Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gritss

Użytkownik
  • Postów

    113
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Gritss

  1. disgusted, makijażu nie chcę Wystarczy taka cera jaką mam Aktorem nie jestem, więc póki co wstrzymam się od tego typu zabiegów :) Co do włosów, mam dość krótkie, chyba, że macie jakieś sposoby na pogrubienie bądź powielenie ich Żeby były gęstsze :) Co do macania, ja przed chwilą się wystraszyłem, że mam za lewym obojczykiem jakieś zgrubienie, ale jak mocniej przycisnąłem to jednak to jest jakaś żyła, bo to jest tak głęboko, że nie mogę określić kształtu (podłużne) i jak docisnę to czuję jak tam przepływa krew :) Więc chyba ok :) Ale powiem Wam, że ostatnio (po wizycie u drugiego lekarza) trochę mi przeszło :) Pojawiają się jakieś objawy czasem, ale tylko wtedy, gdy o nich myślę. Zazwyczaj na wieczór, gdy usiądę przy komputerze i mam czas aby pomyśleć: "o, ciekawe czy mnie coś zaboli" albo "zaraz mnie będzie pewnie swędziało" i tak się po chwili dzieje. Jednak wystarczy, że zajmę swój mózg czymś innym i wszystko ustępuje. Dziwne to trochę :S [Dodane po edycji:] Dodam tylko, że muszę dość mocno wymacać to paluchem, żeby znaleźć bo tak, jak szukając "dogłębnie" powierzchniowo to tego nie czuję a jak odchylę głowę w prawo (tak żeby naciągnąć skórę z lewej) to tego prawie w ogóle nie czuć. Może ciut (gdy wcisnę głębiej palca) ale kształt fasoli to raczej nie jest.. Mimo wszystko stresiwo again..
  2. Ej ! Ja tu jeszcze jestem Ale jak czytam o kobiecych problemach to tylko lekko się uśmiecham Więc śmiało, może przyda mi się coś na przyszłość Ale nie dla mnie tylko jako informacja, którą będę mógł spożytkować w jakiś sposób
  3. Monii, siniora mam na kolanie, wiec pod spodniami nie widać Gdyby był pod okiem, to od razu bym się zgłosił do Ciebie disgusted, mi też jest zawsze ciepło W szkole potrafię latać na krótki rękaw wtedy, gdy wszyscy się trzęsą i narzekają, że nie napalili w piecu Albo kiedyś byłem w wakacje w nad jeziorkiem (w Skrzynkach-może ktoś był?). I co z tego, że było 10*C + padało. Wszyscy w jesienno-wiosennych kurtkach, spodnie i parasolki, a Kamil w samych kąpielówkach z ręcznikiem na plecach i dzida się kąpać. No bo być nad jeziorem i się nie wykąpać to tak jak iść do domu publicznego się przytulić Ogólnie czasem lubię takie pogodowe odpały :)
  4. O pogodzie to już nawet nie wspominam nikomu, bo nie wiem czy to co się dzieje za oknem można zakwalifikować do kryterium "pogoda" :). Ale ogólnie lubię deszcz i jak jest chłodniej :) Dla mnie męczące są upały, bo wtedy uciekam nad jakieś jezioro od razu Albo do basenu, gdy go jeszcze miałem A jak popada i jest chłodniej to jest tak fajnie, neutralnie dla mnie :)
  5. Mi ostatnimi czasy też czasem szumi w uszach, ale w ciągu dnia. I wydaje mi się, że jest to zwykłe wyrównywanie ciśnienia, które można usprawiedliwić nagłymi zmianami pogody - u mnie w centrum kilka razy w ciągu dnia potrafi na przemian padać i wychodzić słońce :) PS macie jakieś domowe sposoby na siniaki? Po piątkowej siatkówce został mi jeden większy + 2 bardzo malutkie. Oczywiście boję się już, że to może nie być od stłuczenia tylko jakaś choroba, ale tym razem postanowiłem tego nie sprawdzać :) Jakoś spokojniej się czuję I tłumaczę sobie, że to na pewno od siatki, bo kilka razy leżałem na dechach parkietu
  6. Ja również :) [Dodane po edycji:] Wybaczcie, nie mogłem już edytować ;S A mam pytanie :) Miewacie nieraz jakieś bóle somatyczne lub urojone objawy wyczytanych chorób? Tzw. błędne koło -> myślicie o bólu/objawie aż w końcu się pojawia, następnie myślicie o nim jeszcze więcej i się nasila (wg wikipedii). Ja mam często tak, że gdy się czymś zajmę i nie myślę o bólu lub np. w swędzeniu w przypadku urojonej ziarnicy to nic nie występuje. Natomiast, gdy zacznę myśleć o tym to o dziwo się pojawia. I tak w kółko :) Ale wystarczy, że nawet na kilka chwil się czymś zajmę, skupię się na czytaniu tematu z lekcji lub rozmowie z kimś i już tego nie odczuwam. Wracają myśli, wracają objawy. Sprawdziłem doświadczalnie już Też tak miewacie?
  7. a masz większy format? Ja mogę zgadywać po równo: że to Ty lub nie Ty, nie mam pojęcia
  8. ja takiego prawdziwego apetytu już jakiś czas nie miałem ;s a stany lękowe są dość często :) isabella, na Twoich avatarach to Ty jesteś? ;>
  9. Kobietom i tak by podali mniejszą wartość żeby nie zdradzały
  10. hahaha przez 27 godzin non stop to bym chyba nawet na niebieskich pigułkach nie dał rady chociaż może... Ale będę musiał to zapamiętać Kobiet też się to tyczy?
  11. ja wczoraj miałem taką zgagę po pizzy :) Teraz się zmagam z lekkim swędzeniem o którym ciągle myślę, tzn jest gdy o nim myślę, a wystarczy, że zajmę się czymś na chwilę i już znika.. denerwuje mnie to ;P
  12. Monii, Shadowmere dzięki za szybką odpowiedź i za pocieszenie Miłej niedzieli :)
  13. Wybaczcie, że wybiję Was z rytmu ale mam pytanko: czy podczas stresu można schudnąć? Bo cały maj był dla mnie okrutny przez te węzły i między innymi bałem się też, że chudnę. Wczoraj wszedłem na wagę i ważyłem 73,1, a pamiętam jak na początku kwietnia w święta się ważyłem i było 74 lub 74 z malutkim haczykiem. I oczywiście już się boję, że to początek całego etapu chudnięcia ;s Dodam tylko, że gdy jestem zestresowany to w ogóle mi się nie chce jeść i bywały momenty właśnie w maju, że potrafiłem zjeść minimalnie przez cały dzień w porównaniu do mojego wilczego apetytu sprzed nakręcenia się na węzły. PS odnośnie tego ważenia, to dodam, że było ono wykonane po jednym posiłku (pizza), potem jeszcze był grill więc mogłem dobić znów do tych 74, ale już mam obawy
  14. disgusted, też byłem wczoraj na dobrej (wg mnie) imprezie i po podlaniu się etanolem było mi już wszystko jedno I tak zazwyczaj mam co weekend :) Gdy gdzieś wyjdę to wszystkie bóle i dolegliwości znikają :) I to jest sprawdzone
  15. A ja dziś byłem u drugiego lekarza po czym mnie wymacał, popatrzył na jak na idiotę i powiedział "nic tam nie ma". I kazał przestać czytać w internecie, bo mówił, że się wpędzę w chorobę :/ (chodziło mu o nerwicę). A poszedłem bo wyczułem guzioła w lewej pachwinie i powiedział, że to jest fragment tętnicy czy coś. W każdym bądź razie już drugi lekarz powiedział, że nic takiego tam nie ma, więc jest znów trochę na moją korzyść jakby :)
  16. zwiążcie mi ręce, proszę :/ Przy Was postanawiam - od jutra ani razu się nie dotknę, szukając u siebie chorób ! 3majcie kciuki po raz kolejny :)
  17. Mnie dziś wzięło na macanie.. Czy to, że miałem robione badania, które były idealne, nie mam żadnych objawów prócz jakiś lekkich nerwobóli, które po przestaniu myślenia o nich przechodzą jest objawem mojej nerwicy już? Bo czasami mam takie wahania własnego poczucia zdania, tzn. raz myślę sobie, że coś mi jednak jest, jakaś choroba we mnie siedzi, a po kilku chwilach mówię sobie "chłopie, nic Ci nie jest, wyniki dobre, lekarz powiedział że nie mam się czym martwić" i od razu jakoś raźniej. I takie wahania kilka razy na dzień.. Dziwne są trochę. Poza tym dzisiaj ciągle myślę, że węzły mi się powiększyły i czasami (głównie jeden - ten co zawsze) mam wrażenie, że urósł, a gdy go konkretniej zbadam to uświadamiam sobie, że jednak się nie zmienił. Jednak co chwilę patrzę czy się nie powiększa :) Najgorzej rano gdy się budzę to mam ten strach czy nie zobaczę guli na pachwinie :/ Ale ogólnie dzień zaliczam do nie najgorszych; bywały lepsze, dziś pogorszenie nastroju.
  18. agusiowaaa, a może spróbuj zmusić swojego faceta do jakiegoś wypadu Pójdźcie do kina, na lody, gdziekolwiek :) Wtedy masz szanse zapomnieć o swojej nerwicy, wyluzować się, itp :) Mi np. pomagają takie wypady, chociażby ze znajomymi. Często nawet zwykła rozmowa z jakąś przyjemną dziewczyną już mnie oddala od myśli hipochondrycznych, a póki co jestem jak to się teraz mówi - singlem, więc mam jeszcze gorzej :) Osobiście widzę różnicę, kiedy siedzę sam w domu, nie mam z kim zamienić słowa, to "gadam" z moimi węzłami. A gdy się z kimś widzę to jakoś mi to obojętne jest :) A tym bardziej, gdy wypiję jakieś piwko :) Wszystkie bóle i dyskomforty znikają. Ja dzisiaj znów mam manie na macanie tych węzłów. I mimo, że wiem, że się nie zmieniły to wkręcam sobie, że są powiększone :/ Jeszcze czasami odczuwam dziwne bóle lub kłucia punktowe w okolicach pachwin, ale tylko wtedy gdy o tym myślę, bo gdy zapominam to o dziwo ich nie ma. Podobnie mam z głębokim oddechem. Macie nieraz tak, że zdaje Wam się, że musicie wziąć więcej powietrza niż płuca potrzebują a mimo to nie dajecie rady? I ja wtedy próbuję ziewnąć. I to też męczy bardzo, ale tylko wtedy gdy o tym myślę. Ehh, ciężki żywot z nerwicą. Także agusiowaaa, odstaw leki na jeden dzień (najlepiej piątek lub sobotę) jeśli jakieś bierzesz, na dodatkowy spokój zaparz sobie pół szklanki melisy z dwóch lub nawet trzech torebek i bierz chłopa do jakiejś knajpki, baru, napij się piwka a zobaczysz, że wszystko ustąpi. A gdy wrócisz do domu to zaśniesz jak aniołek :) Wiem, że łatwo się mówi, ale mi się udaje to :)
  19. Tym bym się nie przejmował na Twoim miejscu, wtedy hormony będą Ci tak wariować, że byłabyś w stanie zatłuc 20 dresów gdyby chcieli zrobić krzywdę Twojemu dziecku :) A co do ciemności mam podobnie. Z tym, że np jak wracam w nocy to się nie boję niczego, ale gdy np muszę iść do garażu lub komórki to biegnę przez podwórko W domu, gdy się nieraz obudzę to też nie pójdę do ubikacji tylko męczę się z pęcherzem do rana :) Ale zauważyłem, że u mnie ten lęk dotyczy tylko małych ciemnych miejsc (ciemnych w nocy, a nie w dzień:)). Dla rozluźnienia mogę Wam opowiedzieć historię jak w tamte wakacje z dwoma braćmi chcieliśmy przykozaczyć i w nocy poszliśmy przez pole po kukurydzę To było jakieś 200-250m od naszego domu, godzina 22, pochmurno. Idziemy przez łyse pole, i gdy byliśmy już blisko przypomniał mi się film "Znaki" z Melem Gibsonem i fragment, kiedy to właśnie Gibson poszedł w nocy w pole kukurydzy bo tam kosmici byli i w pewnym momencie zobaczył stop, która schowała się w kukurydzy. Oczywiście opowiedziałem to braciom i stanęliśmy przed ściana kukurydzy tak w odległości może 15m i już dalej nie poszliśmy w ogóle Potem gdy wracaliśmy, baliśmy się nawet odwrócić za siebie I wg mnie wszelki strach przed ciemnością to kwestia własnej wyobraźni. To ona zaczyna nam nagle świrować, przypominają się momenty z horrorów i każdy malutki szmer w ciemności przyprawia nas o panikę. Ciężko z tym walczyć, ale da się :)
  20. Cukier sobie zbadaj Mój wujo też tak ma, kiedy bym do niego nie pojechał to on śpi Dziadek tak samo, tylko ten już w sędziwym wieku jest, 76 lat. Pójdzie do gołębi, usiądzie na krzesełeczku i głowa leci. Albo latem kładzie się zawsze na kocu pod sosną za domem i śpi A w domu nigdy usnąć nie może Ja natomiast mam zawsze problemy z zaśnięciem. Jak się położę to tysiące myśli mi się kłębi, które nie pozwalają zasnąć. A najgorsze jest to, że gdy już leżę i myślę o czymś to nawet w momencie myślenia o tym potrafię zapomnieć o czym myślałem Cholernie dziwne to jest. Wyjątkiem u mnie w zasypianiu jest pomoc w postaci piwa, nieraz wystarczy jedno + kołdra i powieki lecą w dół
  21. Uuu, to faktycznie efekty mogą być dość nieoczekiwane :) A nie pomaga Ci np. melisa już? Tak jak mi. Wcześniej piłem tak pół szklanki z dwóch torebek i pomagało nawet. Spokojny byłem :) Co do bólu głowy, mogę się 'pochwalić' że ja mam klasterowy - to jest dopiero horror.. Ostatni raz miałem w sierpniu tamtego roku, ale trwało to trochę ponad 3 tygodnie, codziennie od około 10 do 13-14. Gdy mnie łapał ból, to już tylko chodziłem w korytarzu w kółko przez te 3-4 godziny, załzawiony z czerwonymi oczami. Migrena jest o tyle lepsza, że można się położyć i leżeć spokojnie, a przy Hortonie nie da się uleżeć, a wręcz przeciwnie - trzeba chodzić :/ Jeszcze wcześniej miałem to w 3 klasie gimnazjum, we wrześniu 2007. Około 2 tygodnie :) Ale to jako ciekawostka o mnie :) Mam jedynie nadzieję, że to już nie wróci :)
  22. Czytam właśnie, że zolpidem może wywołać halucynacje w większej ilości ;> Doświadczyłaś już tego? Jakieś przyjemne efekty? :)
  23. To mógłbym powiedzieć, że on może nam potowarzyszyć, ale przy naszym toku rozmowy mógłby ogłupieć i samemu popaść w nerwicę Więc ok, wiatrów nie będę szukał. Dla dobra ogółu
  24. Też nie lubię wysłuchiwać pseudomędrców :) Jakby nie było, "żeby nie zwariować trzeba uciec w samotność" ;p Co do prezentów to ja chcę Piwo Guinessa Jak przyjedziesz to możemy razem przy piwie się nad sobą poużalać w odizolowanym pokoju Chłopak oczywiście niech się nie martwi i nie musi być zazdrosny, to będą czysto "zawodowe" rozmowy Hipochondryczne ;P Ja nic nie biorę, jedynie melisę piję :) Ale bardzo często mam ochotę położyć się spać i obudzić w momencie kiedy wszystko będzie jasne i klarowne :) Nie wiem jak to wytłumaczyć, np na jesień tak mam, że chętnie bym się położył spać na całą zimę i obudził dopiero wiosną :)
×