Witam Wszystkich.
Mam 20 lat i poważny problem. Po prostu nie radze sobie już z problemami. Nie wiem co mi dolega, ale sadzę, że jest to dolegliwość na tle nerwowym . Wiele czynników na to się złożyło, ja już se nie radze, rok temu byłam radosną i pełną życia dziewczyna, teraz jestem jak włóczęga. Nie mam ochoty na nic, ciągle mierze sobie puls(robiłam badania serca i są dobre), mam kucie w sercu i takie jakby bulgotanie, bóle brzucha, jakby trudności z oddychaniem, duszenie w gardle, mrowienie dłoni i czasami stóp. Czasami myślę też o śmierci, boje się ze dostane zawału. To wszystko mnie dręczy od około roku i jest coraz gorzej. Proszę pomóżcie! U nas dostać się do psychiatry jest ciężko(jutro z rana muszę iść się zapisać, bo są zapisy co miesiąc, może się dostane, ale na pewno nawet jak mnie zapiszą to nie na ten miesiąc), a nie stać mnie na prywatnego lekarza....... Za odwiedzi bardzo dziękuję