eldruto, ja nie wiem czego tak naprawdę się boję. Mam wrażenie że sprawy które muszę załatwić mnie przerastają. Może chodzi o to że w podświadomości nadal chcę być dzieckiem i chcę żeby ktoś mi pomagał albo był obok. Był czas kiedy przerastały mnie zwykłe obowiązki domowe, miałam wrażenie że gotowanie obiadu zajmie mi mnostwo czasu ,wtedy nie miałam chęci cokolwiek robić . Teraz jest lepiej daję radę w domowych obowiązkach ale nie może to być narzucone przez np męża. Muszę cokolwiek robić w swoim tempie i w wybranym przeze mnie czasie. A w pracy niestety trzeba się podporządkować np kierownikowi, wysłuchiwać jego uwag, i i to jest wkurzające. Myślę że masz rację , pisząc że chce ukryć nerwicę w pracy. Nie myślę o tym w ten sposób ale może to dzieje się podświadomie. Być może zachowuję się wtedy sztucznie? nie wiem. W kontaktach z ludżmi chociażby w pracy pohamowuje swoje emocje, może dlatego wracają lęki. Nie mam odwagi powiedzieć komuś że nie podoba mi się jego zachowanie. A może dobrze robię nie krytykując osoby, która żle zachowuje się w stosunku do innych osób , nie dotyczy to mnie, ale ja jestem tego świadkiem. Co o tym myślicie? Może powinnam być więcej egoistyczna, a nie mieć potrzebę pomagać innym. Jeżeli osoba zainteresowana nie odpiera ataku , to po co ja chcę sie wtrącać. Powinnam zacząć wyrażać swoje zdanie niezależnie od konsekwencji.,? miałam chęć powiedzieć w pracy kierownikowi co myślę w danym temacie, ale tego nie zrobiłam w obawie że np mnie zwolni { pracowałam tam zaledwie tydzień czy dwa} pracownice z dłuższym stażem nie odezwały się na pretensje kierownika więc dlaczego ja mam się narażać. hamuję swoje zachowania emocje i stąd może te lęki.
Masz rację co do tego że sama siebie oceniam, a nawet katuję za dokonane decyzje. i to trwa długo ,wtedy potwornie żle się czuję. Często zastanawiam się jak mnie odbierają inni.
Moim problemem jest to że chcę aby wszyscy mnie lubili. A przecież jest to niemożliwe.
Jestem chyba łatwym obiektem do manipulacji.
Byc kierownikiem i nie wyrazać swojego zdania to straszne. Tez to przerabiałam. Wolałam sama coś zrobić , po kimś coś poprawić zamiast upomnieć podwładną.
Widzę że muszę na co dzień zwracać uwagę na to jak zachowuję się w różnych sytuacjach i zmieniać to. Tylko w życiu codziennym nie jest to łatwe, bo przecież nie potrafię przewidzieć zachowania ludzi i obmyślić sobie jak wtedy zareaguję. A moje reakcje są spóżnione. Pozdrawiam