witam,
jestem tu nowa... szukam pomocy, porady, sama nie wiem czego, może wsparcia? mój maż cierpi na nn. Od roku męczymy się z jego natręctwami które zmianiają się - raz chodzi o zamykanie drzwi, raz o zamykanie auta, a ostatnio coraz częsciej o mnie. Mąż chce mnie we wszystkim kontrolować - od korzystania z komputera, po moją torebkę (czy zamknięta?czy mam karty?itp) to jest okropnie dla mnie męczące, ale przede wszystkim poniżające - kompletny brak zaufania (wiem że nie tak powinnam to odczytywać, ale jednak..). poza tym cokolwiek zacznę robić, mąż mnie hamuje, bo najczęsciej budzi to jego obawy... dochodzi do tego że niem ogę normalnie wykonywać mojej pracy zawodowej. mąz nie cieszy się z moich sukcesów bo zawzse patrzey na nie przez pryzmat swoich natręctw i są one dla niego głównie problemem. ja wiem że to choroba, wiem że się leczy ale sił mi brak:( jak z tym żyć i się nie załamać?