Skocz do zawartości
Nerwica.com

karolajn1816WEERC

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia karolajn1816WEERC

  1. To mnie załamałeś, dlatego, że mam jutro wizytę u psychologa, której boję się jak 150..
  2. To mnie załamałeś, dlatego, że mam jutro wizytę u psychologa, której boję się jak 150..
  3. Byłam u psychiatry, mam to stwierdzone. Jutro pierwsza wizyta u psychologa. Bardzo się denerwuje.. Sam fakt, że po raz 2 muszę opowiedzieć o wszystkich problemach obcej osobie, o śmierci Taty, o zniszczeniu związku, z najbliższą mi osobą. Ale wiem, że muszę walczyć z nn, bo to razem zabiłyśmy wszystko co było ważne w życiu. Od kilku lat nn i moje 'rytuały' to była tylko moja sprawa, najbardziej strzeżona i prywatna, a teraz muszę się nią dzielić. Dziękuje za wsparcie. Takie słowa pomagają! Wy wiecie co to nn, a niestety 'zwykli ludzie' nie wiedzą i traktują to jako wymysły..
  4. Ja się boję, że albo umrę ja, albo ktoś mi bliski. Psychiatra powiedział, że to od tego bo straciłam już kilku najważniejszych dla mnie ludzi. W środę mam pierwszą wizytę u psychologa, mam stwierdzoną nn z napadami lęku. Wiecie czego boję się najbardziej? Że to nic nie da, a naprawdę w tej wizycie pokładam wszystkie nadzieje. Co musisz jeszcze robić? Twoi znajomi wiedzą o nn?
  5. Ja potrafię układać przedmioty od największego do najmniejszego przez cały dzień.. Na drugi dzień mija, ale za jakiś czas wraca :) Z tą ulicą i kostką brukową też mam. Szczeliny to piekło, jak nadepnę to boję się, że ktoś umrze. Teraz uważam to za śmieszne, ale jutro jak będę musiała wyjść z domu i chodzić po ulicy do śmiechu mi nie będzie.
  6. Ja też witam :) jeżeli tylko będę mogła pomóc, to chętnie wysłucham i zrobię co tylko mogę, żeby Cię wesprzeć :)
  7. karolajn1816WEERC

    Witam...

    ja też czekam, bo dopiero co skróciłam moją i chętnie przeczytam Twoją :)
  8. Witam wszystkich- nie wiem czy ktoś odpisze, ale może to będzie taka moja prywatna terapia. Mam potrzebę opowiedzenia tego co mi się przydarzyło. Ludzie nie rozumieją nn- jest to dla nich śmieszne, dziwne, bez sensowne. Mam 18 lat, jestem teraz w klasie maturalnej. Pierwsze objawy jak tak sobie myślę pojawiły się na początku gimnazjum, po przeprowadzce. Na początku były to rzeczy, które po prostu 'lubię'- 'muszę' robić. Mam wrażenie, że jeżeli nie zrobię jednej z tych bez sensownych rzeczy to umrę. Ja, albo osoby na których mi zależy. Jest to już teraz 6 rok, ale nasiliło się to dokładnie 16 listopada zeszłego roku. Wtedy dowiedziałam się, że mój biologiczny Tata umiera- stało się to po miesiącu. Nie mieszkaliśmy razem, miałam z nim kiepskie kontakty, z własnej głupoty. Każdy dojrzewa i mu odwala, ale mi ewidentnie. Zrozumiałam tęsknotę za nim, jak wiedziałam, że zostało mu kilka tygodni. Ledwo otrząsnęłam się po tym. Mój ojczym (tata- wychowywał mnie od 4 roku życia zdradził mamę, poszukał sobie drugiej rodziny. Całe wakacje mama była w szpitalu psychiatrycznym, a ja w domu z 8letnim bratem. Miałam chłopaka, prawie narzeczonego. Do zeszłego czwartku. tak dziś jest 10dni. Nigdy nikomu nie mówiłam o moich dolegliwościach. Nie wiedziałam, że mogą miec wpływ na moje zachowanie. Potrafię być w szkole i pomyśleć, że szczoteczka do zębów nie leży na umywalce po prawej stronie, albo że mój różowy kubek nie soi w szafce po lewej tylko po prawej stronie. Potrafię obudzić się w nocy zawsze ok. 3 iść do łazienki zgasić światło, zapalić je tak 7 razy i na koniec zgasić. Wtedy wracam do łóżka, ale nie mogę spać. Miałam chłopaka, prawie 2letni związek, nic nie wiedział o chorobie. W momencie kiedy byliśmy w szkole, na mieście w kinie i nie mogłam wykonać któregoś z moich rytuałów dostawałam szału. Albo było między Nami idealnie, albo odwrotnie. Nie wiedziałam, że moje 'rytuały'mogą wpływać na mój każdy krok. Uświadomił mi to kilka dni temu psychiatra. Ja i moja choroba zniszczyłyśmy tą miłość. Nie mógł wytrzymać moich wybuchów złości spowodowanych tym, że niedokładnie rozsmarował masło na mojej kanapce. Wyliczyłam 26 rytuałów. Dekoncentrują mnie. Potrafię wyjść ze szkoły, żeby pojechać do domu i sprawdzić czy piloty leżą od największego do najmniejszego, albo na lekcjach. Potrafie stracic 15 minut lekcji, żeby poukładać długopisy w jedną stronę w piórniku, wyczyścić gumkę do mazania, ułożyć je kolorystycznie. Książka od matematyki nigdy nie może dotykać podręcznika od polskiego. Sprawdzam to od 5 do 20 razy dziennie. Jeżeli nie zrobię którejś z tych rzeczy to myślę, że umrze mi osoba dla mnie bliska: mama brat tata chłopak. Teraz już były- jest mi coraz cieżej bo nie mogę do niego już dzwonić co pół godziny, żeby zobaczyc czy z nim ok. Ten strach, ta choroba wykańcza mnie od środka. Do tego brak taty, brak ojczyma- normalnej rodziny i teraz JEGO, dobija mnie coraz bardziej. Te 'rytuały' nie do zniesienia.
×