Skocz do zawartości
Nerwica.com

nowa567

Użytkownik
  • Postów

    25
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nowa567

  1. wiecie podepnę się pod temat ... Byłam z facetem 2,5 roku od ponad 4 się znamy. Rozstałam się z nim miałam dość emocjonalnej huśtawki. Już miesiąc od rozstania, a ja go nadal kocham , tęsknię wspominam miłe chwile, serce rwie się do niego , głowa mówi stop.... było tak tak i tak Jest coraz ciężej. Kartki , listy , filmy w moje głowie Ciągły maraton romansów przeplatany dramatem Mam ochotę powiedzieć wróć. Przeprosił po raz pierwszy jak mi się wydaje szczerze. Biję się z myślami chociaż wiem że ludzie rzadko się zmieniają i powinnam być konsekwentna........ Nie mogę zrozumieć tego jak mógł zabić moje zaufanie do niego , poczucie bezpieczeństwa........... a jednak go kocham ,,, zamknięte koło ,... tak mi źle......... pękło mi serce .....
  2. Alisha wyobraź sobie w tym wszystkim dzieci, czy chcesz żeby tak je traktował jak Ciebie.??? Pozwolisz zeby na to patrzyło twoje dziecko???????Ja wiem że jest trudno, bo sama przez to przechodzę.On pisze chce się poprawić, ale nadal widzę że nie rozumie, że nie dojrzał do związku, że jest zapatrzony w siebie. "On jest gotowy na to żeby .....". Jak on jest gotowy to ja mam być , bo mu się chce. Mówi że rozumie. Nic nie rozumie. Ja choć kocham to mu nie ufam, nie wierzę że się zmieni. Ile jesteś w stanie to wytrzymać??????? Żeby nie zwariować, chcesz zatracić się dla niego ???? Czy to jest tego warte???Twojej godności????? Szacunku do samej siebie. Co z Twoimi planami, chcesz płakać przez całe życie???????????????? Przepraszam za to co powiem, bzyknie,przytuli zbluzga, a ty się zgodzisz???? Chodzisz na terapię. Nikt Ci nie jest w stanie pomóc, oprócz siebie samej. Ty możesz to wszystko skończyć raz na zawsze. Będzie ciężko przypomną Ci się dobre chwile wszystkie, będziesz chciała tylko by znowu ciebie przytulił byś poczuła go blisko.Wtedy przypomnij sobie te złe ile nocy przepłakałaś, jak Ciebie ranił. chcesz być szczęśliwa, wyciągnij po to rękę i weź, uwierz mi znajdziesz na to siłę. i nie daj się omotać po raz kolejny.
  3. to realizuj to małymi kroczkami. Ja dziś wylałam swoje żale wszystkie, co usłyszałam??? że kocha, że chce być ze mną, że rozumie ze spaprał wszystko. Zaraz potem było że zdziwił się jak ja mogłam tak powiedzieć koniec i jaki to dla niego szok,, i czy ja myślę że on uczuć nie ma, i jak on to przezywał,a ja gdzie ja w tym wszystkim jestem????????? Mam tak wybaczyć i powiedzieć że nic się nie stało, że można po mnie jeździć jak po psie. Powiedziałam że to koniec po raz drugi. tym razem chyba dotarło. Boże jak boli.......
  4. ten sam. Może i ma powodzenie ale te laski na które "leci" nie będą z nim na dobre i na złe. Kiedyś wspomniał, że brzydsza dziewczyna przynajmniej go nie zostawi jeśli straci to co ma. Miał na myśli mnie pewnie czy ty myślisz że on tylko jeden na świecie? facet Ci mówi takie okropieństwa , a ty dalej z nim jesteś??????? Proszę ciebie zrób coś dla siebie i się szanuj. Powiem Ci piękną myśl: "To nie jest tak ze jest ci pisana na świecie tylko 1 osoba,i tylko ona jest twoja druga polówką,to jest tak ze Bóg stawia ciągle przed nami różne wybory i jeżeli nie decydujemy się na jakiś związek w dandym momencie życia, albo związek się rozpada etc, wkrótce Bóg stawia kolejną osobę.i ze jak kończy się miłość trzeba być na tym gotowym i nie płakać i nie załamywać się ale przyjąć co los daje wziąć tobołki i ruszyć dalej w drogę, i żeby nie zamykać się w miłości - kwestiami typu jesteś światłem mojego życia bo to by znaczyło ze bez tej osoby poruszasz się po omacku, co oznacza ze generalnie jesteś ślepa a wiec i nie warta miłości. Żeby by być w pełni szczekliwym w miłości musisz pozostać wierna sobierag, pielęgnować swoja osobę" Po co Ci to napisałam, bo on ciebie wykorzystuje, wie że ma lalę do seksu na każde skinienie, wie że ma (wybacz za ostre słowa) frajerkę która wybaczy mu wszystko, byle z nim być, nieważne co on zrobi. Ty wybaczysz wszystko. Co on takiego w sobie ma????????? Szanuję Ciebie, pomaga kiedy tego potrzebujesz???, Jest przy tobie gdy potrzebujesz?
  5. Przykro mi że obojga rodziców już nie masz, współczuję. Myślałam jeszcze wczoraj że w terapię mogłabyś zaangażować mamę, lub chociaż pogadać spytać co powodowało jej furię.Już wiem, że to niemożliwe.Co mogłabyś zrobić: wydaje mi się że poszukać w swojej dalekiej przeszłości . postarać się jak najwięcej przypomnieć (również te sytuacje, kiedy mama ciebie bila,może przypomnisz sobie jaa była co nią kierowało - chociaż to i tak jest niewybaczalne i nie ma usprawiedliwienia na przemoc), może odwiedzić te miejsce gdzie spędzaliście czas, pójść do starego mieszkania, jeśli tam nie mieszkacie. Ludzie z reguły są życzyli, jeśli im się powie o co chodzi. Może czułaś się odrzucona jak mama poznała nowego faceta. Przeanalizuj również swoje inne związki, jeśli były. Najważniejsze jest to że ty zdajesz sobie sprawę z tego że zrobiłaś źle, rozumiem twojego faceta że nie chce być postawiony drugi raz w tej sytuacji. Pogadałabym z nim otwarcie o jego przeszłości.bo myślę że to również wpływa na ciebie i twoje zachowanie i o tej sytuacji kiedy zawiódł twoje zaufanie..Będzie to trudne na protegę, mężczyźni nie lubią jak im się wytyka błędy i do nich wraca,Zanim to zrobisz powiedz mu że szukasz rozwiązania problemu we wszystkich sytuacjach Ale w twojej sytuacji jeśli planujecie być razem myślę że powinniście razem sobie pomóc. Dużo siły dla Was obojga,
  6. tym bardziej, uważam że powinnaś pogadać z profesjonalistą, może poddać się terapii z hipnozą, by odkryć źrodło problemu. Masz super faceta, że Ciebie rozumie. A jeśli chodzi o niego,wydaje mi się że właśnie dlatego spał w innym pomieszczeniu, myślał że dzięki temu się wyciszysz. Tylko my kobiety wtedy najbardziej chyba potrzebujemy przytulenia bez słów.W każdym razie, życzę Wam raz jeszcze powodzenia i dużo sił na to by przezwyciężyć problemy, bo musisz być przygotowana, że to może być ciężkie, może trochę trwać i przywołać uczucia , które jak mi się wydaje wymazałaś, co niekoniecznie musi być przyjemne.
  7. Kiedyś ktoś napisał: Nie da się zmusić nikogo do miłości. Niestety, nie ważne jak bardzo my tego chcemy.
  8. Może poszukaj pomocy psychologa który pomoże Ci zamknąć ten etap i uwolnić się od niego.
  9. ciężka sytuacja , współczuję Ci bardzo. Zainteresowało mnie to co napisałaś o relacjach z mamą, że Ciebie biła.Może to związane jest z jej pierwszym mężem, przypuszczam z tatą, może byłaś świadkiem jakichś sytuacji, które potem wymazałaś z pamięci bo były zbyt bolesne. I podświadomie przejęłaś jej metodę na radzenie sobie w chwilach kryzysowych. A ciebie biła bo byłaś łatwym celem na odreagowanie własnych frustracji.Myślę, że dobrze robisz że chcesz szukać rozwiązania i pomocy. I super że Twój mężczyna ciebie kocha, twój przyszły mąż,Czy on wie o twoim dzieciństwie??? O twoich problemach. Życzę Ci dużo samozaparcia i trzymam kciuki za Was oboje. El Chupacabra - wiesz czasem warto poszukać głębiej zanim się komuś wystawi opinię ,bo ty sobie łatwo to napiszesz, a osoba do której to adresowałeś może poczuć się zraniona. Czasem warto poszukać motywów, przyczyn co sprawia, ze zachowujemy się tak a nie inaczej. i jeszcze jedno,czasem nic się za tym nie kryje, a czasem okazuje się, że to wierzchołek góry lodowej
  10. To sobie teraz wyobraź, że tkwiłam w związku z takim mężczyzną przez kilka lat , bo kochałam, nadal kocham.Ale właśnie miałam dość. Bo nie myślałam o sobie. Więc teraz mogę być egocentryczką do potęgi 10.do tej pory robiłam wszystko czego on chciał. Byłam na każde zawołanie. Miał to o co prosił. JEgo potrzeby były na pierwszym miejscu. Nie jest złym człowiekiem, tylko pogubił, się. bywało pięknie między nami i za tym tęsknię. Chciałam mu pomóc nie udało się ,ale nie dam się ciągnąc na dno i budować w sobie poczucia winny z irracjonalnych problemów. Edit: Wiesz tak jeszcze raz sobie przeczytałam co napisałaś. I Ty sobie odpowiedziałaś na swoje pytanie . Jego przeszłość Ciebie przeraża. Myślę, że to źródło problemu. Boisz się pewnie. Jaki ma do ciebie stosunek? Jak wygląda Wasza relacja. Jak się zachowuje w rożnych sytuacjach???? Czy czujesz, że Ciebie kocha ???????
  11. Chciałabym powiedzieć ze kobiece fochy nie biorą się z powietrza, i nie tylko one potrafią strzelić focha. Nawet byś się zdziwił, jak irracjonalne potrafią być powody. Nie twierdzę bynajmniej że fochy kobiet są wszystkie uzasadnione, jak i mężczyzn. Nie można się ograniczać do jednej płci. Wszyscy jesteśmy ludźmi.
  12. to do mnie ??? Ja jestem egocentryczką???? Ok mogę być a co mi tam:P HAHHA Autorka się pytała o siebie, więc jej napisałam,nie pytała co on czuł ,zresztą ona powinna z nim porozmawiać a nie ja mam się domyślać. Poza tym taktowny facet kobiecie którą jak mówi kocha, nie mówi że kobiety traktował przedmiotowo i wiązał się z nimi dla seksu,
  13. Nic tylko ostre cięcie, ja tak zrobiłam, ty nie jesteś w stanie bo u ciebie się jeszcze nie przelało. Jak się przeleje, uwierz mi będziesz w stanie powiedzieć dosyć. Ostro na raz. I konsekwentnie. Wiem że to boli jak jasna ..... , ale czasem trzeba się postawić na pierwszym miejscu dla swojego dobra. Pomyśl jak funkcjonowałby dzieci, pomyśl jak będzie to wyglądać za 5.10,20 lat. I czy uważasz że jesteś w stanie znieść tyle. Bo że będzie tak samo to tego jestem pewna na 99,9 %. Nie chcesz być szczęśliwą pewną siebie kobietą??????????????? daj sobie szansę i zrób to co uważasz za właściwe. Zapomniałam dodać, że on tego nie przyjął do wiadomości. Wystarczy mi że ja przyjęłam
  14. Idź do psychologa, może problem tkwi głębiej, pomyśl , może relacje miedzy rodzicami czy w ogóle w rodzinie.Czy go kochasz ufasz mu???? Może po prostu podświadomie boisz się że w końcu ciebie również potraktuje jak tamte dziewczyny, że jesteś również lalą do seksu. Przepraszam że tak brutalnie.może w tym tkwi problem. ściskam , trzymaj się
  15. Zostaw to, spróbuj .... wiem że to trudne, właśnie się rozstałam z facetem którego kocham nadal - dla siebie. Żeby zachować godność samej siebie. Nie warto się uganiać za czymś czego tak naprawdę się nie miało.I błagać o miłość, nie docenia co ma to fora ze dwora.
  16. Nie wszystkie kobiety chcą mieć dzieci, to raz, a dwa nie bardzo wiem co jest takiego uświadamiającego w stwierdzeniu, ze dzieci wymiotują i robią kupy ? hmmmm Zaczęło się . Żegnam edit : Korat - ty też kiedyś "srałeś i rzygałeś" tak???? Musimy się uczyć rozmawiać !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! na drażliwe temat. Zabieranie się i mówienie żegnam to takie dziecinne. Co ciebie w tym ugryzło????? Że kobiety nie chcą, no niektóre nie chcą, podobnie jak faceci nie chcą być ojcami, bo to odpowiedzialność, zmiana priorytetów, nie każdy ma odwagę się do tego przyznać, woli sobie pobzykać zapewniając partnerkę że kocha i chce dzieci. Liczą w duchu że może nie stanie się to tak szybko (albo co najlepsze zmieni zdanie), a jeśli się dziecko rodzi, to tatuś ucieka od odpowiedzialności, bo dziecko to praca na 24h i taki tatuś mówi umywam ręce odchodzę, bo nie ma tego luzu, który miał, b o nie dosypia bo dziecko płacze. Taka bywa niestety szara rzeczywistość. Co do autorki: dziewczyno nie gódź się na wszystko jeśli Ci to nie pasuje. Zastanów się czy warto. Ja osobiście czułabym się jako opakowanie na penisa. Przepraszam brutalnie napisałam. Współczuje Ci bardzo, i życzę odwagi i znalezienia sposobu na rozwiązanie sytuacji. Powodzenia
  17. Powiem Ci o mnie.Przez ponad dwa lata łudziłam się, że on się zmieni, mówiłam co czuję dyplomatycznie próbując go nie urazić, szanujac jego uczucia bojąc się ze go zranię groziłam, że odejdę. Za każdym razem zostawałam byłam niekonsekwentna, gdy kolejny raz ranił. Ostatnio przelało się Nie wytrzymałam odeszłam . Także krzycz mów co ciebie boli wyrzuć z siebie. z tego co piszesz mu zależy na Tobie, więc będzie wiedział co ma zmienić w sobie , masz dużo szczęścia że on Ci to sam mówi i chce. Masz partnera który chce rozmawiać. A to bardzo cenne. Jeśli jest z tych myślących to ciebie zrozumie wysłucha, przeanalizuje.,także mów .krzycz, bo nie ma sensu kisić w sobie emocji. Zyczę odwagi
  18. Powodzenia i stalowych nerwów życzę w przeprawie z siostrą partnera. Targają mną wątpliwości,dzwonił chciał rozmawiać pogoniłam, a teraz znowu się zbieram do kupy.Aż mną trzęsie dosłownie.Kocham go lecz czuję że powinnam być konsekwentna.Nie spodziewałam się, że to będzie takie trudne. A on teraz ma czego pragnął, i na bank uszczęśliwiłam jego rodzinę.
  19. Super :) mam nadzieję, że Wam to pomoże. I powinnaś być dumna, to jest COŚ co udało Ci się osiągnąć. Brawo , a to bywa czasem prawie aż nierealne, żeby o tym powiedzieć, a co dopiero doprowadzić do tego.Jestem pełna uznania. Co do mnie dzielna, raczej nie, nie miałam już nic do stracenia poza samą sobą,kocham go ale szanuję siebie i tego wymagam dla siebie, jak ktoś tego nie rozumie.trudno.A obudzić się za 20 lat z poczuciem że się cały czas spalam, nie mam ochoty. Dalej wiem że będzie bolało. Staram się, Wiem że jeśli go to czegoś nie nauczy, to będzie sam.
  20. Już nie mamy, zabolało mnie gdy wytknął mi pewne sprawy których nie powinien. Kocham go , ale nie pozwolę z naszych problemów robić referendum lokalnego pod tytułem kto miał rację.Przelało się.Cierpię na maksa, bo jednak było dużo pięknych chwil. Boże jak to boli. Wczoraj powiedziałam że chcę być sama. Mam dosyć oglądania się na to co powiedzą inni że należy robić wszystko tak jak większość ludzi dookoła. Jak sobie przypomnę wszystkie chwile w których dzięki niemu płakałam to się we mnie gotuje, ale jak myslę o szczęściu radości to jest mi ciężko.
  21. Ja to wiem, nie oczekuję tego od niego, zresztą to ja go zwykle namawiam, żeby się pogodził jeśli się pokłócą. I staram się tłumaczyć zachowanie jego rodziny. Przynajmniej tak było do czasu jak zostałam przez nich potraktowana. Teraz mówię że się nie wtrącam, że to ich problem Chciałabym żeby dostrzegał również mnie w tym wszystkim i liczył się z tym co czuję, a coraz częściej szeroko otwierają mi się oczy i myślę Boże Czemu się daje tak traktować.Ja -osoba która zawsze mówi co czuje i myśli..Bronię go,staram się usprawiedliwiać, a nie jesteśmy jeszcze małżeństwem. Zastanawiam się co będzie jeśli pojawi się dziecko, którego bardzo pragnę, ale się obawiam. Despota egoista???? To pierwsze chyba nie drugie w pewnym sensie tak, patrząc na pewne sytuacje.Brutalne ale prawdziwe. Jednak kocham go. Pewnie wiele napisze to cierp jak chcesz. I pewnie macie racje.Tylko nasza sytuacja jest jak sinusoida.Są dobre chwile, przeplatane złymi. Straszna huśtawka. Aleksandraaniela, wiem i staram się mu powiedzieć co czuje, ale on odbiera to jako atak, a nie jak próbę rozwiązania problemu. Między innymi dlatego proponowałam terapię, nawet deklarowałam, że pójdę razem z nim.
  22. Ja jak zaproponowałam terapię, by uporządkował swoje uczucia do poszczególnych członków rodziny(zaborcza matka, brak poczucia własnej wartości,środkowe dziecko, poczucie odrzucenia ) To usłyszałam, że uważam,że jest psychicznie chory i chce go wysłać na leczenie nie pomogło tłumaczenie, że zależy mi na tym ,żeby sobie poradził z wszystkimi problemami,które negatywnie odbija się na naszym związku. Więc nie podnoszę już tematu, ale czuję, że zaczynam się wycofywać. Mam dosyć humorów, strachu, jego niepewności gdy się piętrzą trudności. Zrzucania na mnie winy,czy tez wywoływania jej tekstami typu :"bo ja sam ....; bo ja nie miałem; oczekuje że będę miał jak ty.....; ja.ja ja , bo liczyły się siostry...." Wiecznie są jego problemy, jego plany ,do których eis mam dostosować.chyba mam dosyć, ale nie mam odwagi powiedzieć stop, kocham go, czy jego wyobrażenie czy to jaki był na początku????? gubię się, nie sypiam ...
  23. ja usłyszałam, że ma gdzieś moje życzenia i to tylko na pokaz jest, więc mam podobną postawę zero kontaktu. Bynajmniej nie podburzam faceta przeciwko rodzinie własnej. Ale mam swoją godność i nie pozwolę się tak traktować.
  24. Moim zdaniem nie ma co się pchać w relacje matka -syn.Wiem coś o tym . I tak to Ty zawsze dostaniesz po dupie bo się dogadają. To rodzina. Mój facet pracuje za granicą, ja to ta która leci na jego kasę, bo nie pracuje, bo ma zawsze coś innego, na pewno coś ukrywa, bo nie mówi o sobie. I powiem wam szczerze, że przypuszczam, że nasze relacje nigdy nie będą normalne.Dlaczego??? hmm sytuacja pierwsza -poznałam jego siostrę,pomogła mi z pewną sprawą. Bylo lato upał ,jechałam do tego miasta żeby sie spotkać miałam sukienkę z dekoltem. Wniosek jaki wysnuła siostra - będzie Ciebie zdradzać, bo miała duży dekolt .Mój mężczyzna mi to przekazał, niestety po co to zrobił nie wiem. sytuacja druga - jego matka -osoba władcza,, kontrolująca jego życie pomimo ze już ma 30. Założyła, że lecę na te jego tysiące jakie zarabia za granicą. Że jestem leniwa skoro nie pracuję i że studia mi się przedłużają Cos ze mną musi być nie tak. Ze jestem nieodpowiedzialna itd.Oczywiście też mi to powiedział. Mam uraz. wmanewrował mnie w rozmowę z matką jak rozmawiałam z nim przez telefon,nie odezwała się. Ja powiedziałam, że nie życzę sobie, i jeśli ma coś do mnie to niech mi powie to w twarz. Oczywiście potem przez niego przeprosiła.Potem o coś nam poszło i wytknęłam mu to , ze może mama jego mu coś powiedziała na mnie i stąd te wnioski? To się obraził i powiedział przecież Ciebie przeprosiła. Nie ma co się wtrącać. Tylko jak się bronić przed takim człowiekiem??? Jeśli czujesz że nie jesteś akceptowana i oceniana przez pryzmat portfela, a nie wartości jakie sobą reprezentujesz?????
×