Skocz do zawartości
Nerwica.com

smietana1900

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez smietana1900

  1. Dziękuje za odpowiedź. Mój pierwszy post był trochę chaotyczny , ale musiałam się tym z kimś podzielić i wejście na to forum może jest dobrą okazją do wyrzucenia swoich problemów i zobaczenia , że nie jesteśmy sami. Uścislijmy - dopiero pół roku Tego się boję najbardziej. Depresja u mnie trwa długo, bo problem nie istnieje od wczoraj wziął się z przeżyć z dzieciństwa, ale na szczere leczenie zdecydowałam się pół roku temu, bo to było ostatnie wyjście. Ale ciągle mam wrażenie, że mnie goni czas. Jak już minęło pół roku to już nie długo powinnam być zdrowa i że czas mi się kończy i powinnam wszystkie problemy rozwiązać. A ja w końcu czuję , że jestem w trochę lepszym samopoczuciu i nie chcę zostać sama tym bardziej, że widzę , że otwieram się co raz bardziej z czasem. Do wielu rzeczy muszę dojrzeć by o nich mówić i widzę , że czas działa na moją korzyść na terapii. Depresja to specyficzna choroba... wielu jej nie rozumie i wydaje sie ludziom, że wystarczy powiedzieć weź się w garść, a to chyba najgorsze co można usłyszeć. Więc dobrze słyszeć , że nie jestem dziwna, że pół roku jadę na lekach i jeszcze się leczę.
  2. Lecze się na depresję już ponad pół roku. Natomiast zawsze męczy mnie jedna sprawa i nie wspominam o tym na terapi, bo się wstydzę? Czy to normalne , że siedząc sama w domu wyobrażam sobie kogoś kto przy mnie jest i do niego mówię? Czy to normalne czy objaw osamotnienia? Męczy mnie to wolałabym mieć z kim porozmawiać, a tak nie mówię do siebie, a wyobrażam sobie kogoś kto przy mnie jest , że mnie wspiera, mówi do mnie... To normalne?...
×