Witam
Mam nerwicę lękową, od dłuższego czasu doszedł problem ze spaniem.
Były przeróżne jazdy, ostatnio o duchach, ale jakoś sobie z tym poradziłem, przez co spałem pewien czas z zapalonym światłem, teraz już nie, przyzwyczaiłem się do ciemności.
Nie chce mi się spać. Zasypiam około 4 albo 5 rano, wstaję o 7:30, wieczorem śpię od 20 do 21:30, czyli łącznie wychodzi około 4h, 4,5h snu.
Naczytałem się o człowieku, który nie mógł spać i szybko umarł. Wkręciła mi się jazda, że może mi się przestać całkowicie spać co do prowadzi do śmierci.
Rano wstaje po 3,5h snu i jestem do wieczora na nogach, nie chce mi się spać. Nasennych brać nie chce. Ale muszę zmienić tryb życia. Teraz po tym małym wieczornym spaniu znowu siedzę i nie wiem co robić.
[Dodane po edycji:]
I kolejna noc, siedzę i nie chce mi się spać