niszczyło nerwy i psychikę (wręcz ich nienawidziłam). Leki antydepresyjne stosowałam z powodu ciężkiego przebiegu menopauzy, ponieważ odmówiono mi terapii hormonalnej. Niestety leczenie psychiatryczne pozostawiło ślad w postaci kalectwa, one mogą zaburzać reakcję, otępiać. Dla mnie osobiście szukanie rozwiązania w psychiatrykach to nie jest wyjście. Obecnie stosuję terapie hormonalną i jest lepiej, np. całkowicie zniknęły zawroty głowy. Mam za sobą również cięzkie przeżycia, bo z kalectwem trudno się pogodzić. Rozmawiajcie z mężem o problemach dzieci, postarajcie się o spokój w domu. Ja pracuję ze studentami, kocham młodzież. Mój syn ma 17 lat i nie mam z nim większych problemów. Pa!
  8. Ja przeciez nie straszę, tylko opisuję moją historię. Nerwica jest wynikiem jakichs nieprawidłowości, które trzeba zdiagnozować. Może w twoim życiu była agresja skierowana na ciebie i teraz ona z ciebie wypływa: może rodzice traktowali cię agresywnie lub nauczyciele w szkole? Ja tez wyobrażałam sobie, że rzucam się z siekierą na tego ginekologa , który poprzez swoją błędną decyzję pomógł mi zostać kaleką. Ale agresja ta (w myślach) ma swoją ko nkretną przyczynę. Postaraj się ustalić przyczynę twojej, a psychiatria - no cóż.......Psychotropy to silne związki chemiczne działające na mózg i mogą dokonać szkód. Psychiatrzy leczą (o ile te leki pomogą) skutki. Trzeba leczyć, wyeliminowac przyczyny w miarę możliwości a leczenie skutków daje często takie skutki jak u mnie. Porozmawiaj może najpierw z psychologiem, ale koniecznie sprawdź tarczycę - bardzo ważny organ w naszym organizmie. Zaburzenia nerwowe wypływają często z fizjologicznych przyczyn, albo z ciężkich przeżyć. Jestem daleka od straszenia, opisałam swój przypadek po to, by uświadomić ci, że wystarczyło u mnie zastosować tę terapię, by pewne przyczyny wyeliminować, a tej terapii mi odmówił ten "sk........." Wiem, że htz nie do końca jest bezpieczna, ale u mnie patologiczny przebieg menopauzy stwarzał o wiele większe zagrożenie - no i stało się. Musisz dotrzec do genezy tych stanów, może powoduje ją sytuacja rodzinna - jeżeli tak to spróbuj cos zmienić, masz chłopaka, więc nie jesteś sama. Ja w młodości tez miałam różne chandry, ale one mi samoczynnie przechodziły. Mój "romans" z psychiatrią, w który wpędził mnie ten lekarzyk uważam za zakończony. Ale niektórym te leki ponoć pomagają. Nie bój się, bądź odważna, wyjdziesz z tego, tylko postaw pytanie: PRZYCZYNA. Pozdrawiam.
×