Skocz do zawartości
Nerwica.com

Eve

Użytkownik
  • Postów

    171
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Eve

  1. Eduardo Mendoza 'Przygody fryzjera damskiego' - podobało mi się :great:, jest to chyba książka, przy której najbardziej się śmiałam.

    Sięgnęłam też po 'I że cię nie opuszczę...' Elizabeth Gilbert, ale nie podobało mi się i przestałam czytać. Zamiast jakiejś porywającej historii ona tam opisuje przez większość tego, co zdołałam przeczytac, jak to sie rzecz miała z małżeństwem na przestrzeni wieków... eee... ale daje dużo do myślenia, to fakt.

    A teraz czytam "Dynastia z Ravenscar" - Barbara Taylor Bradford. Póki co jawi mi się to jako klimatyczna powieść w takim hmm 'dworskim' nastroju (wiecie co mam na myśli), chociaż akcja rozgrywa się na poczatku XX w. bodajże. Trochę sztywniacka (na pewno taki wrażenie wzmogło się po przeczytaniu Mendozy 8) ), ale od czasu do czasu też lubię sobie takie coś poczytać.

     

    -- 13 lip 2011, 14:22 --

     

    detektywmonk, Ty kupujesz książki, czy wypożyczasz?

  2. postanowiłam coś więcej tu napisać, chociaż już wszystko wyrzuciłam w pw do Lady_B. swoją drogą, biedna jest, że takie eseje jej wysyłam, heh.

    generalnie cały czas jestemw kropce, czy ja sobie wciskam i wymyślam (co usilnie próbuje wmówić mi moja matka), czy mam rację i tu tzn. u mnie jest coś bardzo nie tak. (tak poza tym moa teapeutka twierdzi, że takie dialogi to raczej standard domu gdzie są nastoletni ludzie. hm interesujące :roll:).

    czy to jest normalne, że moja matka mówi do mnie 'wyjdź i nie wracaj', 'gówniara', 'jesteś nic nie warta', 'nie dorastasz Ani do pięt' (moja kuzynka, którą moja matka uóstwia), a w dodatku achowuje się jak władca, który zwraca się do nędznego poddanego, jak do kogoś nic nie wartego?

    i wiecie o co poszło? o to, że nie sprzątam w swoim pokoju. a moja matka szaleje, jak jest nieposprzątane, ale ja się nie zamierzam dostsowywac. co do nieumytych garów to przyznam rację, bo jak się nie włoży ich do zmywarki to śmierdzi, ale ona się dowala do byle papierka na moim biurku, ona ma obsesję. twierdzi, że ściera kurz i jej to przeszkadza... no ja nie wiem.

    chore.

    nie mówię, że jest w 100% zła. często jest spoko. pomimo że czuję się przez nią 'zjadana', bo w ogóle często nie widzi we mnie odrębnej osoby, to jest ok. dba o mnie. dobra, dba. ale nie samym żarciem żyje człowiek. aha, na terapię też chodzę 2 razy w miesiącu, ale dziś usłyszałam w ważniackim wrzasku 'do roboty się bierz! to jest najlepsza terapia!'. jak takie coś słysze, to mnie k*rwica bierze! :evil::evil::evil::evil: a tak poza tym, właśnie widac, jak dobrze na nią działa, skoro taka jest.

    tak więc twierdzi, że mnie kocha. ale wg mnie źle mnie traktuje.

  3. Miro, i jeszcze nogi się uginają, ręce trzęsą... + mi dochodzą jeszcze odruchy wymiotne, jak nie odpuszczam.

    masakra, co to za cholerstwo... nie chcę tego g*wna, nienawidzę tego. a jak ćwiczę kilka dni, to nie dośc, że z każdym dniem mam mniej sił, to jeszcze zaczynam wyglądać jak kulturysta.

×