Tydzień temu odbyłam pierwsza wizyte u psychiatry. Moje lęki przed śmiercią zaczęły się rok temu. Strach gdy musiałam sama zostać w domu, strach przed podróżami do tego doszła klaustrofobia i okropne duszności. Uważam że najgorsze jest to że osoby które nigdy nie miały takich problemów nie potrafią zrozumiec nas- chorych na nerwice. Jednak wizyta u psychiatry jest jak światełko w tunelu, jak szansa na powrót do normalnego życia. Najważniejsze jest to by się nie załamywać