Skocz do zawartości
Nerwica.com

nika_44

Użytkownik
  • Postów

    94
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez nika_44

  1. Witam wszystkich!!

    Faktycznie straszna tu cisza. Szkoda, bo wcześniej coś się tu działo.

    Mam jednak nadzieję, że wrócą tamte czasy i inni również się odezwą.

    Jeśli chodzi o psychiatrę to mogę polecić dr Wiolette Jankowską. Przyjmuje w przychodni przy ul Bema, ale ja już kilka lat chodzę do niej prywatnie na ul Krętą 56 E. Według mnie to wspaniała lekarka nie nastawiona na zarabianie kasy. Wizyta trwa ok 30 - 60 minut i o wszystkim można z nią porozmawiać.

    Pozdrawiam wszystkich znajomych oraz tych, których jeszcze poznam! :papa:

  2. Ja już dziś się piszę na następne spotkanie. Również jestem za tym, żeby było po 16-tej. Pracuję do 15,30.

    Agusiu, ile ma Twoja córeczka?? Jak sobie dajesz z nią radę?

    Alex, witaj po długiej przerwie. Chodzisz na zajęcia, czy jesteś już po???

    Pozdrawiam wszystkich! :papa:

  3. Cześć!!

    Pozdrawiam wszystkich po długiej przerwie. Witam nowe osóbki, których nie znałam. O kurcze, dlaczego mnie tu nie było??? Zorganizowaliście spotkanie białostocczan...no po prostu super!!!!!!!!!!!

     

    Tyle się zmieniło od ostatniej mojej wizyty. Nowe osoby... Agusia jest już mamą. Życzę zdrówka dla córeczki.

    Właściwie to nie bardzo wiem o czym pisać po długiej nieobecności.

     

    U mnie bez zmian. Ani na lepsze, ani na gorsze. Nadal tupię w tym samym miejscu, na tej samej dawce leków.

     

    Napiszcie koniecznie więcej o waszym spotkaniu. Kto był i jak było?? Bardzo zazdroszczę, że się zorganizowaliście i doszło do spotkania.

     

    Pozdrawiam wszystkich cieplutko!!!!!

  4. Witam wszystkich!!!

    Wpadłam tylko na moment. Prawie codziennie pracuję do 19,30, wpadam do domu i padam do łóżka.

    Pozdrawiam i mam nadzieję, że nie dopadła was wstrętna grypa. Uważajcie na siebie i ubierajcie się cieplutko. Od jutra ponoć ma padać deszcz i będzie ponuro i smutno.

    Pozdrawiam Was cieplutko i życzę uśmiechu i pogody ducha!!! :papa::papa:

  5. montada,

     

    Witaj Kochana!!!

    Myslę, że w znajdujesz się teraz w takim stanie, ze rozmowa z psychologiem jest Ci potrzebna. Martwią mnie te Twoje myśli samobójcze. Obiecaj, że przerwiesz to co się z Tobą dzieje i udasz się do lekarza. Szkoda życia na taką męczarnię, a myślę, że można sobie pomóc.

    Mnie pierwsze lęki dopadły mniej więcej w Twoim wieku. I teraz się zastanawiam, czy ta cholerna choroba nie jest przenoszona w genach, bo moja mama też miała nerwicę lękową. Pamiętam jak byłam dzieckiem i ona miała napady histerii. Wówczas nie rozumiałam tego, a teraz rozumiem co musiała przechodzić. Podejrzewam, że teraz z kolei mama ma depresję, bo raczej nie wychodzi z domu. Nie mam pojęcia czy jestem w stanie jej pomóc.

    Montada, proszę weź się w garść i zacznij działać.

    Pozdrawiam - nika :D

     

    [Dodane po edycji:]

     

    bamvalo,

    No hejka, jesteś z Białego?? Pewnie jest tu nas więcej, ale nie każdy się ujawnia.

  6. Alex1963,

    Jestem za...jeśli znajdziesz sposób na zmobilizowanie to będzie super!!!

    Co u Ciebie?? Pewnie jesteś teraz bardzo zajety???

    Pozdrawiam cieplutko!! :D

     

    [Dodane po edycji:]

     

    mini,

    Mini, jesteś po terapii i jak się teraz czujesz?? Nie potrzebujesz leków??

    Czy bedziesz kontynuować terapię czy można tylko raz na nią uczęszczać???

    Pozdrawiam!! :D

  7. Algakam, nawet nie wiesz jak się cieszę, że malutka rośnie w brzuszku. Który to miesiąc??? Masz już wybrane imię??? Podskakuje Ci tam troszkę w brzuszku???

    Życzę dwóm panienkom duuuużo zdrówka.

    Przykro mi ze nie masz już babci. Niestety, takie już jest życie, że na każdego kiedyś przychodzi pora. A moja babcia żyje. Tylko jedna się uchowała i ma 102 lata. Nieźle, co??? Mam nadzieję, że odziedziczę te dobre geny po niej i tez tak sobie pożyję.

    Algakam, co porabiasz na co dzien??? Pracujesz?? Uczysz się???

     

    Buziaczki dla Maleństwa i jej mamy!!!

  8. Witajcie!!

    Dawno nie było mnie na forum. Nie miałam czasu na swoje przyjemności. Najpierw codzienne wizyty w szpitalu. Na szczęście tato doszedł już do siebie i jest w domu. Mniej się teraz przejmuję, bo jest wciąż pod nadzorem mamy. Od 2 tygodni w pracy mam urwanie głowy. Pracuję zawsze do 15,30, ale teraz mamy wariacki okres i trzy razy w tygodniu pracuję do 19,30. Wracam do domu taka padnięta, że już na nic nie mam ochoty, tylko łóżeczko i spanie.

     

    Sherkan, na czym polegała ta terapia w MSW??? Rozumiem, że była grupowa. Czy miałeś kontakt lub słyszałeś może coś o terapii na Ciołkowskiego???? Czy w MSW jest podobnie????

     

    Wszystkich cieplutko pozdrawiam!!! Zaglądajcie tu częściej. Taki kontakt naprawdę dużo daje.

     

    Algakam - jak się czujesz?? Maleństwo rośnie??? Dbajcie o siebie.

    Mini, ja mam 44 lata. Jestem mamą syna i córki i babcią 3 letniej wnusi. Nie spotkaliśmy się jeszcze w realu, znamy się z forum.

     

    Alex, wstyd się przyznać, ale poległam. Cienias ze mnie i nic więcej. Znów wróciłam do dawnej dawki tabsów. Poza tym przestałam być na diecie (następna moja porażka) i mam o 2 kg więcej. UFFffff...... jestem cienka, to fakt....

  9. Oh widzę, że temat trochę odżył :) Ja tez już jestem daaawno po tej samej terapii i też polecam :) Tylko trzeba siebie włożyć maksymalnie w terapię, nie obijać się :)) Powodzenia !

     

    Witaj Mini!!! :D

    W jakim stopniu pomogła Ci psychoterapia?? Czy dolegliwości całkowicie minęły?? Napisz Mini więcej o sobie. Pozdrawiam cieplutko!!!

     

    Alex, wciąż jest 1/2 i 1/2. Nawet łatwo to poszło, a stresowałam się przeokropnie. Mój tato miał operację na sercu, tj. wstawienie sztucznej aorty. Jego życie "wisiało na włosku". Mimo to się nie poddałam.

    Pozdrawiam!!! :papa:

  10. Algakam,

     

    Kochana, jesteś dla mnie wzorem. Ja niestety poległam na benzo i nie udało się odstawić, a psychoterapeuci widocznie widzieli, że wciąż jestem zblokowana tym lekiem i nie da rady wyciągnąć ze mnie tego co najważniejsze. Ze nie będę rozmumiała swoich problemów, może nawet nie uda mi się do nich dotrzeć, skoro blokują mnie benzo. Miałam do nich ogromny żal za to wywalenie z grupy, ale teraz zaczynam rozumieć o co chodzi. Z mojej grupy też parę osób wywalili, dwie zrezygnowały same.

     

    Twój post naprawdę bardzo mnie podbudował i wierzę, że da się iść przez życie bez benzo. Na razie chyba jeszcze nie jestem gotowa na zupełny odwyk, ale postaram się troszkę zmniejszać.

     

    Nawet nie wiesz jak się cieszę, że jesteś w ciąży i będziesz miała dzidziusia. Pewnie już wiesz czy to córeczka czy synek. Życie w ciąży bardzo się zmienia, jeśli ma się świadomość, że pod serduszkiem nosimy naszą maleńką istotkę.

    Jak się czujesz w ciąży??? Czy teraz bierzesz jakikolwiek lek??

     

    Przepraszam, że ostatnio mnie nie było. Do szpitala trafił mój tato. Był w stanie bardzo ciężkim, ale już jest poprawa. Cały weekend z przerwami spędziłam u niego w szpitalu. Jutro jadę po pracy, więc pewnie późno wrócę i nie wiem czy jutro się odezwę.

     

    Pozdrawiam cieplutko i życzę super samopoczucia!!!!!

     

    Alex..... jak obiecałam tak robię. Możesz mnie pochwalić.

  11.  

    Czy mam cos na oku ? Szukam.

     

    Życzę zatem powodzenia w szukaniu i znalezienie pracy, o jakiej marzysz.

    Nie jest to dziś takie proste. Zwłaszcza w Polsce północno-wschodniej, gdzie mieszkam. Ja na szczęście mam pracę, którą bardzo lubię i nie chciałabym zamieniać na inną.

    Pozdrawiam!!

  12. PhilosophyOfLife,

     

    Nie wiem czy powinnam się cieszyć, że jestem śpiochem. Przecież ja tyle życia przesypiam....

     

    A może skoro jesteś rannym ptaszkiem to nie potrzebujesz np 10 godzin snu??? Niektórym wystarczy 6 i wtedy doskonale funkcjonują. Moja mama (nie lubię jej) zawsze wstaje o 6 lub wcześniej i dla niej wystarcza tyle snu. Zawsze się dziwiłam jak można tak krótko spać. Z kolei ojciec (bardzo go szanuję) jest tzw sową. Lubi sobie posiedzieć w nocy, a potem śpi do południa. To nasz organizm sam dostosowuje ilość snu.

  13. Choc dla mnie lepiej spac i tak,ale naturalnie:)Jestem wciaz w stresie.Jak slysze glos mojej matki niedobrze mi sie robi i serce zaczyna mocniej walic.Niewiem jak dam rade jeszcze niecale 3 tyg wytrzymac tutaj z Nia pod jednym dachem.

     

    PhilosophyOfLife, może właśnie na tym polega Twój problem, że przy matce jesteś wciąż zestresowana i nie czujesz się bezpiecznie. Wytrzymaj jakoś te 3 tygodnie, a być może na swoim będziesz spała jak baranek.

    Jeśli o mnie chodzi to jestem śpiochem i nie potrafię sobie wyobrazić nieprzespanych nocy. Ale to musi być okropne.

  14. Moj dyrektor :shock:

     

    Nie trawie s.......a, centralnie wampir. Miedzy innymi dlatego chce teraz zmienic prace.

     

    A masz już coś innego na oku???

    Zazwyczaj wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. Nigdy nie wiadomo czy po zmianie pracy nie trafisz na jeszcze gorszego.

  15. Było biuro podróży......i wycieczka zakupiona, 4 września, z Łodzi wylatuję z M na Cypr :mrgreen:

    Zostawiam nerwicę w Polsce na lotnisku, niech zdycha tutaj :mrgreen:

     

    Linka, i to jest właściwe podejście do życia. Nerwicę zostaw w Polsce koniecznie, bo Ty jedziesz wypoczywać i zapomnieć o szarej rzeczywistości. Ciesz się, że masz okazję wyjechać. A tak na wszelki wypadek może zabezpiecz się przynajmniej w bellergot ...zawsze będzie raźniej ze świadomością, że w razie czego... tfu, tfu....sorry, nic się nie stanie.

    Pozdrawiam i zapewniam, że podjęłaś właściwą decyzję.

     

    Mój dzisiejszy dzień.... Źle spałam w nocy. Nie wiem dlaczego. Wciąż się budziłam i miałam wrażenie, że śpię w jakimś półśnie (nie wiem jak to określić). Potem praca, która zleciała momentalnie i powrót do domu. I o mało nie zasnęłam w fotelu. Na szczęście w porę zrobiłam sobie kawę. A teraz sobie siedzę i przeglądam forum.

    Życzę wszystkim spokojnego wieczorku i spokojnej, przespanej nocy!!

  16. Hej nika!

    Ja juz wczesniej (rok temu ponad) pisalam na tym forum o osrodkach w Białymstoku. 1,5 roku temu skonczylam dzienna grupową psychorterapie w Białymstoku na Ciołkowskiego.

    Przy nich zeszlam z 5 leków na 1, nie biorę juz benzodiazepin ( te szybkodzialające) przy atakach paniki. "Nauczylam" sie radzic sobie bez nich i mimo ze jest to cholernie ciezkie, ale jak najbardziej mozliwe.

    Najpierw masz wizyte u psychiatry w osrodku, potem po wywiadzie kieruje Cie do terapeuty,a dopiero potem terapeuta razem z psychiatra decyduja czy nadajesz sie na terapie, czy to grupowa czy indywidualna.

    Ja chodzilam na grupowa, dzinna 3-miesieczna. Przez pierwszy tydzien był koszmar. Non stop ataki paniki, stany lękowe. Masakra! 2-3 tydzien lżejszy. Nie jest łatwo, ale warto wytrwac do konca. Pomimo ze po terapii bralam leki (teraz juz nie bo jestem w ciązy) warto pojsc, ja nie czuje sie zdrowa, ale na pewno jest lżej, bo psychoterapia mnie nie wyleczyla, ale pomogła funkcjonowac i jesli bedziesz pracowac nad soba po terapii na pewno bedzie latwiej. Niektórym pomaga w 100%, innym mniej a innym w ogole. Niektórym wystarczy jedna innym kilka. Ale to przede wszystkim bardzo ciezka praca nad soba i im wiecej podczas terapii dasz z siebie tym wieksze korzysci ci przyniesie.

    Jak masz jakies pytania pisz.

     

    Witaj Algakam!!!

    Bardzo się cieszę, że się odezwałaś.

    Z tego co zdążyłam się dowiedzieć to terapię na Ciołkowskiego prowadzą osoby, które kiedyś prowadziły na Włościańskiej. Ja załapałam się na Włościańską jako pierwsza popołudniowa grupa.

    Bardzo długo chodziłam na zajęcia, niestety pod koniec zostałam zostałam zwolniona. Pod opieką tamtejszej pani psychiatry zmniejszałam dawki leków. Był to clonazepam i jeszcze jakiś lek, ale nazwy dziś nie pamiętam. Bardzo szybko trwało to moje zmniejszanie, aż w końcu prawie dwa dni byłam bez leków. To był dla mnie horror. Myślałam, że zwariuję. Nie mogłam się doczekać, kiedy skończy się dzień w pracy, zamiast mózgu miałam w głowie coś co się tam przelewało. Chodziłam jak pijana. Zero siły i do tego drżenie całego ciała. Ledwie wróciłam z pracy do domu, tzn przywiózł mnie mąż. Na swoje 4 piętro nie wiem ile czasu wchodziłam i z iloma przystankami. Weszłam do domu i postanowiłam, że muszę wziąć tabletkę, bo tak funkcjonować nie dam rady.

    Następnego dnia mieliśmy zajęcia i od razu na początku powiedziałam, że nie dałam rady odstawić leków. Byłam szczera, powiedziałam jak strasznie się czułam i że chyba nie dożyłabym następnego dnia.

    I wiesz co wówczas się stało??? Za moją szczerość pan psychoterapeuta J.S. nie zezwolił mi na dalsze korzystanie z zajęć.

    Poczułam się strasznie. Pożegnałam się z kolegami i koleżankami z grupy i wyszłam. Zaczęłam płakać. Wiele kosztowało mnie otworzenie się przed ludźmi, których nie znałam. A za to, że nie potrafiłam w tak szybkim czasie odstawić zupełnie leków ten typ mną tak sponiewierał.

     

    Bardzo chciałabym ponownie chodzić na psychoterapię. Nie wiem czy grupową...chociaż może być i grupowa. Ale nie chciałabym, żeby ponownie ktoś mnie tak potraktował. Chciałabym przestać truć się benzo, bo w tej chwili przyjmuję clonazepam i zoloft. Ale nie za cenę takiego cierpienia, bo to co przeżyłam po zupełnym odstawieniu było straszne.

    Czasami się zastanawiam czy lepiej żyć tak jak teraz na tabletkach i w miarę bez strachu iść przez życie, czy zostawić to cholerstwo (tabletki). I nie jestem do końca pewna jaka ma być decyzja.

     

    Algakam!!!

    Jak udało Ci się odstawić benzo??? Jak się teraz czujesz bez leków???

    Czy psychoterapia grupowa naprawde Ci pomogła???

     

    Pozdrawiam cieplutko!!!

  17. [Dodane po edycji:]

     

    Alex, jak tam relaksik przy lawendzie????

     

     

    Super, polecam...

     

    Ja zaraz sie zrelaksuje przy jedzeniu sernika...ale pachnie..

     

    [Dodane po edycji:]

     

    A ja mam strasznie bolesna afte od paru dni.Plucze sobie szalwia.Niestety poki co boli i boli.Smiac sie,gryzc, jesc nie moge:( Pierwsza afta wyszla mi 2 tyg temu po tej samej stronie,ale nizej:( Teraz druga.Juz mam mysli o powaznej chorobie :why:

     

    isabella, może zastosuj coś silniejszego. Jakiś żel przeciwzapalny???

    I nie myśl, bo to nic strasznego. Może zjadłas brudne jabłko lub czymś zatarłaś.

    Nie bój nic tylko płucz i czymś posmaruj.

  18. a skad mozesz wiedziec, gdzie corka idzie, jak wychodzi wieczorem do miasta? masz taka sama pewnosc, jak puszczajac ja do chlopaka, albo i mniejsza, bo mnie przynajmniej jej rodzice znaja

     

    Jak to skad mam pewność?? Jesli idzie ze stałym towarzystwem, które znam i wiem, że wszyscy nawzajem się pilnują to chyba mogę jej zaufać. Towarzystwo jest na tyle zżyte, że razem chodzą do wc i pilnują sobie drinków, żeby ktoś niczego nie wrzucił. Poza tym ja również znałam chłopaków, kolegów i koleżanki swojej córki. Należę do takich osób, że dziewczyny nie miały odwagi rozmawiać o niektórych sprawach ze swoimi rodzicami, a ze mną rozmawiały.

×