Skocz do zawartości
Nerwica.com

walczacymich

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez walczacymich

  1. jestem zdrowy. różne części ciała czasem mnie pobolewają i wcale mnie to nie martwi. choruje za to moja kochana żona. cierpi straszliwie. a swojej pożywki szuka na takich właśnie forach chciałem wam napisać, że strasznie wam współczuję. nie czuję tego co wy, ale rozumiem ile życia tracicie z powodu potrzeby znalezienia choroby jaka was gnębi. rozumiem też to, że pomimo podświadomej wiary, że nic nie znajdziecie musicie czegoś szukać. szczerze wszystkim wam życzę powrotu do spokoju umysłu. nikogo z was nie znam osobiście, ale każdemu przekazuję trochę swojego optymizmu. nadejdzie dzień, kiedy wstaniecie rano i pomyślicie o nadchodzącym dniu, że jest za krótki aby zrealizować wszystkie zaplanowane przyjemności.
  2. to jest temat, który mnie interesuje. Chciałbym wspierać swoją żonę, ale czasem mam wrażenie, że przekraczam granicę wspierania i wchodzę na bezdroża "dobrej rady". żona choruje już rok. najprawdopodobniej jest to nerwica hipochondryczna i dodatkowo (słaba) depresja. badań zrobiliśmy całe mnóstwo. rozmów przeprowadziliśmy milion. gonimy jakiś cień, nie możemy go dogonić, ale pojawia się nowy, albo stary się zmienia i znów pościg - bez efektów potrzebuję praktycznych informacji. co Wam, cierpiącym przynosi ulgę, czego oczekujecie od partnera lub bliskich? przyznam, że jestem zagubiony w tym wszystkim, ale nie będę się poddawał. chcę pomóc żonie. nie mogę patrzeć na jej cierpienie. jestem czasem na siebie zły kiedy podczas rozmowy z nią denerwuję się, bo wiem, że złoszczę się na jej chorobę, a krzywdzę ją samą.
×