Skocz do zawartości
Nerwica.com

echnaton

Użytkownik
  • Postów

    40
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez echnaton

  1. Neja dasz radę . Daj czas sobie na oswojenie się z nerwicą .. Przecież nie odrazu nawet leczy się przezięiiienie czy katar .. No i cholerka nie myśl tak że juz mineły, będa znów uwierz w to może za meisiąc , może za tydzień a może za rok ale będzie wporządku . Wiesz jak ja kiedys wyglądałem skó\ra i kości i nerwy . Nie wychodziłęm ze swojego pokoju a teraz potrafie jechac choćby zaraz gdziekolwiek choć mam wałsnie jakjuz pisałem nawrót choroby po ponad 6 letnim zdrowym okresie :)) .Damy rade bez obaw... Tak byłem wiele razy u psychiatry i mimo że przez 6 lat byłęm zdrowy to chodziłem raz na 2-3 miesiace do psychiatry od tak by porozmawiac zapytac się o rade czasem :)) . Leki brałem na poczatku mase jak pewnie każdy tu .. Potem tylko doraźnie były okresy że nie brałem 3 miesiace zadnych leków... Ale na początku potrzebne Ci sa leki szczególnie jak łątwo sie załąmujesz... Musisz otepić i uspokoić ten lęk dopiero pózniej zacznij walczyć sama... [ Dodano: Wto Paź 10, 2006 12:59 pm ] JAk już zwątpisz kliknij do mnie do piekiełka :)) 8105372 . Może coś pomogę . W końcu siedze 9 lat z tym syfem :)
  2. Neju ale zamykając się w domu napewno nie zwalczysz tego lęku... Poproś kogoś o spacer. Niewiem chłopaka , męża brata, przyjaciela.. NAjlepiej kogoś kogo uwielbiasz słuchać... Albo wybierz się gdzieśgdzie zawsze lubiłąśprzebywac , co Cię ekscytowało.. NAwet na zakupy ...JA na poczatku choroby miałęm tak że nawet dźwięki mnie drażniły a jak się zrobiło cicho tez mnie to drażniło, kolory owszem zbyt jaskrawo w słonku , zaszło słonko jeszcze gorzej. ..Wieczorami czułem się jak w bańce szklanej ciało robi jedno a umysłdrugie. Źle odczu\ówałem bodźce dotyk , węch itp.. Nie mówiąc już o smaku ... Schudłem 16 kg w 2 miesiące.... Ale uwierz mi NEJU włąśnie to że wychodziłęm do ludzi nawet po 5 mies. zdecydowałem się na wyjazd do Krakowa na Juwenalia pomagało. Potem ogniska, jakis wypad nad wodę... I co ?? I przez ponad 6 lat nie miałem nic . Pokonałem nerwicę na ponad 6 lat ...Wróciłą tylko przez moją głupotę i wiem dobrze dlaczego. Poprostu ja cierpiena fobie alkoholu.... (od tego zaczeła się moja choroba od alkoholizmu ) , I moja droga znó[/url] czuję się źle , ale , ale właśnie zaraz biorę psy i idę na spacer a potem pojade popatrzec sobie czy pływają żaglóhttp://ki nad Soliną... A wiesz że się tez strasznie boję ale na siłę skupiam się myslec o żaglókach a nie o tym ż emnie dopadnie. wiem że łątwo pisac ale cholera mam niecąłe 30 lat i całe życie przede mną... Więc najlepiej znajdź kogoś kto Ci pomoże przejśc przez to gówienko zwane nerwicą .. Pozdrawiam i trzymam kciuki za Ciebie
  3. Neju ale zamykając się w domu napewno nie zwalczysz tego lęku... Poproś kogoś o spacer. Niewiem chłopaka , męża brata, przyjaciela.. NAjlepiej kogoś kogo uwielbiasz słuchać... Albo wybierz się gdzieśgdzie zawsze lubiłąśprzebywac , co Cię ekscytowało.. NAwet na zakupy ...JA na poczatku choroby miałęm tak że nawet dźwięki mnie drażniły a jak się zrobiło cicho tez mnie to drażniło, kolory owszem zbyt jaskrawo w słonku , zaszło słonko jeszcze gorzej. ..Wieczorami czułem się jak w bańce szklanej ciało robi jedno a umysłdrugie. Źle odczu\ówałem bodźce dotyk , węch itp.. Nie mówiąc już o smaku ... Schudłem 16 kg w 2 miesiące.... Ale uwierz mi NEJU włąśnie to że wychodziłęm do ludzi nawet po 5 mies. zdecydowałem się na wyjazd do Krakowa na Juwenalia pomagało. Potem ogniska, jakis wypad nad wodę... I co ?? I przez ponad 6 lat nie miałem nic . Pokonałem nerwicę na ponad 6 lat ...Wróciłą tylko przez moją głupotę i wiem dobrze dlaczego. Poprostu ja cierpiena fobie alkoholu.... (od tego zaczeła się moja choroba od alkoholizmu ) , I moja droga znó[/url] czuję się źle , ale , ale właśnie zaraz biorę psy i idę na spacer a potem pojade popatrzec sobie czy pływają żaglóhttp://ki nad Soliną... A wiesz że się tez strasznie boję ale na siłę skupiam się myslec o żaglókach a nie o tym ż emnie dopadnie. wiem że łątwo pisac ale cholera mam niecąłe 30 lat i całe życie przede mną... Więc najlepiej znajdź kogoś kto Ci pomoże przejśc przez to gówienko zwane nerwicą .. Pozdrawiam i trzymam kciuki za Ciebie
  4. Zgadzam się z Malcolmem ....Praca pomaga zapomnieć. Nawet choćby była najbardziej nudna i przyziemna...Sam jak już wspomniałem mam nawrót po 6 latach całkowitego spokoju z bilet mam kupiony do Angli na 31 paźdż i tez pilne potrzeby finansowe bez możliwości wycofania..,,, Ale cholera z nerwicą.. Raz ją pokonałem , zrobie to ponownie. wiadomo nie odrazu , ale jakoś to będzie najwazneijsze , widzieć że coś będzie kiedyś lepszego nadzieja i cel.... Ao te obiawy się nie martw... Mnie to czasem tam napitala w mostku i tak dławi że pomyślałbym że mam zawał a jestem zdrowy jak rybka.. Do tego bóle głowy takie mgłe i otepiające, uczucie miękkich nóg ..,ale to tylko psychika płata figla mija jak zacznę chodzić myślec o czyms innym .Biorę psy na spacer i idę w góry a potem myśl 3-4 h nawet nie pomyślałem że cos mi dolega.. hahahaha. [ Dodano: Wto Paź 10, 2006 12:05 pm ] A ijeszcze jedno ja mam ciemnowstręt czasem hahahaha.... [ Dodano: Wto Paź 10, 2006 12:07 pm ] albo np. uczucie mdłości a tak naprawdę nie chce mi sie albo właśnie bóle nerek itp a wszytko jest ok. więc Panie Gore skup się na tej nerwicy by ją kopnąc w zadek a nie na objawach somatycznych.. Powodzenia i pozdrawiam
  5. Zgadzam się z Malcolmem ....Praca pomaga zapomnieć. Nawet choćby była najbardziej nudna i przyziemna...Sam jak już wspomniałem mam nawrót po 6 latach całkowitego spokoju z bilet mam kupiony do Angli na 31 paźdż i tez pilne potrzeby finansowe bez możliwości wycofania..,,, Ale cholera z nerwicą.. Raz ją pokonałem , zrobie to ponownie. wiadomo nie odrazu , ale jakoś to będzie najwazneijsze , widzieć że coś będzie kiedyś lepszego nadzieja i cel.... Ao te obiawy się nie martw... Mnie to czasem tam napitala w mostku i tak dławi że pomyślałbym że mam zawał a jestem zdrowy jak rybka.. Do tego bóle głowy takie mgłe i otepiające, uczucie miękkich nóg ..,ale to tylko psychika płata figla mija jak zacznę chodzić myślec o czyms innym .Biorę psy na spacer i idę w góry a potem myśl 3-4 h nawet nie pomyślałem że cos mi dolega.. hahahaha. [ Dodano: Wto Paź 10, 2006 12:05 pm ] A ijeszcze jedno ja mam ciemnowstręt czasem hahahaha.... [ Dodano: Wto Paź 10, 2006 12:07 pm ] albo np. uczucie mdłości a tak naprawdę nie chce mi sie albo właśnie bóle nerek itp a wszytko jest ok. więc Panie Gore skup się na tej nerwicy by ją kopnąc w zadek a nie na objawach somatycznych.. Powodzenia i pozdrawiam
  6. Własnie akceptacja........ Nie zmieniajcie wszytkiego na siłę... Kiedyś się zastanawiałem czy to że że mam wiele tatuaży i nie ciekawaą reputację z przeszłości no i ubiór. NA ulicy kojarzono mnie z jakimś satanistą a jak się gooliłem skinem ahahahahaha..... Wszędzie robiono mi przeszkody, szczególnie jak sie meiszkało w niedużym mieście ;;;;;;;;Tylko że doszedłem do wniosku że pal ich licho. Mam na siłęim udawadniać że się zmieniłem ?? 90 % ludzi nie pojmuje że człowiek zajmujący się sportami walki może tez coś czuć i uważaja mnie za nienormalnego bo posiadam 5 psów:)) .... A kij im w ...... ... Gdybym się wkręcał co inni myślą byłoby dopiero kiepsko.. Ważne że najbliźsi to akceptują i kochają mnie takim jakim jestem... Nie starajcie się na siłę udawadniac że jesteście tacy i tacy i podstawa nachalne szukanie litości spotka się tylko z nieciekawym odzewem i ludzie naprawdę was zaczną traktowac jak wariatów. Moje motto lepiej jeden prawdziwy przyjaciel niż 100 usmiechających się na siłę bo tak wypada........
  7. Własnie akceptacja........ Nie zmieniajcie wszytkiego na siłę... Kiedyś się zastanawiałem czy to że że mam wiele tatuaży i nie ciekawaą reputację z przeszłości no i ubiór. NA ulicy kojarzono mnie z jakimś satanistą a jak się gooliłem skinem ahahahahaha..... Wszędzie robiono mi przeszkody, szczególnie jak sie meiszkało w niedużym mieście ;;;;;;;;Tylko że doszedłem do wniosku że pal ich licho. Mam na siłęim udawadniać że się zmieniłem ?? 90 % ludzi nie pojmuje że człowiek zajmujący się sportami walki może tez coś czuć i uważaja mnie za nienormalnego bo posiadam 5 psów:)) .... A kij im w ...... ... Gdybym się wkręcał co inni myślą byłoby dopiero kiepsko.. Ważne że najbliźsi to akceptują i kochają mnie takim jakim jestem... Nie starajcie się na siłę udawadniac że jesteście tacy i tacy i podstawa nachalne szukanie litości spotka się tylko z nieciekawym odzewem i ludzie naprawdę was zaczną traktowac jak wariatów. Moje motto lepiej jeden prawdziwy przyjaciel niż 100 usmiechających się na siłę bo tak wypada........
  8. W 100 %. Skądś to znam ppójdziesz na te rózne badania , prześwietlenia i okaże ze jestes zdrowy a zapewne wydasz trochę kasy.. Więc na spokojnie przyjmij że te bóle itp. to tylko wyimaginowane odczucia :))
  9. W 100 %. Skądś to znam ppójdziesz na te rózne badania , prześwietlenia i okaże ze jestes zdrowy a zapewne wydasz trochę kasy.. Więc na spokojnie przyjmij że te bóle itp. to tylko wyimaginowane odczucia :))
  10. A ja wam coś powiem miałem tak silną nerwicę lekową że pół roku bałem się wyjśc nawet ze swojego pokoju ...... Ale dąłem radę 7 lat zyłem bez niej .Zyłem tak że zapomniałęm wogóle że coś takiego kiedyś istaniało. Podóżpwałem , robiłem wszytko. Fakt brałem tabletki ale bardzo dorażnie czasem raz na tydzien .. Od neidawna po pewnym niemiłym bardzo przezyciu jak sądze to wróciło. Ale wiem że znów sobie poradze minie troszeczkę czasu i da się radę.. Mam pewną radę jeżeli boicie się dziwnych pomeiszczeń, jazdy autobusem czy wogóle jakichkolwiek sytuacji. NA przekó zróbcie to. JA tak zawsze robię .CCzuje lęk np przed wyjsciem tu i tu . Ubieram się i ide tam. Myslicie ze sie nie boje ?? boje jak cholera ale za drugim razem juz wiem ze to tylko wyobraznia. Niemam ochoty na towarzystwo ide do ludzi czasem na siłe ich czasem głupie i przyziemne problemy świetnie zabijają własne..... No i jakiś cel , zajęcie.. Pozdrawiam i uwierzcie że się uda.. [ Dodano: Wto Paź 10, 2006 12:17 am ] P.s i nie szukajcie na siłę litości. Czasem nawet niezrozumienie i zawziętośc pomaga
  11. A ja wam coś powiem miałem tak silną nerwicę lekową że pół roku bałem się wyjśc nawet ze swojego pokoju ...... Ale dąłem radę 7 lat zyłem bez niej .Zyłem tak że zapomniałęm wogóle że coś takiego kiedyś istaniało. Podóżpwałem , robiłem wszytko. Fakt brałem tabletki ale bardzo dorażnie czasem raz na tydzien .. Od neidawna po pewnym niemiłym bardzo przezyciu jak sądze to wróciło. Ale wiem że znów sobie poradze minie troszeczkę czasu i da się radę.. Mam pewną radę jeżeli boicie się dziwnych pomeiszczeń, jazdy autobusem czy wogóle jakichkolwiek sytuacji. NA przekó zróbcie to. JA tak zawsze robię .CCzuje lęk np przed wyjsciem tu i tu . Ubieram się i ide tam. Myslicie ze sie nie boje ?? boje jak cholera ale za drugim razem juz wiem ze to tylko wyobraznia. Niemam ochoty na towarzystwo ide do ludzi czasem na siłe ich czasem głupie i przyziemne problemy świetnie zabijają własne..... No i jakiś cel , zajęcie.. Pozdrawiam i uwierzcie że się uda.. [ Dodano: Wto Paź 10, 2006 12:17 am ] P.s i nie szukajcie na siłę litości. Czasem nawet niezrozumienie i zawziętośc pomaga
  12. Wreszcie heh a ja sie rozpisałem nad swoim listem . Mam nawrót po 10 latach fakt ale cholera wierzę że to znó minie... Bo cholernie chcę żyć icieszyć się miłością i wszytkim co mnie otacza , nawet jeżeli rzeczywistośc jest gówniana to chcę cieszyć się zwykłą szklanką herbaty przy wieczornym filmie czy dobrym towarzystwem na ognisku w górach.. Ech wiem że teraz jest źle lęi mnie rozp......czuje sie jakby mnie zaraz miano odwieźc do kostnicy ale cholera wierze ze minie .. Ech ludzie wiem że jest cięzko lae jak będziemy myślec szczególneiw chodzić wieczorami i się użalać. To nic to nie da . Fakt potrzebne jest czasem to wyżalenie sie jak chyba każdemu potrzebne żeby ktoś podał rękę i poczucie że ktoś jest ale cholera pisząc i tylko płącząc nie damy rady. Powiem wam coś .. Przez 7 lat żyłęm całkiem normalnie przmeierzyłęm kawał świata z plecakiem. NApisałem wczesniej posta ale chyba już go załuje bo jeżeli jedna osoba się uśmiechnie odrazu pomaga .. MAm cholerne teraz lęki ale ide na spacer bo słonko łądnie świeci.. Pozdro i trzymajmy się razem ale z uśmiechem. NAwet jak jest źle
  13. Wreszcie heh a ja sie rozpisałem nad swoim listem . Mam nawrót po 10 latach fakt ale cholera wierzę że to znó minie... Bo cholernie chcę żyć icieszyć się miłością i wszytkim co mnie otacza , nawet jeżeli rzeczywistośc jest gówniana to chcę cieszyć się zwykłą szklanką herbaty przy wieczornym filmie czy dobrym towarzystwem na ognisku w górach.. Ech wiem że teraz jest źle lęi mnie rozp......czuje sie jakby mnie zaraz miano odwieźc do kostnicy ale cholera wierze ze minie .. Ech ludzie wiem że jest cięzko lae jak będziemy myślec szczególneiw chodzić wieczorami i się użalać. To nic to nie da . Fakt potrzebne jest czasem to wyżalenie sie jak chyba każdemu potrzebne żeby ktoś podał rękę i poczucie że ktoś jest ale cholera pisząc i tylko płącząc nie damy rady. Powiem wam coś .. Przez 7 lat żyłęm całkiem normalnie przmeierzyłęm kawał świata z plecakiem. NApisałem wczesniej posta ale chyba już go załuje bo jeżeli jedna osoba się uśmiechnie odrazu pomaga .. MAm cholerne teraz lęki ale ide na spacer bo słonko łądnie świeci.. Pozdro i trzymajmy się razem ale z uśmiechem. NAwet jak jest źle
  14. Witam wszytkich jestem tu całkiem nowy mam 30 lat.. Moja przygoda z nerwica lękową zaczeła się 9 lat temu .... W tamtym czasie nadużywałem alkoholu i maryśki .. Ale włąsnie marichuana zaczeła wywoływac we mnie dziwne lęki... Po pewnym czasie lęki wracały w nocy kiedy byłem trzeźwy więc zaczołem pic co dzień i to po parę razy dziennie by nie dopuścić do kaca... Na szczęscie wyszedłem z tego pierwsze pół roku było koszmarem ciągły lęk, uczucie całkowitego, bezsensu, .......>Po pewnym czasie udałem się do lekarza zaczołęm brac tranxene i bioxetin i po jakims miesiącu względnie uspokoiłem się... Okres dobrego w miarę samopoczucia trwał prawie rok. Aż do czasu kiedy znów zdażyła mi się wpadka z lkaoholem (ślub przyjaciela, nie wypadało się nie napić.. ) To co było pózniej było koszmarem prawie 7 mieś ciągłego lęku ,.. NAjgorsze jest to że potrafiłęm chudnąc do 18 kg... Ale wszytko mineło zmieniałem leki na doxepin i fluonaxol raz działałao raz nie... Powoli , powoli wracało jakoś wszyktko do normy.. Zaczołęm podróżowac po polsce z plecakiem czy zima czy lato. Cchciałem sam sobie udowodnić że potrafię wszytko złamać..Owszem czasem lęki wracały i to silne w najmniej spodziewanym momencie, ale ustępowały po paru godzinach czy nawet minutach i miałęm spokój miesiąc , dwa.. Brałem cały czas lekarstwa bo lekarz stwierdził by zaleczyć to do końća. Przemierzyłem kawał świata zplecakiem i często uśmeich gościł na mojej twarzy. Aż w końcu jakieś połtora roku temu rozstałem się z kobieta po 6 latach.. To byłdla mnie szok , poprostu odeszła, zdradziłą , oszukałą,. Po tylu latach nie dopuszczałęm myśli że to sie kiedys stanie sądziłęm że to miłość na zawsze.. Zaczeło sie więc depresje itp. Ciągłe wspomnienia męczące.... Ale jakoś sobie poradziłęm . Poznałem 8 mies pół roku temu wspaniałą kobiete która rozumie moja miłosc do podrózy , przyrody to że ubieram sie troszke inaczej że posiadam wiele tattu. Było cudownie ale w czerwcu zaczeły wracac lęki najpierw wieczorami. Zaczołęm dostawac lęków będąc na dworze . Mijały po jakiejs godzince czasem szybciej.. Dwa tygodnie temu przez całkowity przypadek napiłęm się alkoholu. Poprostu wracałem po treningu do domu i spotkałem znajomych aby zmienic smak spirytusu wlali sobie do Pepsi. Wiec nei zastanawiajac sie wziołęm butelke z pepsi i wypiłęm pare pożadnych łyków. ZKiedy poczułęm co tam jest zaczołem odczuwac gorąco , ze mi słabo.. Po 20 min zwymiotowałem wszytko. Nie piłęm już ponad 8 lat więc przeraziłęms ię do tego stopnia że przez dwa dni byłęm sparalizowany ze strachu.. NAwet jadąc autobusem myslałem ze zwariuję. Mineło po paru dniach ale po tyodniu spokoju znów wróciło. NAjgorszy jest ten ciągły lęk o wszytko, nieuzasadniony niepokój .... Za oknem świeci śłonko pewnie zaraz pójdę się przejśc ale zamknę sie w soich myślach że pewnie zaraz znów mnie lęk dopadnie. Tego lęku nied a się opisać i to napięcie nerwowe. Wydaje sie że jak ide i usiąde to umrę albo zemdleje. A co najdziwniejsze to cały czas działą to na zasadzie fali. 5 min jest lęk napięcie, a potem z 3-4 min spokoju i nagle jedna głupia mysl o lęku czy o czym kolwiek i wraca.... Wróciłem do tranxene któemi pozostały schowane gdzieś w szufladach i bioxetinu ale ne pomaga. NAjgorsze jest to że za 3 tyg mam wyjechac do angli chciałem wreszcie zarobić na mały dome . Dostaje szału kiedy pomyślę że tam mnie to złapie nic znajomego wszytko obce nawet język.. NAjbardziej załąmuje mnie to że kiedy przez prawie 6 lat czułęm sie w maire dobrze że mogłem pdoróżowac, żyć normalnie cieszyć się snuć marzenia znów wróciło .. Czy tak bedzie rpzez całe życie..... ?? :cry:Pewnie i tak albo i nie Ale wiem że zrobie wszytko by znów mieć te 6 lat spokoju albo i całe życie
  15. Witam wszytkich jestem tu całkiem nowy mam 30 lat.. Moja przygoda z nerwica lękową zaczeła się 9 lat temu .... W tamtym czasie nadużywałem alkoholu i maryśki .. Ale włąsnie marichuana zaczeła wywoływac we mnie dziwne lęki... Po pewnym czasie lęki wracały w nocy kiedy byłem trzeźwy więc zaczołem pic co dzień i to po parę razy dziennie by nie dopuścić do kaca... Na szczęscie wyszedłem z tego pierwsze pół roku było koszmarem ciągły lęk, uczucie całkowitego, bezsensu, .......>Po pewnym czasie udałem się do lekarza zaczołęm brac tranxene i bioxetin i po jakims miesiącu względnie uspokoiłem się... Okres dobrego w miarę samopoczucia trwał prawie rok. Aż do czasu kiedy znów zdażyła mi się wpadka z lkaoholem (ślub przyjaciela, nie wypadało się nie napić.. ) To co było pózniej było koszmarem prawie 7 mieś ciągłego lęku ,.. NAjgorsze jest to że potrafiłęm chudnąc do 18 kg... Ale wszytko mineło zmieniałem leki na doxepin i fluonaxol raz działałao raz nie... Powoli , powoli wracało jakoś wszyktko do normy.. Zaczołęm podróżowac po polsce z plecakiem czy zima czy lato. Cchciałem sam sobie udowodnić że potrafię wszytko złamać..Owszem czasem lęki wracały i to silne w najmniej spodziewanym momencie, ale ustępowały po paru godzinach czy nawet minutach i miałęm spokój miesiąc , dwa.. Brałem cały czas lekarstwa bo lekarz stwierdził by zaleczyć to do końća. Przemierzyłem kawał świata zplecakiem i często uśmeich gościł na mojej twarzy. Aż w końcu jakieś połtora roku temu rozstałem się z kobieta po 6 latach.. To byłdla mnie szok , poprostu odeszła, zdradziłą , oszukałą,. Po tylu latach nie dopuszczałęm myśli że to sie kiedys stanie sądziłęm że to miłość na zawsze.. Zaczeło sie więc depresje itp. Ciągłe wspomnienia męczące.... Ale jakoś sobie poradziłęm . Poznałem 8 mies pół roku temu wspaniałą kobiete która rozumie moja miłosc do podrózy , przyrody to że ubieram sie troszke inaczej że posiadam wiele tattu. Było cudownie ale w czerwcu zaczeły wracac lęki najpierw wieczorami. Zaczołęm dostawac lęków będąc na dworze . Mijały po jakiejs godzince czasem szybciej.. Dwa tygodnie temu przez całkowity przypadek napiłęm się alkoholu. Poprostu wracałem po treningu do domu i spotkałem znajomych aby zmienic smak spirytusu wlali sobie do Pepsi. Wiec nei zastanawiajac sie wziołęm butelke z pepsi i wypiłęm pare pożadnych łyków. ZKiedy poczułęm co tam jest zaczołem odczuwac gorąco , ze mi słabo.. Po 20 min zwymiotowałem wszytko. Nie piłęm już ponad 8 lat więc przeraziłęms ię do tego stopnia że przez dwa dni byłęm sparalizowany ze strachu.. NAwet jadąc autobusem myslałem ze zwariuję. Mineło po paru dniach ale po tyodniu spokoju znów wróciło. NAjgorszy jest ten ciągły lęk o wszytko, nieuzasadniony niepokój .... Za oknem świeci śłonko pewnie zaraz pójdę się przejśc ale zamknę sie w soich myślach że pewnie zaraz znów mnie lęk dopadnie. Tego lęku nied a się opisać i to napięcie nerwowe. Wydaje sie że jak ide i usiąde to umrę albo zemdleje. A co najdziwniejsze to cały czas działą to na zasadzie fali. 5 min jest lęk napięcie, a potem z 3-4 min spokoju i nagle jedna głupia mysl o lęku czy o czym kolwiek i wraca.... Wróciłem do tranxene któemi pozostały schowane gdzieś w szufladach i bioxetinu ale ne pomaga. NAjgorsze jest to że za 3 tyg mam wyjechac do angli chciałem wreszcie zarobić na mały dome . Dostaje szału kiedy pomyślę że tam mnie to złapie nic znajomego wszytko obce nawet język.. NAjbardziej załąmuje mnie to że kiedy przez prawie 6 lat czułęm sie w maire dobrze że mogłem pdoróżowac, żyć normalnie cieszyć się snuć marzenia znów wróciło .. Czy tak bedzie rpzez całe życie..... ?? :cry:Pewnie i tak albo i nie Ale wiem że zrobie wszytko by znów mieć te 6 lat spokoju albo i całe życie
×