Pamiętam jak kiedyś na grupowej terapii nerwic w Krakowie, na Kopernika, pewien młody mężczyzna, którego męczyło dziwne natręctwo, polegające na przestawianiu domowego kosza na śmieci, na pytanie terapeutki:"Czego najbardziej się boisz?" Odpowiedział:"Śmieciarki" - po czym cała sala gruchnęła śmiechem, łącznie z terapeutami.
A teraz poważnie. Nerwica natręctw to coś, co można wyleczyć, jak alkoholizm. Najczęściej jest ona psychiczną zasłoną chroniącą przed promieniami trudnych emocji, podobnie jak alkohol. Terapia nerwic i leki pomogą Ci zmierzyć się z tymi emocjami.
Tym co pisze w ulotce w ogóle się nie przejmuj, ssri(w tym setaloft) mają prawie żadne objawy ubocze(ból głowy, senność, ziewanie, lekkie podenerwowanie), które występują tylko na początku i szybko ustępują.
Tak jak pisze Psychopatka, koncerny farmaceutyczne zabezpieczają się przed odszkodowaniem. Im chodzi tylko o kasę, o nic więcej. Przy okazji pamiętaj abyś nigdy nie dał się nabrać - tak jak niektórzy na tym forum - na to, że lek oryginalny jest w czymkolwiek lepszy od tańszego zamiennika zawierającego tą samą substancję czynną.
Pozdro