Witam wszytskich.
Nerwica natręstw dopadła mnie jakieś 3 lata temu. Przez te lata natrętnych myśli miałem poprostu mnóstwo. Jednak moje myśli, które do teraz nie dają mi spokoju to:
-Lęk przed rakiem- ten lęk występuje od kiedy pamiętam. Boję się każdej plamki, zmiany, nawet małego bólu. Potrafię dużo czasu spędzić w internecie, żeby upenić się, że nic mi nie jest.
-Lęk przed zwariowaniem- boję się, że kiedyś naprawde zwarjuje i posadzą mnie w jakimś zakładzie zamkniętym.
-Lęk przed zrobieniem komuś krzywdy. Z jednej strony boję się, że mógłbym coś komuś zrobić z drugiej strony i tak wiem, że nie jestem odważny, żeby to zrobić. Czasem bywa tak, że boję się, żeby nie zostać np: zboczeńcem itd. (trochę to pomieszane, ale nie wiem jak to napisać)
Kiedy nie dopadają mnie natrętne myśli jest wszystko OK, jest fajnie i aż chce się żyć. Jednak gdy dopadają mnie takie mysli nie czuję się najlepiej
( co nie oznacza, że zamykam się w sobie, ale już nie jest tak fajnie)