Na początku myślałem że to coś z sercem lub układem krążenia. Ataki wyglądają u mnie tak że strasznie się trzęsę, czuje ucisk na bębenki uszne (to na początku), mrowienie rąk i nóg, 'skoki' ciśnienia czasem właśnie to swędzenie, kołatanie serca i przyspieszone tętno plus paniczny lęk że zaraz umrę, drgawki, ból głowy. Po podaniu leków uspokajających wszystko wracało do normy, czułem się dobrze. Na pogotowiu byłem z 6 razy, dopiero za 4 razem stwierdzili co mi jest, że jestem książkowym przykładem na nerwicę lękową.