Skocz do zawartości
Nerwica.com

pinkmaggie

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pinkmaggie

  1. Witajcie. Biorę Alventę już dwa lata. Nie mogę stwierdzić, że dostałam kopa do życia, że chce mi się chcieć. No, może ubiegłego lata trochę lepiej mi było, ale na jesieni dostałam takiego doła, że nie mogłam sobie w ogóle poradzić. Poza tym po Alvencie nie czuję się dobrze, jestem po prostu zamulona, nie mogę myśleć jasno, a o napędzie nie ma mowy, no, może jakieś podrygi, które i tak zaraz się kończą. W grudniu gdy byłam u p. doktor wszystko jej powiedziałam, że się źle czuję itp. W zasadzie nie przyjęła tego do wiadomości, twierdząc, że Alventa jest świetnym lekiem i ludzi z naprawdę ciężkich depresji wyciąga. Stwierdziła też, że jeżeli miałam nawrót "doła" to będę musiała brać ten lek prawdopodobnie do końca życia, żeby uniknąć nawrotów. I podniosła mi dawkę do 3x75mg. Oczywiście brałam, jak doktor kazała, z doła wyszłam, ale aktywności nie ma a samopoczucie do d...:) . Oczywiście od jakiegoś czasu nie mogę spać tak do 2-4 w nocy. Doktor zapisała mi Imovane, brałam dwa miesiące i przestałam jednak, bo nie chcę się uzależnić. I staram się iść spać ok 1 w nocy. Inny problem, że rano wstaję i nie czuje się wypoczęta, chętnie bym spała do południa. Jak to jest z ta Alventą? Wydaje mi się, ze powinnam już normalnie funkcjonować, w końcu to dwa lata mijają. Mało tego, od kiedy nie pracuję na etacie i nie muszę z domu do pracy wychodzić, najlepiej w ogóle bym z niego nie wychodziła. Szlag mnie trafia, bo mam tyle zaległości w działaniu, a nie mam siły.Parę lat temu jeszcze byłam energiczna kobietą a teraz - pożal się Boże! Czy jest jakieś lekarstwo co dałoby mi kopa do działania? Co mam zrobić, jeżeli doktor nie chce mi zmienić leku? Leczę się w przychodni, na prywatnego lekarza nie stać mnie niestety:(. Czuję w sobie ta całą chemię i jestem przerażona, że już tyle czasu się tym truję.To na pewno obojętne dla organizmu nie jest. Czy jest jakieś wyjście? pozdrawiam Magda
  2. Witajcie. Biorę Alventę już dwa lata. Nie mogę stwierdzić, że dostałam kopa do życia, że chce mi się chcieć. No, może ubiegłego lata trochę lepiej mi było, ale na jesieni dostałam takiego doła, że nie mogłam sobie w ogóle poradzić. Poza tym po Alvencie nie czuję się dobrze, jestem po prostu zamulona, nie mogę myśleć jasno, a o napędzie nie ma mowy, no, może jakieś podrygi, które i tak zaraz się kończą. W grudniu gdy byłam u p. doktor wszystko jej powiedziałam, że się źle czuję itp. W zasadzie nie przyjęła tego do wiadomości, twierdząc, że Alventa jest świetnym lekiem i ludzi z naprawdę ciężkich depresji wyciąga. Stwierdziła też, że jeżeli miałam nawrót "doła" to będę musiała brać ten lek prawdopodobnie do końca życia, żeby uniknąć nawrotów. I podniosła mi dawkę do 3x75mg. Oczywiście brałam, jak doktor kazała, z doła wyszłam, ale aktywności nie ma a samopoczucie do d...:) . Oczywiście od jakiegoś czasu nie mogę spać tak do 2-4 w nocy. Doktor zapisała mi Imovane, brałam dwa miesiące i przestałam jednak, bo nie chcę się uzależnić. I staram się iść spać ok 1 w nocy. Inny problem, że rano wstaję i nie czuje się wypoczęta, chętnie bym spała do południa. Jak to jest z ta Alventą? Wydaje mi się, ze powinnam już normalnie funkcjonować, w końcu to dwa lata mijają. Mało tego, od kiedy nie pracuję na etacie i nie muszę z domu do pracy wychodzić, najlepiej w ogóle bym z niego nie wychodziła. Szlag mnie trafia, bo mam tyle zaległości w działaniu, a nie mam siły.Parę lat temu jeszcze byłam energiczna kobietą a teraz - pożal się Boże! Czy jest jakieś lekarstwo co dałoby mi kopa do działania? Co mam zrobić, jeżeli doktor nie chce mi zmienić leku? Leczę się w przychodni, na prywatnego lekarza nie stać mnie niestety:(. Czuję w sobie ta całą chemię i jestem przerażona, że już tyle czasu się tym truję.To na pewno obojętne dla organizmu nie jest. Czy jest jakieś wyjście? pozdrawiam Magda
×