Witajcie. cierpie na kompulsywne objadanie sie... Juz nie mogę sobie z tym dać rady. Jak chciałam powiedzieć mamie, ze mogę mieć cos takiego to poprostu mnie zbyła i wyszła z pokoju. miesiać temu prosiłam ją zeby mnie zapisała do psychologa , bo nie chciałabym poprostu z nim porozmawiać... mam okropne kompleksy, poczucie klęski , nie wychodzę z domu , a mam 15 lat! straciłam przyjaciół , bo zwyczajnie nie mam ochoty z nikim gadac nawet... do tego chciałam 2 razy się zabić , pisałam listy pożegnalne... Ciełaam się ;/ nadal myśle o samobójstwie.. ale chcę żyć.. Tylko boję się , ze kiedys znow nie wytrzymam i to bedzie silniejsze ode mnie. Odkad zaczełam sie odchudzac , zaczeły się wymioty itp... raz zjadłam naraz (na noc) ponad pół chleba, słoik masła orzechowego, banany, 2 bułki, pół słoika dżemu i wiele wiecej... nie byłam głodna , a jadłam.. na nastepny dzien brzuch bolał mnie tak, ze majaczyłam przez 5 godzin, chciałam do szpitala jechać, zadne leki nie pomagały na ten niemiłosierny ból brzucha ! przysiegłam sobie wtedy ze juz nigdy tak nie zrobię - po jakichs 4 godzinach znow miałam atak i najdłam się znów do bólu! moje diety trwaja najdłuzej 2,3 dni.... pomocy ;/ z mama nie mam kontaktu i wogole boję się o tym rozmawiać z kims... mama mnie zbyła , a gdybym powiedziała ze mam depresje - wysmiała by mnie (choc dyskretnie..)! i stale tyję , bo nie wszystkie ataki zwracam... chcę wkoncu zacząć żyć i uwierzyć w siebie