Ja z nerwicą zmagam się niedługo, bo miesiąc. Mam 21 lat i dotąd byłam pełna życia. Pod koniec września wszystko się zaczęło: na początku brak apetytu, złe samopoczucie, później drgawki panika, że coś ze mną jest nie tak. A tu trzeba było jechać na studia... W następnej kolejności pojawiły się natrętne myśli. Wiedziałam, że muszę coś z tym, zrobić, bo inaczej nie dam rady. Najgorsze jest to,ze nie mam wsparcia w rodzinie... Ale mam nadzieję, że będzie dobrze:) już zapisałam się do psychologa i wierzę, ze za niedługo wyjdę z tego:)