Skocz do zawartości
Nerwica.com

Patryk321

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Patryk321

  1. Odświeżę wątek po kilku latach, może moje doświadczenia i spostrzeżenia przydadzą się osobom z podobnym problemem. Otóż tak jak założyciel wątku, a może nawet bardziej, niegdyś ze względu na swoje zdolności poznawcze, umiejętności analityczne, błyskotliwość riposty i szybkość przetwarzania danych czułem się królem świata i kolejnym przywódcą wolnego świata - bez ściemy. Miałem straszliwie wysokie ego i pewność siebie wiedząc, że nie ma osoby, która jest w stanie wygrać ze mną utarczkę słowną. A potem przyszła nerwica połączona z depresją. Natrętne myśli o tym co mi dolega i dlaczego jest tak źle stawały się coraz bardziej nie do zniesienia, do tego dolegliwości somatyczne (prawie zatrzymane trawienie, sucha jak wiór skóra, totalny brak siły) zasiały w mojej głowie silne przekonanie, że jestem na coś śmiertelnie chory i niedługo zejdę z tego świata, całkowicie niespełniony. I tak z czasem opłakiwania swojego stanu zacząłem być coraz mniej na to wrażliwy, jakiś taki obojętny, na początku odbierałem tan stan pozytywnie, ale później, tak jak zauważył to OP, skonstatowałem, iż jestem po prostu otumaniony - trudno mi skonstruować precyzyjne myśli, dlatego też nie przejmuje się tym co myślę. Kiedy zrozumiałem po kilku miesiącach i setkach badań, że mam nerwicę, poszedłem do psychiatry, który przypisał mi sertralinę. Myślenie i pamięć zaczęły jeszcze bardziej się pogarszać, raz było lepiej raz gorze, ale generalnie gorzej, za to samopoczucie znacznie się polepszyło. Problemy były odseparowane, totalnie zobojętniałem (charakterystyczne ssri zombie). Na sygnalizowane problemy z pamięcią psychiatra wypisała mi lucetam (piracetamum) - pomógł tylko trochę i tylko na jakiś czas. Teraz minęło 7 lat od tamtych wydarzeń a ja nadal mam problemy z myśleniem. Po przygodach z narkotykami dającymi boost dopaminy oświeciło mnie, że tego, czego mi brakuje, to właśnie DOPAMINA. Próbowałem przed tym wnioskiem i po nim, prawie "wszystkiego" - ALCAR, DOPA MUCANA, RHADIOLA, KWAS ALFA-LIPONOWY, Kilka antydepresantów, różne nootropy, naturalnie lecytyna, magnez, witaminy B itd. Po ścieżce czułem się jak dawny ja, Bóg, przypominałem sobie rzeczy, o których nie myślałem 10 lat, rozważałem wszystko z każdej możliwej perspektywy, dyskutowałem z popularnymi teoriami filozoficznymi, w których dostrzegałem błędy czy niekonsekwencje. Jednak mimo usilnych prób pobudzenia receptorów dopaminowych nic nie pomogło mi na trwałe. Najbardziej i najdłużej (około miesiąca) pomogła mi Acetylo-l-karnityna, jednakże po tym miesięcy, nie wiem czy również ze względu na nią, doznałem drugiego epizodu nerwicy. Znowu podszedłem do sertraliny i już po kilku dniach zaczałem odczuwać totalne otępienie - wniosek: pierwsza kuracja Sertraliną była na pewno po części winna moim problemom! Z drugiej nerwicy wyprowadziła mnie mirtazapina, którą biore do dziś. Od tygodnia przyjmuję też Wellbutrin 1x 150 - na lepsze myślenie i koncentracje. Na ten tydzień 3 dni w tym dzisiaj były ok, reszta bez możliwości skupienia się i wyczerpaniu psychicznym po kilku analizach tekstu prawniczego (jestem absolwentem prawa). Wniosek jaki chcę przekazać jest podstawowy: w moim przypadku na pewno źle funkcjonuje system dopaminowy w mózgu. Nie wiem co konkretnie, ale będę eksperymentował i radził się specjalistów aż dojdę do czegoś co mi naprawdę pomoże. Czasami mam takie dni, że myśli mi się prawie jak kiedyś i odzyskuje sens życia kojąc serce nadzieją, że kiedyś to powróci i znów będzie mnie stać na wszystko, podołam każdemu wyzwaniu. Jeżeli ktoś ma problemy z myśleniem, zapamiętywaniem, koncentracją, czuje się zmęczony po krótkiej kontemplacji - powinien zwrócić uwagę na dopamine. To dosyć banalny wniosek, ale ja potrzebowałem kilku lat, żeby do niego dojść i potwierdzić eksperymentalnie. Nie zachęcam do brania narkotyków, ale to one mnie oświeciły. Planuję teraz dostać jakąś formę levodopy i zobaczyć czy mi pomoże. Wellbutrin dzisiaj akurat pomógł, ale nie jestem wielkim optymistą. Nie wchodząc w analizę procesów chemicznych w mózgu wydaje mi się, że mój problem tkwi głębiej niż możliwości działania mechanizmu Wellbutrinu. Jeżeli ktoś ma podobne doświadczenia, zmagał się z problemem otępienia, a daj Bóg nawet z tym wygrał, będę wdzięczny za podzielenie się wiedzą. Bywajcie!
  2. Dzięki wszystkim za odpowiedzi. Jeżdże od 2 mies po różnych lekarzach(na poczatku jak wiekszosc nie wiedzialem ze duza liczba rzeczy ktore sie ze mna dzieje wynikają z nerwów). Po drugie, jak mówie, od jakiegos czasu mam problemy z układem pokarmowym, byłem nawet kilka dni temu w szpitalu bo najadłem sie wędzonej ryby i dostałem 6 godzinnego silnego bólu brzucha, a potem suchoty w gardle. Na tą suchą skóre zwróciłem uwage tak naprawde dopiero tydzien temu kiedy zaczeły mi sie zapadać blizny., wczesniej myśląc że to jakis chwilowy problem bez większych konsekwencji(najpewniej związany z nerwami) i przejdzie jak zawroty głowy czy bezsennośc... Na twarzy ona nawet nie jest teraz az taka sucha tylko taka strasznie elastyczna,rozluzniona... Dzisiaj wstałem i zobaczyłem, ze mam nienaturalnie wypukłe usta... moja twarz jest jak maska z jakiegoś silikonu, odkształca sie i zapada w dół, to jest horror. Bo i zaburzenia hormonów tarczycy i drozdzyca moze objawiac sie nadmiernie przesuszoną skórą... Niema wielu chorób, które sie objawiają w taki sposób, że starzejesz sie na twarzy codziennie o 5 lat. DO dermatologa zajade, ale watpie aby coś pomógł, bywałem u nich często i pamietam jak sie wlasnie pytalem o kandydoze to mi powiedziałą kobieta, ze oni zajmują sie chorobami "skóry" a nie tym ze jakas choroba wewnetrzna moze powodowac jakies zmiany skórne. To co ja mam jest zdecydowanie spowodowane jakas chorobą wewnętrzną, ale do dermatologa tez zajade. Niewiem tylko w jakiej kolejnosci, nie jestem milionerem, cholernie zalezy mi na czasie wiec musze odwiedzac prywatne gabinety.. Co do dobrych lekarzy pierwszego kontaktu, to wczoraj byłem u jednego " światowej sławy" wlasnie z tego powodu, jak i przeziębienia(mocne wirusowe), które mnie dopadło. O tej skórze nawet nie chciał nic mówić, twierdząc, że teraz najistotniejsze to zająć sie wirusem... Ale ja patrząc na niego widziałem, ze on po prostu niewie co mi moze byc powiedział tylko, ze istnieje choroba, przy której człowiek arcyszybko sie starzeje ale "ja jej niemam". W kazdym razie jutro jak poczuje sie lepiej to wale na badania hormonów tarczycy, kału i kardiologa.
  3. To znaczy, to są objawy(niewiadomo czego) które mnie najbardziej niepokoją. Ale mam tez oprócz tego standardowe objawy nerwicy.. Duszności, zawroty głowy, niepokoje,b óle w okolicy serca, uczucia gorąca. I to wszystko przyszło po silnych stresach, --->schemat :) Dużo rzeczy mi sie zgrywa z drożdzyca, ale jak jezdze po lekarzach od 2-3 miesiecy to nikt nie chce o tym sluchac, teraz bede musial zrobic badania na własną ręke.
  4. ślina, i błony śluzowe w nosie chyba w miare normalnie... Od dzisiaj jestem juz praktycznie pewien że to niema raczej bezpośredniego związku z nerwicą. Mam zamiar wybrać sie do kardiologa i zrobić testy na hormony tarczycy, to o czym wlasnie mowisz. Już od jakiegoś moje serce i żyły zachowuja sie podejrzanie ale te wszystkie bóle i kołatania zwalałem na nerwice.. z tym, że nerwica może być chyba bezpośrednią pczyczyną chorób układu krążenia prawda?
  5. Dobrydzień. Chciałem w tym miejscu zasięgnąć pomocy od doświadczonej z nerwicą braci. Otóż zaawansowaną nerwice mam od jakiś 2 miesięcy. Od jakis 3 tygodni praktycznie przestałem sie pocić. Skóra sie regeneruje 100 razy wolniej, blizny sie zapadają, na twarzy dosłownie powstają mi zmarszczki i takie rowki(po skosie od oczu do policzków), mam cere trądzikową i wszystkie stare blizenki zapadły sie tak strasznie że jak stane pod żarówką to moja twarz wygląda jak tarka. Chyba nie musze mówić jak to wpływa na mój stan psychiczny. Oprócz tego na ciele (głównie klatka-brzuch ale tez biceps) mam takie sine plamy, czasami mało widoczne, czasami bardziej, niektóre wielkości pięści, kształty opływowe ale często nieregularne. Żyły widoczne zdecydowanie bardziej niż normalnie. Skóra jest szorstka i w niektórych miejscach piecze po myciu. Praktycznie "umarła" Więc pytam was drodzy użytkownicy, czy KTOKOLWIEK miał jeszcze podobne objawy nerwicy? (nie znalazłem na necie) Chce po prostu sie dowiedzieć czy to na pewno nerwica jest tego przyczyną? Czy może jakieś choroby(krążenia), które są następstwem nerwicy. Z dnia na dzien wyglądam coraz gorzej, starzej.. Mam też jeszcze problemy z układem pokarmowym(niezalezne od nerwicy ale tez nie do konca sprecyzowane, ostatnia diagnoza mówi że to najprawdopodobniej coś z trzustką, ale biore leki juz tydzien a ze skórą nic sie nie poprawia, jest wręcz coraz gorzej.)
×