Wydaję mi się ze miałam trochę podobny problem co ty, zujzuj... Co prawda nie dotyczył on tego ze moja psychoterapeutka płakała,ale ciężko mi było powiedzieć terapeutce ze czuję na nią złość. Bałam się ze ją zranię, zastanawiałam się czy ja czuję słusznie gniew (bo ona czegoś nie powinna robić jako terapeutka) oraz czy ją skrzywdzę jeśli jej o tym powiem (jeśli na przykład okaże się ze ją nie słusznie oskarżam). Tak w skrócie, nie będę rozpisywać szczegółowo moich poplątanych myśli dotyczących problemu ja - terapeuta (chyba ze chcesz zujzuj?). Teraz jest znacznie lepiej, moja terapia, mam wrażenie, idzie w dobrym kierunku :)
No, może czasem mój dylemat wraca zwłaszcza jak jest dłuższa przerwa w terapii Generalnie jest jednak lepiej niż wcześniej.
Co do łez twojej terapeutki, to wątpię ze są sztucznie... Raczej nie spotkałam się z tym aby było zalecane reagować 'płaczem' na problemy pacjenta
Nagrywana kamerą byłam na terapii grupowej, nie powiem żeby mnie to specjalnie wprawiało w stan zadowolenia , ale to się zdarza i nie jest niczym złym z tego co się orientuję.
Co do pytania jakie zadałeś zujzuj w temacie - tak, koniecznie mówić!
Mi bardzo pomogło omówienie tego problemu, terapia ruszyła do przodu...
Powodzeni w terapii!