Skocz do zawartości
Nerwica.com

Alkin

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Alkin

  1. Alkin

    [Warszawa] Nasza Stolica

    Nowy forumowicz z Warszawy się kłania.
  2. Alkin

    Witam.

    Witam. Właśnie się zarejestrowałem na forum i może napisze jak wygląda mój "przypadek". Lęki zaczęły się u mnie kiedyś, dawno, dawno temu, jak miałem 18 lat. Długo nie wiedziałem co mi jest, myślałem, że mam chore serce i w ogóle myśli hipohondryka rozkręcone na 100%, wszystkie badania wyszły ok i nadal nie wiedziałem co się dzieje. Dopiero pewna mądra Pani doktor wysłała mnie do psychologa, a tam on wręczył mi książeczkę o lęku i...eureka. Były wypisane objawy, chyba ze 30 i wszystkie miałem Potem była psychoterapia i kuracja bodaj remeronem i po około roku lęki minęły (poza niewielkimi epizodami). A teraz historia nowożytna, mam już prawie lat 29 i od roku mam nawrót tego koszmaru. Codziennie jestem zmęczony, nic mi się nie chce, boje się odejść dalej od domu, ciągle mi duszno i w głowie mi się kręci. Do tego doszły badania, które oczywiście po raz kolejny zrobiłem. Wyszło, że mam HCV (wirusowe zapalenie wątroby typu C) i dwa guzy w mózgu (jeden torbiel i jeden nie wiadomo (do dalszej konsultacji). I żeby ładnie przypieczętować "tragizm" całej sytuacji, tydzień temu zostawiła mnie kobieta (po 2 latach ponad) bo chyba już nie wyrobiła (w sumie się nawet nie dziwie). Teraz w ramach kinetycznego przyjęcia kopa w tyłek, staram się odwrócić całą tą sytuacje na pozytyw i zacząłem się odchudzać, rzuciłem granie w wowa (co zabierało mi strasznie dużo czasu) no i znowu zacząłem chodzić na psychoterapie. Postępy na chwile obecną są w tych 2 pierwszych bo to 3 wymaga jeszcze trochę czasu. Mam nadzieje, że będzie dobrze i pozdrawiam wszystkich umierających, zbolałych, zmęczonych i zmaltretowanych tym paskudztwem. Wiem, że można z tego wyjść bo już raz się udało (na 10 lat) chociaż teraz może być odrobine trudniej. Pozdrawiam, Filip. (Chętnie z kimś pogadam na PW jak coś to walcie jak w dym:) )
  3. A mnie jak zwykle boli głowa, plecy, piecze w klatce piersiowej i nic mi się nie chcę. Siedzę w robocie i zamulam się na facebooku. Jeszcze dodatkowo duszności mam...ehh...męczące to jest jak nie wiem. No ale cóż, trzeba żyć. Psycholog jeszcze wyjechał na 2 tygodnie to nawet wsparcia nie będzie żadnego. Masakra. Pozdrawiam.
  4. Witam. Właśnie się zarejestrowałem na forum i może napisze jak wygląda mój "przypadek". Lęki zaczęły się u mnie kiedyś, dawno, dawno temu, jak miałem 18 lat. Długo nie wiedziałem co mi jest, myślałem, że mam chore serce i w ogóle myśli hipohondryka rozkręcone na 100%, wszystkie badania wyszły ok i nadal nie wiedziałem co się dzieje. Dopiero pewna mądra Pani doktor wysłała mnie do psychologa, a tam on wręczył mi książeczkę o lęku i...eureka. Były wypisane objawy, chyba ze 30 i wszystkie miałem Potem była psychoterapia i kuracja bodaj remeronem i po około roku lęki minęły (poza niewielkimi epizodami). A teraz historia nowożytna, mam już prawie lat 29 i od roku mam nawrót tego koszmaru. Codziennie jestem zmęczony, nic mi się nie chce, boje się odejść dalej od domu, ciągle mi duszno i w głowie mi się kręci. Do tego doszły badania, które oczywiście po raz kolejny zrobiłem. Wyszło, że mam HCV (wirusowe zapalenie wątroby typu C) i dwa guzy w mózgu (jeden torbiel i jeden nie wiadomo (do dalszej konsultacji). I żeby ładnie przypieczętować "tragizm" całej sytuacji, tydzień temu zostawiła mnie kobieta (po 2 latach ponad) bo chyba już nie wyrobiła (w sumie się nawet nie dziwie). Teraz w ramach kinetycznego przyjęcia kopa w tyłek, staram się odwrócić całą tą sytuacje na pozytyw i zacząłem się odchudzać, rzuciłem granie w wowa (co zabierało mi strasznie dużo czasu) no i znowu zacząłem chodzić na psychoterapie. Postępy na chwile obecną są w tych 2 pierwszych bo to 3 wymaga jeszcze trochę czasu. Mam nadzieje, że będzie dobrze i pozdrawiam wszystkich umierających, zbolałych, zmęczonych i zmaltretowanych tym paskudztwem. Wiem, że można z tego wyjść bo już raz się udało (na 10 lat) chociaż teraz może być odrobine trudniej. Pozdrawiam, Filip.
×