Skocz do zawartości
Nerwica.com

Conrado31

Użytkownik
  • Postów

    202
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Conrado31

  1. Shadowmere może zbyt szybko odstawiłaś swój antydepresant. Nie wiem czy schodziłaś z dawki?? Często psychiatrzy tak zalecają, ale jest to błąd, gdyż mózg przeżywa mały szok. Trzeba stopniowo się wycofywać z każdego leku psychotropowego. Wydaje mi się, że Twój stan powinien się ustabilizować za parę dni. Jeśli nie to prawdopodobnie nawrót pierwotnej choroby, albo rzeczywiście przedłużona reakcja odstawienna.

    Martwią mnie szczególnie u Ciebie te symptomy fizyczne. Trzymaj się mocno i pamiętaj, że to wszystko jest tylko przejściowe.

    Spróbuj jeszcze raz odwiedzić swojego psychiatrę, albo bierz swój antydepresant w małej dawce i powiedz mu, że nie wytrzymałaś.

  2. Qurde, to ja mam stępiony węch. Dla mnie akryle nie wydzielają prawie żadnego zapachu. Może niektóre dodatki do akryli waniają z lekka :lol:

    Ja też osobiście uwielbiam zapach terpentyny i dobrze mi się kojarzy, ale to pewnie kwestia pewnego uwarunkowania. Nie wiem. Wypije kawkę i idę na rowerek.

  3. Shadowmere no właśnie popełniłaś błąd, bo nie da się odstawić benzo bez wspomagaczy, najlepiej hamujących lęki. Ja zrobiłem kiedyś podobnie, rzuciłem wszystkie prochy jakie brałem, bo miałem już ich dość. Myślałem, ze skoro wszystko jest ok, prochy przeszkadzają mi tylko w moich działaniach Na początku było nieźle, ale potem zaczął się koszmar. Psychotropów nigdy nie rzuca się od razu. W lesie miałem dziwną jazdę. Myślałem, że las mnie pochłania, wysysa moje siły życiowe. Oczywiście miałem świadomość, ze to tylko wrażenie. Przy tym, przez cały ten okres, ciągle roznosiła mnie energia, mimo to było w niej coś destrukcyjnego, bynajmniej nie kreatywnego. Potem już tylko napady depresyjne, średnio nasilone. Jak wróciłem do swoich prochów z Lerivonem zamiast spodziewanej poprawy, było tylko tragicznie.

  4. Shadowmere no właśnie wspomaganie było, antydepresant: coaxil.

    Dziś psychiatra przepisał inny antydepresant:1xElicea 10 mg i dużo ruchu po świeżym powietrzu. Wizyta była rekordowo krótka, chyba 3-4 min, ale chyba nawet nie byłem w stanie z nim rozmawiać.

    To dobry człowiek, miło się z nim rozmawia, jednak bardzo "expresowy"

    Może skończą się te bóle głowy po coaxilu. Sam psychiatra powiedział, że bez leków się nie obejdzie, nawet nie wiem, dlaczego, bo doskonale jest mi to wiadome. Na razie nie wyszperałem jeszcze wiadomości o tym preparacie (Elicea) ale podobno działa przeciwlękowo i na serotoninę, więc tak jakby w zamierzony sposób. U Ciebie chyba musiało być jeszcze gorzej, może bardziej się nawet namęczyłaś ode mnie :roll: Ja chyba najgorsze mam już za sobą. Przynajmniej ciężko mi sobie wyobrazić, czy jeszcze coś gorszego mogło by mnie czekać, od tego co jeszcze parę miesięcy temu przechodziłem.

     

    Teraz mam zamiar cieszyć się z małych, banalnych, nieistotnych spraw, jak śpiew ptaków, spacery po lesie, muzyka itp. Może to pomoże przetrwać mi trudny okres.

    Pozdrawiam ciepło. K.

  5. Madzia mnie ubiegła w tym o czym piszę... ;)

     

    No trzeba mieć olbrzymie pokłady samozaparcia i cierpliwość, żeby malować dobre obrazy.

    Oleje tworzy się zwykle bardzo długo, tym bardziej jeśli używa się laserunków. Czasem trzeba czekać tydzień, aż poprzednia warstwa zaschnie i będzie można wprowadzić następną. Namalowanie dobrego "akademickiego" obrazu realistycznego to czasem nawet kwestia paru miesięcy, a jak ktoś jest perfekcjonistą i kładzie nacisk na warsztat to nawet parę lat :roll:

    Oczywiście zawsze można stosować akryle, zasychają dość szybko, rozpuszczalnikiem jest woda, więc malowanie nie śmierdzi wcale. Ewentualne korekty trzeba dokonywać jednak szybko, bo akryle schną błyskawicznie. Można stosować laserunki z bardzo rozwodnionej farby, można farbę kłaść grubo, robiąc impasty. Akryle są stosunkowo drogie, ale bardzo wydajne. Natomiast do ćwiczeń, szkiców itp. można swobodnie stosować tempery, akwarele, czy inne tańsze farby.

    Dobrze jest poćwiczyć swoje umiejętności najpierw w rysunku ołówkiem lub piórkiem.

    Akwarela sama w sobie natomiast, to bardzo trudna technika malarska, głownie dlatego, ze nie da się skorygować ewentualnych błędów. Wielu ludzi dochodzi jednak w niej do zadziwiających rezultatów.

    Pozdrawiam i życzę duuuużo natchnienia :)

  6. Masz rację RafQ Tylko nie wiem, czy o tym samym mówimy. Bo ja mam wrażenie, że Xanax i Neurol to zupełnie inna para kaloszy. (krótko i długo działające benzo i do tego pewnie różne wypełniacze) Po Xanaxie czułem się nieźle, bo Neurolu jak trup. poza tym nie mam pojęcia, czy te moje stany to jakieś pozostałości po pierwotnej chorobie, która nie była dostatecznie zdiagnozowana. EEG wykazało pewne zmiany, ale mój psychiatra stwierdził, że to tak jakby zaglądać przez dziurkę od klucza do wnętrza katedry. Hę.. w takim razie nie wiem po cholerę robić EEG.

    Teraz nie miałem żadnych badań, tylko diagnoza hurtem: nerwica po 4 min. wizyty.

    Ja tymczasem jestem przekonany, że mam depresje, o różnym stopniu nasilenia.

     

    Na dobra sprawę, to nie wiem nawet co to jest "normalnośc". Wszelkie zaburzenie psychiki są dokładnie opisane. Normalność natomiast nie ma konkretnej definicji.. powiedzmy "odtąd dotąd"

    Niby uznaje się fakt sprawnego funkcjonowania w społeczeństwie, za przejaw "normalności" ale jakoś słabo to do mnie przemawia.

  7. Bardzo dziękuję wiola173 i ciepło mi się zrobiło na serduchu,

    ale w wyniku swojej choroby, bardzo ciężko mi jest przebywać z innymi ludźmi, budować relacje interpersonalne i nie jestem ostatnio "płodny" artystycznie. Jest to dla mnie dość bolesne nawet, do tego stopnia, ze wstydzę się kontaktu z dawnymi znajomymi. Jakkolwiek wydawało by się to głupie. Kiedy tylko lepiej się poczuję i naprawię parę rzeczy w swoim życiu, bardzo chętnie bym się z Tobą zobaczył i porozmawiał przy piweczku, lub innym wybranym trunku. :105:

  8. Są też te "malowane"...

     

    BTW - dlaczego ludzi kupujący obrazy drukowane są cyt. "głupi"?!

     

    Nie każdego stać na obraz olejny... :?

     

    Nikt nic takiego nie twierdzi Goldielocks. Faktycznie z punktu widzenia chyba każdego zawodowego malarza i większości malarzy amatorów jest to szczyt bezguścia posiadać w domu tego typu chałturę.

    Jednak jeśli Ci się taki "kiczor" podoba i wprawia Cie w dobry nastrój, to czemu nie.

     

    Jest jeden sposób, jak zdobyć obraz bez pieniążków. Choć nieco trudny w realizacji i wymagający pewnego wysiłku Idziesz do galerii. Tam poznajesz malarza, którego obrazy Ci najbardziej przypadną do gustu. Rozmawiasz z nim kawałek czasu, udając, że znasz się na rzeczy, a jego działa są genialne. Prawie każdy artysta jest próżny, więc masz gwarancje, ze w mig Cie polubi.

    Wybierz raczej takiego artystę, który jest płodny, dość znany i produkuje dość dużo obrazów.

    Następnie zapraszasz go na kawę, albo pytasz czy możesz go odwiedzić.

    Artyści są z natury rzeczy dość samotni więc pewnie się zgodzi i ucieszy.

    I tu szkopuł bo znajomość trzeba raczej długo utrzymywać i budować zaufanie.

    Następnie musi wkraść się szantaż emocjonalny. Mówisz, ze nie możesz normalnie funkcjonować bez

    widoku jego twórczości, a nie stać cię na zakup jego dzieła, a nie chciałabyś obrażać go płacąc jakąś śmieszną sumę za jego ciężką pracę. Wzruszony artysta, bo każdemu takie wyznanie wyciśnie łżę z oka ofiarowuje Ci obraz, z najgłębszym wzruszeniem i przekonaniem, że popełnia czyn szlachetny i wart odnotowania w opasłych annałach jego autobiografii.

    Ucieszona, że zyskujesz nie tylko obraz, ale przyjaciela i piękne przeżycie, wieszasz zdobycz nad kominkiem, by za jakiś czas sprzedać go amerykańskim kolekcjonerom za kupę szmalu i tarzać się w luksusach i setkach "wydukowanych" obrazów do końca życia.

     

    Proste. Nie ?

  9. Mi to w niczym nie przeszkadza,jest przynajmniej wesoło.Z tymi zboczeniami innymi to fakt.Gdybym był nekrofilem albo sadystom tnącym ludzi piłą łańcuchową to już by nie było ciekawe.Ale lubię okrutnie intra z piłami łańcuchowymi i wrzaskami ludzi :D(oczywiście kobiet,chyba już mi nie powiesz adaś hihi)Jak to mawia brat o mnie-jestem niegroźnym, odpadkowym zdziwaczałym adasiem :yeah:

     

    Eee.. adaś .. taki nekrofil nie ma wcale źle, szczególnie jeśli pracuje w kostnicy. Możliwa częsta zmiana partnerek, nie musi się obawiać miłosnego zawodu, odrzucenia, czy tego, że partnerkę nagle głowa rozboli. Cokolwiek szkodliwość moralna tego procederu jest mocno dyskusyjna, a nawet w tej dyskusyjności dość jednoznaczna, jednakowoż życie seksualne nekrofila, w świetle tych faktów, wydaje się być kwintesencją egzystencji w pełni zrealizowanego seksualnie samca. :lol:

     

    PS. to nie jest mój oficjalny pogląd, odnośnie tego rodzaju dewiacji :D

  10. na embriona, do tego zakryty po uszy..

    ewentualnie na żabę rozmazaną po asfalcie..

    a ogólnie lubię spać nago.. :P

     

    Czego obecnie słuchasz ?

  11. gdzie tam niewinny, idziemy na żywioł :lol: Może tego nie widać, ale w powietrzu gęstym od uczucia lata już bielizna... :mrgreen:

     

    nie ma pytania to może zadam:

     

    Twoje ulubione miejsce do rozmyślań ??

  12. wróżki-zębuszki i szalonego kapelusznika, lubiłem czarownice :)

    ale potem obejrzałem "Nosferatu wampir" i zacząłem bać się grobów...

     

    popełnić astronomiczną bzdurę to..

  13. Ojej.. myślę, myślę.. podczas kataru rozsiewam wszędzie chusteczki higieniczne...

     

    wczoraj, ale załuje, bo dziś wszystko zbyt dobrze słysze..

     

    Facet-przylepa, czy facet-macho 100 proc. pure (zero przytulania, only sex)

     

    Joaś to subiektywna opinia :)

  14. "Co Was odpycha w kobietach?"

     

    Eeeee.... nie ma takich rzeczy :D no dobrze, może niektóre bywają nieczułe, albo jak to się mówi zimne ja skała

     

    lubie mieć zawsze przy sobie coś do pisania...

     

    Rzecz, której nigdy byś nie zrobiła w alkowie ?

  15. Nie ma szans, czuje chroniczny wstręt do penisów. swojego potwora tez nie lubię..

     

    pikantny..

     

    Kim byś chciał/chciała zostać gdybyś nie był/była tym kim jesteś ?

     

    oj no siedzę i się rumienię :oops:

  16. "jak można się uspokoić bez leków, gdy się panikuje?"

     

    kąpiel lub prysznic, można na przemian zimny/ gorący...

     

    tak, z miła chęcią, jest parę apetycznych tyłków do gryzienia...

     

    rozwinąć skrzydła czy zapuścić korzenie :) ??

  17. tak.. w kalesonach czuje się zupełnie aseksualnie, poza tym we wszystkim jestem zupełnie aseksualny.

     

    boję się zwierząt stadnych i jadowitych

     

    nie jestem głodny

     

    szpilki czy kozaczki :lol:

     

    PS. przy pytaniu o penisa odruchowo pomyślałem o szukaniu linijki :mrgreen:

×