
RepairMySoul
Użytkownik-
Postów
119 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
Osiągnięcia RepairMySoul
-
Czołem, zdecydowałem się "wrócić(?)" na forum i wyrzucić z siebie szajs a przy okazji odszukać chociazby małą opcje pomocy. Nie wiem ile lat to wszystko juz trwa, 9, 10? Tak czy owak postaram się strzeszczać. Domu nie miałem, rodzice to alkoholicy, miałem wątpliwą przyjemność oglądania scen skonczonej patologi (Polewanie matki wrzątkiem przez ojca gdy ta nie chciała dać mu na wódkę, bicie jej, upokarzanie, gdy jako mały bombel próbowałem wkraczać i "ratować mamusie" z reguły lądowałem na scianie, kilka scen seksualnych które działy się obok mnie, kilkudniowe jedzenie cukru i zgnitego chleba po opiekunowie poszli w tango i inne "takie") Matka wkońcu się obudziła i ucieklismy od ojca. Gdy w wieku 7 lat trafiłem do pierwszego domu dziecka byłem molestowany seksualnie przez starszych wychowanków (Pamiętam tylko początek zdarzenia i jego koniec, gdy to wychowawca wparował do pokoju-reszty informacji nie posiadam) Po kilku latach sytuacja powtórzyła się w innej placówce, sytuacje całą pamiętam-coś na zasadzie "Dotknij albo.." Zdarzało mi się wybudzać w nocy w wieku 9, 10 lat i widziec np płaczącego anioła, wczesniej uznawałem to za sen albo wyobraznie zagubionego dziecka-teraz jest inaczej. Największy problem z samym sobą zaczął sie po wkroczeniu w nastoletnie życie, nie nadawałem się do niczego, jedyne co miałem to niezliczone pokłady bystrosic i inteligencji (Którą przez lata znikała powoli razem z szacunkiem do samego siebie jako istoty myślącej) Po wyjściu z domu dziecka musiałem radzić sobie sam, nie miałem nikogo kto mógłby mnie wspierać, nie dostałem wyprawki i innych rzeczy który napewno ułatwiły by mi start już z i tak za dużym bagażem doświadczeń. Mnóstwo prochów, wizyt u "specjalistów" i terapii doprowadziły mnie konieć końców do (chyba) ostatecznej diagnozy, jaką jest CHAD-wszystko zaczeło układać sie w całość, zauwazyłem kiedy miewałem epizody i jak się kończyły, Rok temu poznałem dziewczynę (Z reguły gdzieś w tym wszystkim poznajemy miłość, prawda?) Sprawa świetna, absolut, monument, jakby sam wszechświat szczerze się do mnie usmiechnął i rzucił mi w pysk najpiękniejszą galaktyką (Nie żeby wybranka mojego serca i duszy ważyła za dużo, hehe!) Zawsze byłem strasznie emocjonalnym i wrażliwym gosciem, jezeli czegos nauczyło mnie to co widywałem w domu to: -Alkohol to skończony szajs -Nigdy nie podnoś ręki na kobiete -Szanuj kobietę Został mi wstręt do alkoholu którego nie dotykam od lat kilku, dla mnie nie istnieje, nie jestem również jakiś skrajny w tym-by np nie pozwalać osobom w moim otoczeniu pić. Strach przed odrzuceniem, brak szacunku do samego siebie, często doprowadzał do "ataków" gdy to obrażałem samego siebie, tak jakbym chciał siłą i jakąs pieprzoną manipulacją wyciągać informacje przeciwne wysnuwanym wtedy chorym tezom, z reguły byłem zamykany w jej ramionach i w kilka minut doprowadzany do ładu, ale nic nie trwa wiecznie, kilka miesięcy temu najzwyczajniej zabrała rzeczy i wyszła z mieszkania, i tutaj zaczyna sie rollercoaster: Kilka dni póżniej zmarł mi moj kot-fajny był z niego gość. Straciłem pracę a to co we mnie, cała ta plugawa ciemność zawładneły mną tak bardzo ze juz sam nie wiem ile jest MNIE we MNIE. Wyladowałem na izbie w szpitalu psychiatrycznym, z pociętymi łapami, spuchnietymi oczyma i rozj** serduchem. Brat mnie stamtąd wyciągnął, kilka dni płaczu, przedawkowywania psychotropów i jakoś udało mi się znależć prace i znów zacząć walczyć. 2 tygodnie temu dostałem telefon od wybranki swojego serca, przepraszała za to co się stało, w ciągu kilku godzinnej rozmowy przez telefon ustalilismy kilka rzeczy a to co wtedy mówiła przekonało mnie do złamania jednej ze swoich (juz nie) stalowych zasad: "Żadnych powrotów, nie wazne jak boli" Wróciła do Poznania, spotkaliśmy się, pogadalismy, wylądowaliśmy w łóżku. Niestety okazało się ze "czuje się teraz jak robot", nie ma w niej teraz emocji a mimo to mnie kocha (całkowicie sprzeczne z tym co usłyszałem wtedy przez telefon) Nie chce odemnie jakiejkolwiek odpowiedzialności za mnie, wygląda to troche tak jakby chciał tylko odemnie to co dobre, a ze smutkiem mam radzić sobie sam- i HEJ, rozumiem to, chorobą mają zając sie specjalisci i JA, ale czy nie o to chodzi zebym dostał chociaz odrobinke wsparcia? just some.. Jestem sam, poza Nią-nie mam nikogo. Mam epizod depresyjny, nie mam pracy (cały czas staram się ją znalezc), zadnych pieniedzy i nawet cholernego ubezpieczenia by iść do specjalisty (brak dowodu osobistego uniemozliwia mi staranie się o darmowe ubezpieczenie z urzędu pracy) Nie mam z kim pogadać, i to w tym wszystkim boli najbardziej, mysli samobójcze pojawiają sie coraz czesciej, na rękach nie mam juz miejsca (wszystko pocięte)-Karam samego siebie za naiwność i wiare w ludzkie słowa. Z moją ukochaną wymieniamy jednego smsa dziennie, zawsze gdy ja to zainicjuje i dostaje w pysk jej irytacją i ciągłymi odmowami gdy proszę o spotkanie. Zostawić mnie nie chcę, a ja nie potrafie, i tkwie w tym wszystkim czekając na cud od losu. Dzisiaj kolejny "głuchy" dzień, nic, a ja boję sie zadzwonic, napisać, spytać czy mogłaby się ze mną zobaczyc, czuję sie jakbym "szmacił się za uczucia" i to nie fair, jestem dobrym typem, nie ranie ludzi a z reguły spotyka mnie szajs. Jezeli jest ktoś tutaj, kto ma jakikolwiek pomysł, mógłby się ze mną porozmawiać, spotkać (Poznań) Byłoby miło.. Chciałem rownież zapytać czy bez dowodu i waznego ubezpieczenia moge liczyć na jakąkolwiek pomoc od państwa? Mam kilka dni na czynsz, i o zgrozo, wszystko wskazuje na to ze ten chory psychicznie naiwniak wyląduje na ulicy. Mam nadzieję ze ktoś to przeczyta i był w podobnej sytuacji, pozdrawiaj was ciepło, hej!
-
Czy przez ostatnie dni/tygodnie przezyłaś coś traumatycznego? Może to byc reakcja na stres, derealizacja czy inne cholerstwo, nie zwariujesz-spokojnie. Porozmawiaj z przyjaciółka, znajomym, rodzicami a następnie udaj sie na wizyte do psychologa i psychiatry. Pamiętaj ze w tym momencie używki są jak strzał w kolano, daj znac co z Tobą, pozdrawiam ciepło.
-
Szpital psychiatryczny w Poznaniu?
RepairMySoul odpowiedział(a) na RepairMySoul temat w Zaburzenia osobowości
Byłoby fajnie :)) Co zrobiłaś by sie tam dostać? (Jesli mogę wiedzieć) Zwiedzając gabinety psychiatrów przez ostatnie 9 lat coraz częsciej dają mi do zrozumienia ze jest ze mną zajebiście zle, próbowałem już wszystkiego.. Doszedłem do momentu gdy kobieta z którą mieszkam dała mi coś w rodzaju ultimatum(?) "Musisz iść do szpitala, czuje sie przygwozdzona" Pewności ze po wyjsciu z tego miejsca będe miał gdzie pójść również nie mam, nie posiadam rodziny a idąc torem logiki ulokowanym w rozmowie z moją partnerką to pewnosci ze po wyjsciu będe mógł byc z nią również nie mam-coś w rodzaju zostawienia drugiej osoby ale w psychiatryku (Bo przecież tam sie nie cierpi) Czytałem, słyszałem strasznie dużo złych opinii na temat szpitali i jestem przerażony, mam iść tam z własnej woli ale wystarczy ze zobacza moje ciało (Blizna na cholernej bliznie, rana na ranie)- i nie wiadomo ile tam posiedzę. Nie radze sobie z demonami we własnej głowie... 3/4 życia spedziłem w bidulu, byłem bity, byłem molestowany, byłem odrzucany w obrzydliwy sposób a mimo to (Wszechświat raczy wiedzieć dlaczego) Jestem kimś kto wciąż ufa, wierzy ze warto kochać a życie jest tak naprawde piękne- i to chyba mój problem bo takie myśli w zderzeniu z tym co mną targa i pomiata najzwyczaniej walą mi prosto w mordę. Chyba stąłem się lekooporny (Ostatnie lekarstwa jakie mi pomogły to bioxetin w połączeniu z hydro) + swoista dawka optymizmu i pierwszy raz przez jakieś 8 miesięcy żyłem pełną życia.. Do niedawna również było całkiem całkiem az zauważyłem ze kobieta którą kocham woli cpać, pić i imprezować ze znajomymi aniżeli czasami ze mną szczerze pogadać, nie mam żalu-coraz częsciej widze jak bezużyteczny jestem.. Nadaję sie tylko do tego by robić hajs, sprzątać w chacie i gotować( ) Psychiatra podejrzewa CHAD, ostatni podejrzewał depresja z borderliną, inni schizofrenie paranoidalną-tyle diagnoz, lekarstw, rozmów a ja cały czas cierpie-jestem w takiej dupie za przeproszeniem ze byłem skłonny pisac apel o pomoc.. Także... rozmawiałem już z lekarzem o elektrowstrząsach i to niestety chyba przedemną o ile wczesniej nie uda mi się popełnić samobójstwa(wstyd) Pozdrawiam was i liczę ze u was dużo lepiej.. /M -
Czołem, Wraz z moją partnerką doszedłem do wniosku że jedyne co mi zostało to szpital albo elektrowstrząsy (Coraz mniej wierze ze w inny sposób sobie pomogę-to trwa zbyt długo) Od kilku tyg sprawdzam opinie szpitali psychiatrycznych no i cóż-optymistycznym kawałkiem chleba to nie jest.. Dlatego tez mam do was kochani kilka pytań, mianowicie czy ktoś z was był w szpitalu psychiatrycznym w Poznaniu a jesli tak to jakie są jakies przemyslenia i przezycia? Czy jest możliwosć chodzenia do takiego szpitala np tylko na weekendy? Czy idąc tam z własnej woli mogę wyjść kiedy chce czy to tylko "pic"? Jest ze mna naprawdę zle, nie potrafie sie z nikim dogadać, myśli samobójcze juz nie odstępują na krok, moja kobieta mówi ze to na nią wpływa, ze dzieje sie z nia zle a ja nie chce zeby ten szajs z mojej głowy siał zniszczenie w jej,. Takżę liczę na jak liczniejsze opdpowiedzi, pozdrowionka.
-
Może nie jest to rada której pragniesz, którą chcesz wysłuchać. Ale najpierw, postaraj się chociaż trochę, pokochaj samą siebie. Wiem że to może być dla Ciebie trudne. Dla mnie jest. Ale konsekwentnie zaczynam wierzyć w siebie. A przyjaźń i druga połówka na pewno się znajdzie. Nie zgodzę się, czasami potrzebujemy drugiej osoby by zrozumieć ze DA się nas kochać, ze JESTEŚMY coś warci i dopiero wtedy rozkwitamy.. By zobaczyć że mimo demonów w głowie i mroku w środku będziemy dla kogoś swiatłem, przecież o to chodzi by znależć kogoś kto cie podniesie gdy nie potrafisz już wstać. /Stay strong.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
RepairMySoul odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Przez pieprzony nawrót jestem w dołku finansowym-jestem przekonany że wyląduje na bruku (mimo faktu ze posiadam pracę) Dziewczyna mówi ze nie może brać odpowiedzianości za moje życie (ma cholerną rację no ale cóż-bywam obrażonym dzieciakiem) 9 lat mija a specjalisci lekarze przybili mi już z 10 chorób psychicznych (Teza na ten okres w moim życiu ich zdaniem? CHAD) Wróciłem do samookaleczania, mimo miłosci do życia coraz częsciej chcę przegrać batalie z mrokiem w środku i po prostu odejść tak o, po cichu. Wkurwiam sie przez natrętne myśli które mówią mi jaki to okropny jestem, że gówno wyjdzie, ze dziewczyna mnie nie kocha. No tak, WKURWIAM SIĘ. Pozdrawiam. -
Każdy popełnia błędy, wątpi w siebie i jest zagubiony (niezalezenie czy jestes chora czy nie) Wgryzanie sie w swoję błędy nie skończy sie dobrze-odpuść. Wszystko jest kwestią okolicznośći, gdy nie masz żadnej rodziny to choćby demony skakały ci do mordy to do pracy iść trzeba. Stay strong.
-
Tyler joseph - Hear me now
-
LightsInHell - Czyli piękne słowa klejone cierpieniem.
RepairMySoul odpowiedział(a) na RepairMySoul temat w Literatura
Palce mam zajęte Ojojoj, gdybym żyl by to by zdobywać sympatie to już dawno "potknałbym" sie na jakimś 9 piętrze -
Tego sie obawiałem, to było zapytanie, nie widze nic złego w browarku do pogawędki ( Chyba ze wpierdalasz klony ) Po prostu chciałem to skonfrontować, nie naskakujcie, nie negujcie, samemu chętnie przejde sie na jedno z takich spotkań, po prostu chciałem zapytać, bo z tego co słyszałem to owe podobno wyglądaja dość hardkorowe. Już sama ilosć "podobno" "Słyszałem" w mojej wypowiedzi powinna wam dac do zrozumienia ze można troszeczke wyluzowac i po prostu dać znać jak to z reguły bywa, bez spin kochani!
-
LightsInHell - Czyli piękne słowa klejone cierpieniem.
RepairMySoul odpowiedział(a) na RepairMySoul temat w Literatura
Raczej nie jestem moim idolem, nie posiadam takich, chciałem tylko podzielić sie swoją pseudo twórczością :) Może ktoś też to poczuje, jebnie mi w twarz opinią, spoliczkuje pochwałą i takie tam (bzdety) PS. Zrozumiałeś to doskonale! -
Pytanko! Jednego forumowicza który bywał na tych spotkaniach znam osobiście, PODOBNO całe te spotkania ostatnimi czasy są zakrapiane alkoholem i bóg jeden raczy wiedziec czym jeszcze? To nie chodzi o to by spotykac sie w zdrowej dla naszych dusz i psychiki atmosferze? Czy to poprostu melańze zaburzeń? Pozdrowionka
-
Witaj! Nie masz z kim szczerze porozmawiać? Zwykłeś słuchać pierdół typu "Udajesz!" "Nic ci nie jest" "Wez sie człowieku w garść"? Jestem otwarty na spotkanie! Jestem bardzo dobrym słuchaczem a sam chętnie sie wygadam. Co by wyglądało to wszystko jawnie i jak najbardziej SI to podaje namiary na facebooka (Broń boże by osóbka z która miałbym sie ewentualnie spotkac bała sie ze bog jeden wie ktoż to ma przyjść) https://www.facebook.com/mariusz.m.rybczynski Pozdrowionka
-
LightsInHell - Czyli piękne słowa klejone cierpieniem.
RepairMySoul opublikował(a) temat w Literatura
Witam was moi drodzy, nie było mnie tutaj jakiś czas, dlaczego? pojęcia nie mam. Znowu zacząłem pisać bloga, nie bede szufladkować tego w poezje, sztuke, pseudo rymy. To poprostu wysyp słów na który czasem pozwala mi moja chora dusza. Zapraszam was pod link. Zachęcam do pokazania własnej twórczosci, do ewentualnych rozmów ze mną, po prostu do poczytania przy kubku gorącej herbaty którą właśnie popiłeś/aś prozak. http://lightsinthehell.blogspot.com/ Tym samym zapraszam do zapoznania sie z twórczoscią faceta która zna depresje i wiele zaburzeń tak samo jak my, przy czym jest niesamowicie piękną istotą a jego dusza bez problemu mogłaby zdeptać wszystkie demony tego świata. Życzę dnia zakrapaniego endorfinami i szczerymi uśmiechami. Czołem! -
Dziewczyna mnie porzuciła i to z mojej winy
RepairMySoul odpowiedział(a) na dudinio temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Słowa to wciąż tylko słowa amigo, mowić można pięknie i wspaniale ale to co jest wazne to czyny Poprosiła cie zebys poszedł na terapie : Powinienes tam iść z wlasnej nieprzymuszonej woli, tylko w twojej gesti leży chęć wyzdrowienia i ułożenia sobie życia w sposób jaki jest dla ciebie najlepszy . Nie ważne co każdy z nas czuje, jak cierpimy kazdego dnia - ile razy bylismy krok od śmierci - ten świat juz taki jest ze bez pracy poprostu zginiesz - chcialbys u boku kobiete która nie potrafi utrzymac pracy? ew w ogóle pracować? Postaw sie na jej miejscu, nie sprowadzaj wszystkiego do miłosći - nieważne jak bardzo kochasz kazdy potrzebuje stablizacji finansowej i emocjonalnej, ogarnij swoje życie mistrzu, postaw teraz na siebie - nie na innych - postaraj sie o wlasne szczescie .. a miłosć? cóż - zjawi sie w najmniej oczekiwanym momencie. PS. To nie są puste banery - pisze ci facet którego zostawiła kobieta jakis tydzien temu .. tez cierpie, też kocham, też tęsknie .. nikt nie mówił ze będzie łatwo, prawda? Serdeczne pozdrówki - mam nadzieje ze wszystko sie ułoży !