Witam Nie lubie za bardzo sie wyzalac .Bardziej lubie w koncie popłakac i byc sama ze sobą , ale wiem ze to nie wyjscie .Jestem sama .Mąż za granica , corka z chłopakiem tez a syn mieszka z zoną i nigdy nie ma czasu dla mnie Mam psa i to chyba jedyna pociecha .Poszukuje pracy , ale bez skutku .Przyjaciól nie mam .Mam jedna kolezanke co wiecznie zawala mnie swoimi problemami i kolege , który znajdzie dla mnie pół godziny i nic nie słysze od niego tylko jedno słowo ...nie przejmuj sie .Jestem bardzo wrazliwą osobą .Biore do serca innych sprawy , a wiem ze to nie dobrze .Mieszkam w małej miejscowosci , wiec i ludzi znam wszystkich .Czesto bedąc na spacerze wysłuchuje jakies komentarze w kierunku mojego psa .Zagubiłam sie gdzies .Wydaje mi sie ze cały swiat jest przeciwko mnie , ze cały czas mam schody .Byc moze we mnie tkwi poblem .Być moze ja odsuwam sie od otoczenia a nie otoczenie odemnie .Sama juz nie wiem .Czytajac tu kilka wypowiedzi i porad , próbuje je powoli wprowadzac w zycie , ale szczerze? nie łatwo jest .Samotnosc jest taka bezradna .Ucze sie nie myslec , bo jak dotąd w głowie mam kupe smieci .Nie potrafie wyważyc wiele spraw , bo nie wiem co by było lepsze .Moze ktos z was poda mi jakąś wskazóke? Narazie jestem na etapie zamkniecia mysli .Dziekuje za przeczytanie tego co wyrzuciłam z siebie .Pozdrawiam Marta