Hej
to trochę jakbym czytała o sobie sprzed kilkunastu lat...
Może moje propozycje wydadza Ci sie głupie...ale u mnie działały:
- spróbuj się wyspać kilka dni z rzędu zamiast długo siedziec w necie (moj stały grzech niestety), to pozwoli CI troche sie otrzasnac
- jeśli jestes wierzący - pójdz co jakis czas do kosciola, nie na msze, tylko tak do pustego koscioła sobie posiedziec i pomyslec.. nawet cegły policzyc czy aniołki na suficie... (coś w tych murach jest co podnosi na duchu)
- sa wakacje - moze jakis wyjazd nawet z rodzina - zeby zmienic totalnie otoczenie (co jakis czas trzeba bo mozna sfiksowac, pomysl o ludziach w wiezieniach...)
- jezyki zawsze Ci sie przydadza, jak bedziesz za kilka lat szukał pracy po studiach czy nawet na studiach - polecam angielski i francuski (dwa podstawowe unijne, mozesz zrobic sobie staż w Brukseli czy gdzie zechcesz)
- pasja - a moze spróbuj jakąś znaleźć? chociażby spacery po Twoim mieście i robienie ciekawych zdjęć? jest mnostwo forów fotograficznych czy konkursow, i mnostwo fotomaniaków (hmmm jaką ja mam pasję?)
- olewaj komentarze innych. jestes indywidualną jednostką, nikt nie mówi zebys był taki jak inni. laska nei zwraca na Ciebie uwagi? to jej sprawa. po co Ci taka dziewczyna o ktora musialbys sie codziennie starac bo inaczej by Cie chciala porzucic? porzucilaby Cie jak znudziłaby sie tym ze sie o nia starasz a ona nie musi. gwarantowane. w życiu już tak jest ze jak przestaniesz szukac to cos sie samo znajdzie. a nieraz lepsze niz marzyłeś.