Skocz do zawartości
Nerwica.com

aleksandraaniela

Użytkownik
  • Postów

    95
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez aleksandraaniela

  1. aleksandraaniela

    HELP !

    Witaj, a czy przechodziłeś kiedyś terapię? Jeżeli tak to jaką?
  2. - pomogłam swojej mamie zrozumieć swój problem - polepszyłam kontakty z nią - zaczęłam rozumieć schematy i prawa jakimi rządzi się świat - uczę się przestrzegać zasad i nie przekraczać granic innych
  3. W takich przypadkach najlepiej jest gdy rodzina wspiera pacjenta. Niestety z doświadczenia wiem, że to nie możliwe dopóki rodzina sama nie zacznie się leczyć. Dlatego polecam pójść do lekarza pierwszego kontaktu i dostać skierowanie do psychologa i tam rozpocząć pomoc bratu, tyczy się to przede wszystkim rodziców. Niech twój brat zobaczy, że cała rodzina potrzebuje leczenia, że sami zaczną się leczyć bo tego potrzebują bo przyczynili się do stanu twojego brata. Tylko proszę nie mówić jemu, że robicie to dla niego bo to wprowadza pacjenta w późniejszym czasie w poczucie winy. Rodzice powinni zrozumieć i przyznać się przed sobą, że wpłynęli w jakiś sposób na sytuację twojego brata.
  4. Tak jak wcześniej pisała, została stworzona nie dawno grupa wsparcia, mają inny program terapii i tam jest psychoedukacja. Myślę, że narzekanie na terapię jest efektem naszego biernego podejścia do swojego problemu. Jeżeli my nie staramy się znaleźć sposobu na rozwiązanie naszych problemów to nikt za nas tego nie zrobi. W tym momencie polecam terapię NLP i czytanie książek na temat psychologii to naprawdę pomaga. Ile jest ludzi na świecie tyle powinno być rodzajów terapii.. namiestnik masz rację, kontrola jest potrzebna w pierwszych fazach terapii i są do tego stworzone odpowiednie ośrodki. Jeżeli dochodzi się do fazy gdzie ustępują myśli samobójcze albo napady jadłowstrętu bądź obżarstwa to można pozwolić sobie na oddział pó łzamknięty a takim jest Komorów. Jesteśmy osobami świadomymi, które podejmują same decyzje i wiemy co jest dla nas lepsze, jeżeli tak nie jest to proponuję oddział zamknięty i to w jak najszybszym czasie. Trzymam za was kciuki i życzę powodzenia na terapii!!!
  5. Rzeczywiście sytuacja w której matka partnera/ki nienawidzi cię jest tragiczna i wszystko na tym polu rozgrywa się w partnerze(w jego głowie, tak a propo to takich trzeba leczyć bo później powstają chore rodziny). W takim razie jak pomóc partnerowi? Wysłać go na terapię aby uporządkował swoje nastawienie do rodziny? Czy w takim razie Ci co widzą problemy wokół siebie mają prawo wytykania ich i pomagania innym? Z jednej strony pomoc innym prowadzi do wielkich zmian, każda następna osoba, która zazna terapii będzie więcej widziała wokół siebie, będzie mogła zmienić relacje i wyrzucić z siebie złość dzięki temu można zmienić świat... Z drugiej strony jest to jednak wytykanie komuś błędów. Nieczyń drugiemu co Tobie nie miłe... Czyli to my podejmujemy decyzje o tym jak wygląda życie innych ludzi. I tu uświadamiam sobie jaką wartość mają słowa i nasze czyny. W moim przypadku teściowa słucha się mnie a nie partnera. Niestety siostra partnera ma jeszcze większy wpływ i manipuluje teściową jak się jej podoba. Potrafi zmącić każde przekonanie, przypuszczenie a nawet prawdę o czymś. Namówić na wszystko. Nie dawno rozmawiałam z nią przez chwilę sama. Rozpoczęłam temat stanu psychicznego partnera. Powiedziałam, że ostatnio nie czuł się dobrze i zaczyna wracać stan z czasów anoreksji i że kłócenie się z nim i namawianie do czegoś może spowodować pogorszenie. Uciszyła się i była później bardziej wyrozumiała.Poza tym okazało się ostatnio, że ma problemy z płucami. Umówiliśmy się z mamą, że przy okazji jej wizyty w czwartek u lekarza przyjdzie T. i pokaże swój RTG płuc i poprosi o skierowanie do pulmonologa a potem zadzwonią do kuzyna bo jest lekarzem. Po kilku dniach T. poszedł do mamy sam, podobno było nawet miło. Następnego dnia w niedziele zadzwoniła do niego siostra z pretensją, że jeszcze nie przyniósł do mamy swojego RTG i że przyszło do niego coś z banku i że to coś ważnego i ma być za chwilę w domu. T. się postawił i powiedział, że nie ma czasu. Niestety siostra dalej nalegała i zaczęła robić mu wyrzuty, że ona z mamą się martwi, że chcą z tym coś zrobić. Była strasznie nadgorliwa, a mój partner w takich momentach wraca do pozycji zbitego psa. Nie wiem jak mam jemu pomóc i co bym mogła jeszcze robić. Chciałabym porozmawiać z jego siostrą, ale wiem, że jak ruszę ten temat to w ruch pójdzie też temat stosunku córki do matki. Partner nie ma nic przeciwko choć wątpi, żeby to coś pomogło.
  6. Dochodzenie to już sprawa ordynator i terapeutów. To nie obchodzi już pacjentów. Nie mniej jednak takie sytuacje poruszają nawet zatwardziałych ludzi. To chyba nie jest 2 raz. Z tego co kiedyś słyszałam to były takie przypadki... ale nie ma co do nich wracać.
  7. Był tam ok. 3tyg. Może dla niego było to najlepsze wyjście. A ty Sylwku dlaczego mu zazdrościsz. On miał 62 lata, swoje przeżył a ty?! Jesteś jeszcze młodą dupą!!!
  8. hevana lepsze takie miejsce niż żadne więc bezdyskusyjnie idziesz na terapię! ;-)
  9. Zerwanie kontaktu jest bez sensu, ponieważ ucieka się od problemu. Jego matka jest naprawdę kochaną kobietą, niestety daje sobą manipulować. Trudno jest jej zrozumieć obecne czasy w których ludzie będący razem nie biorą od razu ślubu tylko żyją jej zdaniem w grzechu. Trudno jest jej zrozumieć problemy związane z depresją bądź jakimikolwiek zaburzeniami bo ona ich nie przeżyła. To jest tak naprawdę malutki problem w całej sytuacji. Wszystko jest w miarę, dopóki siostra mojego partnera nie zamiesza. Jest osobą bardzo ciekawską, plotkarą która ucieka od swoich problemów, w innych problemy,chyba tylko, żeby mieć szansę wyrzycia się na innych i możliwość sterowania kimś. Niestety przez 36 lat życia mojego partnera z nimi wryło się w niego poddaństwo wobec nich. Stara się to zmienić, ale dobija go sam fakt, że one naciskają na nigo, wtrącają i traktują go jakby był szczylem i idiotą. Jak zwracał im uwagę, był stanowczy i asertwny to twierdziły, że jest pyskaty, obraża je etc. Mamy ciężką sytuację finansową z partnerem. Jakoś z tym żyjemy, nie stać nas na to, żeby płacić za terapię ind. prywatnie a na państwową trzeba czekać miesiącami. Radzi sobie z tym wszystkim sam z moim wsparciem, ale wiem, że może przyjść taki moment, że ani on ani ja nie podołamy psychicznie i wtedy będzie tragedia. Pomyślałam, że trzeba coś z tym zrobić. Chciałabym pomóc partnerowi poprzez jego konfrontacje z matką a później siostrą pod moim okiem, po to by się nie pozabijali i po to by mogli doprowadzić do jakiś konkretnych działań naprawczych. Aby mogli coś postanowić wspólnie. Chciałabym wiedzieć jak wy to widzicie...
  10. W ostatnią sobotę zdarzyła się tragedia(*). Myślę, że głównie przez to, że terapeuci i psychiatrzy nie mają tyle czasu dla pacjentów ile potrzebują. Dodatkowo od jakiś 2tyg. nie ma choreoterapii i prawdopodobnie nie będzie przez następny rok(macierzyński), pani ordynator wpadła na pomysł obowiązkowych spotkań relaksacyjnych;-) o godzinie 21:30. Przez to prawdopodobnie przepustki będą wydawane do 20:30.
  11. Cały ból jest w tym, że próbuję, ale taka prawda jego zdanie nie liczy się za bardzo w tej rodzinie.
  12. Czasami bywa tak , że ludziom którzy trafiają do Komorowa nie uda się na czas pomóc. Zdarzają się wypadki, dlatego trzeba być czujnym.
  13. A jak to jest jeżeli rodzina robi problemy - krzywdę Twojemu partnerowi? Czy wtedy należy wtrącać się do takiej sytuacji?
  14. Chciałabym się dowiedzieć jakie macie doświadczenia bądź wyobrażenia na tym polu. Te złe i te dobre. Czy wtrącaliście się w relacje pomiędzy partnerem a jego rodziną? Jak daleko się posuneliście w wyrażaniu własnego zdania w stosunku do rodziny partnera? Czy próbowaliście pomóc zrozumieć rodzinie potrzeby, problemy, zachowanie partnera? Przeprowadzaliście rozmowę z osobami powodującymi problem w rodzinie partnera?
  15. Chciałabym się dowiedzieć jak Wam się wydaje, jakie powinny być prawidłowe stosunki i jak daleko można się zaangażować w problemy rodziny partnera?
  16. Uważam, że każde zaburzenie związane z seksem jest efektem naszych wcześniejszych doznań. Jeżeli przyjmiemy zasadę że nie ma ludzi zdrowych i są tylko Ci nie zdiagnozowani to wychodzi na to, że każdy problem z seksem jest zaburzeniem psychicznym. Jeżeli pojawia się problem związany z seksem oprócz badań i farmakologii trzeba się doszukać innych przyczyn tego zjawiska.
  17. Ojj nie które Panie są wredne, ale to standard w miejscach gdzie przebywa taka duża ilość ludzi;-)
  18. Moja mother tam jest więc pewnie tak czy inaczej się spotkamy;-) Wstępne grupy mają ciężko. Pacjenci którzy przebywają na stałe w ośrodku bywają nie mili a na społecznościach na nich najeżdżają, więc się nie przejmuj i nie bierz ich uwag personalnie bo to nie ma sensu. Trzeba ich wysłuchać zwrócić uwagę jaki oni mają problem i zapomnieć. Zrozumiesz schemat jak będziesz na stałe, że nowych odbiera się jako zagrożenie. Musisz być pewna czego chcesz od tego miejsca i siebie. Jeżeli będziesz się w tym gubić to zacznij sobie notować emocje bo to pomaga;-)
  19. To uważaj na Panów;-D Bywają bardzo napaleni;-P Kiedy idziesz na terapie?
  20. Mój narzeczony był przez 6m-cy w Komorowie i wyleczył się. Nie mniej jednak trzeba się liczyć z tym, że nigdy nie pozbędzie się człowiek wspomnień ale trzeba zmienić swoje przekonanie a to jest możliwe;-) hevana a mogę wiedzieć ile masz latek??
  21. Sylwek wiesz, że teraz niektóre koty inaczej się wabią ;-( Rysiek został jakoś inaczej nazwany, ale jak byłam mame odwiedzić to zwróciłam im uwagę. Jest jeszcze jedna kawiarnia jak się wysiada na stacji Komorów należy przejść na drugą stronę i iść cały czas w stronę Grodziska a po jakiś 100 metrach trzeba skręcić w lewo. Przepiękne wnętrze, cudowne obiady i niezapomniane desery;-) Kawiarnia mieści się w domu w którym X lat temu była Cukiernia do której specjalnie przyjeżdżali smakosze z Warszawy i okolic. Posiłki przygotowuje rewelacyjny kucharz z restauracji hotelu Sobieski. Pracują tam także dwie przemiłe kobiety, które mają w sobie ciepło, dobroć i siłę którą czuć w tym lokalu;-) Polecam - Stara Cukiernia ul.Bankowa 1
  22. Jeżeli chodzi o koty warto im wszystko co możliwe przywieźć, bo te koty istnieją jedynie dzięki temu, że w tym ośrodku są ludzie z sercem. Nie którzy ze wsi podrzucają do ośrodka koty żeby mogły przeżyć. Dlatego jaka kolwiek karma, koce , stare pościele do wyścielenia im na zime posłania(mają na tyłach ośrodka) i szczotki są zalecane do przywiezienia. Należy też pamiętać , że na oddziale po 2tyg, a może tygodniu masz już jakieś zadania, więc można się zgłosić do opieki nad kotami. Na korytarzu przy wejściu jest wywieszka do osoby która się chyba zajmuje tymi kotami, tzn. weterynarzem, więc warto do tej osoby przedzwonić i dowiedzieć się wszystkiego. Kotki są poturbowane i trzeba się przygotować na różne widoki. Jak to dzikusy czasami ze sobą walczą albo przynoszą przed wejście na wpół martwe zwierzęta. Z tego co pamiętam mama opowiadała mi że ostatnio przyniósł kot nornicę i trzeba było ją wyrzucić. Z moich doświadczeń trzeba być uważnym bo te koty naprawdę walczą o przetrwanie, więc ostrożnie z dokarmianiem pojedyńczych kotów ;-) Co do gawry, wydaje mi się, że zamykanie nie wchodzi w rachubę bo każdy ma do niej prawo a całkiem sporo ludzi tam przychodzi. Poćwiczyć można w sali gdzie znajduje się pianino tam jest dużżżżoooo miejsca i nikt nie będzie Ci przeszkadzać.
  23. Lekarz dostosowuje diete. Jest lekkostrawna, wątrobowa, zwykła etc. Uważam, że wątrobowa jest najsmaczniejsza a i do niej dodają podwieczorki i czasami rzucają jakieś ochłapy owoców;-) Jeżeli kogoś stać na to, żeby robić sobie codziennie zakupy to warto je robić, a jeżeli ktoś chce zaoszczędzić to można wytrzymać. Co do siłowni, to pamiętam, że była jakaś wywieszka na głównej drodze do ośrodka o jakimś fitness i siłce ale nie wiem gdzie to się znajduje. Prawdopodobnie gdzieś w Komorowie. Warto się za tym rozejrzeć w Pruszkowie bo nie jest tak daleko. Na basen można bez problemu dojść, samochód to wygoda;-) Po południem tak od 15:00 jest czas wolny a wtedy można robić co dusza zapragnie. W ośrodku jest ping pong, worek jak ktoś chce się wyżyć i rowerek stacjonarny. W sali telewizyjnej na samej górze można pooglądać TV. Na samym dole jest gawra w której można gotować i piec i duża sala np. do potańczenia albo do posiedzenia. Można przejść się na staw, pole bądź zwiedzać uroki Komorowa. Naprawdę jest bardzo ładnie jak się odejdzie trochę dalej od centrum mieściny. A właśnie kotki karmić można bo nie wyglądają teraz za dobrze i trochę je przeczesać. Prosiłam mamę żeby to zrobiła więc będziecie mogli się do niej przyłączyć , hehe.
  24. Dlatego proponuję spotkania w grupie;-) Wieczorami bywa niebezpiecznie w lesie;-)
×