Witam,
pierwszy post na forum, więc zaczynam od "Jęczarni"
...............k...... ciężko się nawet żalić. Mam mix "nieeee aż tak źle to nie jest" ze świadomością, że siedzę w aucie, które turla się do przepaści..... a ja nie mogę się ruszyć. Troszkę poczytałem forum i po opisach leków, i tego co po nich może odwalić prawie wyzdrowiałem..... na całe 15 minut.
To ciężka praca tak wszystko wyjęczeć...... A tak bardziej na serio - mam ok.40, pracę, fajną rodzinę. Problemem jest, że co jakiś czas (cykl roczny, do tego mocniejszy co kilka lat), zwykle w związku z trudnościami w robocie (robota i problemy też cykliczne) zwala mi się na łeb DÓŁ - dzięki któremu niszczę wszystko to co jest ważne - zaniedbywanie się, brak organizacji - zawalanie spraw w pracy, poczucie winy DÓÓŁŁ..... i turlanie się do gnojówki. Chyba po prostu źle znoszę kłopoty w życiu.
Mam świadomość, że to choroba - czyli nie ma się co obwiniać, z drugiej strony - to wszystko jest w naszej głowie - trzeba się zebrać do kupy - ku....de jest dla kogo!!!!!!!!!!! Łatwiej powiedzieć... póki co jestem na etapie, że wiem, że mam problem. Byłem u lekarza - na szybko prywatnie psychiatra - powiedziała, ze to raczej nie deprecha, że to normalne - skasowała 150, przepisała mi Signopam.
Dzięki tym pastylkom trafiłem na to forum - chciałem wiedzieć, czy brać czy nie. Nie biorę póki co. Nie mam zaufanie do tych leków, ani do lekarzy...... nie chcę się nałykać jakiegoś g....... Trochę nie umiem się zebrać, żeby iść do psychologa. Obawiam sie straty czasu i kasy.
Pfffffffffffffffffffffffffff. Śpię w miarę normalnie..... oj chyba też nie.
Nie wiem czy to wszystko nie offtop hihihihihihihi.