Ale sie ciesze ze znalazlem takie forum bo juz troche swirowalem od tych natrectw a widze ze sam nie jestem
A wiec od czego by tu zaczac.
Gdy siadam musza siasc tak aby nie dotknac bokami ciala zadnego z podparc na rece, potrafie siadac i wstawac poprawiajac sie nawet do 4 razy az w koncu sie uspokoje a itak dalej mam mysli ze cos sie zaraz stanie jesli sie nie poprawie
Najgorzej jest z dotykiem, czyje kazda krawedz na opuszkach palcow, a nie daj boze jak dotkne krawedzi najdluzszym palcem, zaraz musze dotknac tej samej krawedzi druga reka tym samym palcem, zreszta tak samo jest z przedramieniem i ogolnie calym cialem, kiedyst ak mialem potem ucichlo a teraz znowu sie wznowilo :/
Gdy bylem mlodszy musialem sie modlic w jednym i tylko jednym miejscu zawsze patrzac w te samo okno, na lawie w kuchni, raz gdy byla u mnie ciotka az ja przeprosilem bo musialem ukleknac na tym siedzenie na ktorym ona siedziala :/
Kiedys gdy np. wlaczalem swiatlo musialem kontaktu dotykac obiema rekoma, inaczej ktos by umarl
glosnosc ustawiam zawsze na liczbe pazysta
czasami gdy siadam do jedzenia we wlasnym pokoju i nikt nie patrzy, musze ze dwa razy wstac przejsc sie kawalek o pokouju i usiasc ponownie, inaczej nie umiem zjesc posilku.
Gdy slysze sygnal pogotowia lub strazy musze sie przezegnac, a wszystko przez to ze katechetka kiedys powiedziala w klasie ze nalezy sie przezegnac za osoba po ktora jada.
Nawet nie wspomne o zamykaniu drzwi i mowieniu sobie w myslach Z Panem Bogiem albo inne pierdoly, co nie daje mi spokoju pol zycia.
O plytkach chodnikowych kazdy slyszal, kiedys tez nie moglem nawet popatrzez na pety rzucone na chodnik inaczej musialem splunac i wmawiac sobie ze nie smierdza.
Kolejna sprawa, mam bardzo wyczulony wech i czesto sobie rece wacham i myje, niecierpie jesli cos smierdzi