Skocz do zawartości
Nerwica.com

p27g

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez p27g

  1. Jestem w podobnym stanie, jak Twój chłopak. Różnica jest jednak taka, że moja żona w ogóle mnie nie wspiera. Kiedy mówię jej, że popełnię samobójstwo - odpowiada, żebym przestał jej gadać takie głupoty. Ale to nie są głupoty, z dnia na dzień narasta we mnie pustka, pochłania mnie, nie wiem jak długo jeszcze będę w stanie się przed nią bronić. Coraz częściej i mocniej myślę o samobójstwie, żyję jeszcze tylko dlatego - ponieważ kocham swoją żonę. Ona jednak nie zwraca uwagi na mój stan, mówi o swoich seksualnych potrzebach, kiedy seks jest ostatnią rzeczą, którą chcę teraz robić. Dla mnie seks nigdy nie był wyznacznikiem miłości, ale ona uważa inaczej. Chociaż układa się jej dobrze to ciągle tylko narzeka. Ma dobrą pracę, zarabia dwa razy tyle co ja, a potrafi tylko marudzić. Nie wiem jak długo to jeszcze wytrzymam... Chciałbym, żeby zamiast mnie krytykować za to, jaki jestem, co mógłbym a czego nie mogę - pomogła mi - przestała skupiać całą uwagę tylko na sobie i swoich sprawach... Ale tak się chyba nigdy nie stanie. Kiedyś taka nie była. Ja też kiedyś byłem inny, ale jak moje życie zaczęło się sypać, zacząłem popadać w dół. Staram się jej pomagać jak umiem, robić to czego ode mnie oczekuje, ale ja nie potrafię tak, nie potrafię, bo w zamian dostaję tylko narzekania i zero wsparcia. Jeśli chcesz pomóc swojemu chłopakowi to bądź przy nim i nie ignoruj jego stanu. Nie wymagaj od niego cudów, zwłaszcza teraz, kiedy jest w takim stanie. Gdyby moja żona to zrozumiała to może wyrwałbym się jakoś z tej czarnej dziury, która mnie wsysa. Niestety moja żona nie chce ze mną rozmawiać o moich problemach, a gdy sam zaczynam taką rozmowę to mówi o tym, że jestem słaby i że nie jestem prawdziwym mężczyzną. Może i nie jestem, szczerze mówiąc - jest to teraz ostatnia rzecz na której by mi zależało. Nie mam przyjaciół, nie mam nikogo. Moja rodzina uważa, że wszystko jest w porządku. Chwalą moją żonę za to, że zawsze jest taka zaangażowana w to co robi i że ma taki mocny charakter. Ja niestety nie mam. Pomóż swojemu chłopakowi póki jeszcze jest czas. Dla mnie chyba jest już niestety za późno i stanie się to, czemu nie będę umiał się dłużej opierać, chociaż nigdy bym sobie tego nie życzył...
×