na razie staram sie skupic na kazdym kolejnym dniu, nie wybiegam za bardzo w przyszlośc bo to wywołuje straszny lęk, zmuszam sie rano do wstania z łóżka , umycia się , jakiegoś makijażu i zjedzenia śniadania, strasznie opornie mi to wszystko idzie, ale jeszcze sie zmuszam....
najgorszy jest moment po obudzeniu, ciężko otworzyć oczy, wmawiam sobie że nadal śpie bo nie chce wychodzić z łóżka, nie chce funkcjonować... wszystko jest takie obce,ciągle mam jakiś uciskaw klatce piersiowej i wrażenie , że jestem tam gdzie nie powinnam być...