Od stycznia miewałem dziennie silne nerwobóle serca , po zażywaniu Mg , oraz środkach przeciwbólowych przeszło .
W maju dwa dni bolała głowa , trzeciego dnia czułem się otępiony , jakby odizolowany od świata , brak czucia szyi oraz tylnej części głowy , lekarz stwierdził nadciśnienie .
Mimo tabletek nadal czułem się dziwnie , jakby wzrok się pogorszył , czasami było dobrze , póżniej przez parę dni znów to samo . Ściskanie gardła , brzucha , strach przez zemdleniem , bóle głowy , drętwienie i brak czucia lewej dłoni , ten cholerny wzrok , jakby otępiony , brak czucia twarzy , szyji .
Ostatnio jeszcze bardziej się nasiliło , do tego doszło bardzo silne drętwienie szyi , jakby ktoś sznur zawiązał , mrowienie lub kłucie tylnej części głowy , wylądowałem na sotrym dyżurze , podano kroplówkę ,po której ustało , lekarz stwierdził , że wszystko pod względem neurologicznym jest ok , mimo tego nie bardzo byłem przekonany , bez żadnych badań odesłano mnie do domu .
Dzisiaj znowu otępienie oraz po raz pierwszy drętwieją mi nogi ..
Do tego podczas objawów ciągłe myślenie o śmierci,. szukanie choroby w internecie , objawów itd ...
Wcześniejsze badania w ośrodku stwierdziły zniesioną lordoze , badanie krwi oraz mocz ok , u okulisty również wszystko dobrze .
Czy lekarz bez badań mógł stwierdzić , że to nerwica ?
Co Wy o tym sądzicie ?