Skocz do zawartości
Nerwica.com

anulka90

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez anulka90

  1. Mam pytanie - masz dziewczynę/żonę? Jak reaguje na twoje schematy? I drugie pytanie: co się stanie/jak się czujesz gdy nie wykonasz jakiejś czynności (pominiesz ją lub zmienisz kolejność) np. nie sprawdzisz czy wszystko wyłączone i wyjdziesz z domu.
  2. dziekuję. jest mi ciężko. staram się Go wspierać, wiem, że często mi to nie wychodzi. to bardzo trudne. mam nadzieję że rzeczywiście będzie coraz lepiej. portzebowałam takich słów wsparcia.
  3. mąż leczy się farmakologicznie, lekarka stwierdziła, że na terapię jeszcze za wcześnie. Liczę że niedługo ją rozpocznie. Jest już dużo lepiej w porównaniu sprzed kilku miesięcy, ale wtedy chodziło o takie rzeczy jak włąśnie zamknięcie auta. Teraz gdy chodzi o mnie czujęsię jak w więzieniu. Mało tego łapię się na tym że myślę jego kategoriami czyli np. jak coś gdzieś kładęto rozważam wszystkie za i przeciw - czy dobrze że to tu leży?czy maż się zdenerwuje? boje się wykonac samodzielnie jakąkolwiek czynność. czujęsię jak jakaś inwalidka... efekt taki że żyjęw poczuciu strachu:(
  4. leczy się, sama go namówiłam, ale robi to teraz dobrowolnie i powiedzmy że z "chęcią' tzn wie że bez terapii nie da rady. i dlatego podwójnie mam wyrzuty sumienia - wiem że się leczy, że to wszystko nie jest jego winą, ale ja bym chciała normalnie funkcjonować! i czuję się jak egoistka:(
  5. witam, jestem tu nowa... szukam pomocy, porady, sama nie wiem czego, może wsparcia? mój maż cierpi na nn. Od roku męczymy się z jego natręctwami które zmianiają się - raz chodzi o zamykanie drzwi, raz o zamykanie auta, a ostatnio coraz częsciej o mnie. Mąż chce mnie we wszystkim kontrolować - od korzystania z komputera, po moją torebkę (czy zamknięta?czy mam karty?itp) to jest okropnie dla mnie męczące, ale przede wszystkim poniżające - kompletny brak zaufania (wiem że nie tak powinnam to odczytywać, ale jednak..). poza tym cokolwiek zacznę robić, mąż mnie hamuje, bo najczęsciej budzi to jego obawy... dochodzi do tego że niem ogę normalnie wykonywać mojej pracy zawodowej. mąz nie cieszy się z moich sukcesów bo zawzse patrzey na nie przez pryzmat swoich natręctw i są one dla niego głównie problemem. ja wiem że to choroba, wiem że się leczy ale sił mi brak:( jak z tym żyć i się nie załamać?
×