Zgadzam sie border jest ciezszy. Ale z tego ja tez kilka mam. Moje relacje milosne trwaly po 3 miesiace, a przyjacielskie najdluzej 3 lata. Nie bylo klotni, ale powolne nudzenie sie druga osoba. Zainteresowanie spadajace po rowni pochylej. Podobnie w nauce przez co trudno mi cokolowiek sie nauczyc jesli wymaga wiekszego wysilku i jest trudniejsze. Rutyny, codziennosci - toleruje w bardzo ograniczonym zakresie. Autoagresji nie mam, tutaj jest spora roznica. Natomiast w zamian cos w rodzaju depresji i jednoczesnie biernej agresji na zasadzie "nie bede robil x!!!111" i mega zlosci ze ktos cos ode mnie w ogole smial wymagac. Czesto w dodatku tlumione w sobie bo na zewnatrz sie boje wyrazic swoich emocji zeby znowu nie bylo mowy o krolewiczu i krolewnie. Sklonnosc do introspekcji i analizy - to akurat u narcyza nawet bardziej dokuczliwie niz u bordera i pisza o tym nawet fachowe zrodla. Ja potrafie do tego stopnia sie pochlonac introspekcja ze zaniedbuje nawet jedzenie. Do milosci przywiazuje strasznie duza wage, ciagle fantazjuje o tym jak mnie dziewczyna przytula, nie sadze ze tu sie rozni od bordera. Rozni sie pewnie tym ze border tez innych przytula a narcyz jak probuje to sztywno i bez emocji bo kochac innych nie bardzo potrafi. Generalnie za ciekawie nie jest, ze tak powiem.