Skocz do zawartości
Nerwica.com

asiunieczek

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez asiunieczek

  1. Cześć! Heh... nie wiem, jak zacząć... Może powiem najpierw, że nie jestem nowa na Forum... Już kiedyś wypowiedziałam się na pewien temat, ale on nie dotyczył moich problemów, bo raczej nie miałam ich. Teraz jednak piszę, ponieważ potrzebuję Waszej rady i wsparcia. Nie wiem, czy jest miejsce, gdzie ktoś mnie może lepiej zrozumieć, niż Użytkownicy tego Forum. Boo... Ostatnio dostrzegłam u siebie coraz bardziej pogłębiający się i jednocześnie przytłaczający mnie lęk przed rozmową z drugą osobą. Niezależnie od tego, czy ją znam, czy nie. Czasem boję się spotkania z przyjaciółką, bo mam wizję, że zabraknie nam tematów do rozmowy i że zapadnie ta okropna i przygniatająca mnie cisza, a ja nie będę wiedziała, co mam zrobić, powiedzieć... ;/ marzę o spotkaniu z tak ważną dla mnie osobą, której dawno nie widziałam, a tyczasem tak bardzo się tego boję kiedy jestem w grupie znajomych mi osób, z którym jakoś się dogaduję, jest w miarę ok, ale jak zostaję z kimś sam na sam, staję się bardziej nerwowa i kontroluję siebie na maxa- boję, że powiem coś zupełnie głupiego, albo w goóle się nie odzywam, a wtedy boję się, że ta osoba pomyśli, że jestem nieciekawa, beznadziejna i gburowata i że w ogóle nie warto mnie znać. Czasem tłumaczę sobie, że nie powinnam podchodzić do tego tak emocjonalnie, że przecież odpowiedzialność za rozmowę nie leży tylko po mojej stronie... ale jakoś nie wychodzi mi wcielenie tego w życie. Już 2 razy zapisywałam się do psychologa, ale za każdym razem dochodziłam do wniosku, że przecież dam sobie radę sama... a tymczasem jest chyba coraz gorzej
  2. Hej! Przeczytałam Wasze wczystkie wypowiedzi na ten temat i tak mi się pomyślało, że też coś napiszę Najpierw do ANGELS: może okres wątpliwości, zastanawiania się, to czas, kiedy powinnaś wybrać? Wybrać, czy chcesz być z Jezusem, czy zmienić wiarę. Pewien ksiądz powiedził, że jestem jak piłka. Rodzice jakby pchnęli mnie w stronę wiary, toczę się i nie zastanawiam się nad tym tak mocno, bo nadal ciągnę w tę stronę, ale... piłka to nie perpetuum mobile (nie wiem, czy dobrze napisałam) i w końcu się zatrzyma. I możliwe, że to ten czas, kiedy sama powinnaś zdecydować, czego tak naprawdę chcesz, jaką drogą chcesz podążać... Porozmawiaj na ten temat z rodzicami. Skoro są katolikami, powinni zrozumieć, że każdy z nas przechodzi w swoim życiu kryzys wiary (pewnie nie jeden) i staje jakby na rozstaju dróg. A jeśli chodzi o Twoją wiarę, może powinnaś najpierw pozbyć się wszystkich wątpliwości i starać się poznać Jezusa, jego naukę. Wtedy dowiedziałabyś się więcej na temat katolicyzmy, religii, która jak już było wspomniane jest Ci raczej najbliżasza, i kto wie... Może już nie chciałabyś jej zmienić:) Głównym źródłem poznania Jezusa jest Pismo Święte, ale jestem w trakcie czytania książki LISTY NIKODEMA Jana Dobraczyńskiego i wiem, że ta książka pokazuje dokładnie Jezusa, jego czyny, zachowanie w różnych sytuacjach... Pokazuje, jakim był Człowiekiem. Szczerze polecam :) Jeśli chodzi o przykazania... III to: PAMIĘTAJ, ABYŚ DZIEŃ ŚWIĘTY ŚWIĘCIŁ, ale jeśli ktoś nazywa się chrześcijaninem, a nie chodzi do kościoła jest to również łamanie II przykazania (NIE BĘDZIESZ BRAŁ IMIENIA PANA BOGA SWEGO NA DAREMNE) dlaczego? ponieważ słowo 'chrześcijanin' pochodzi od słowa CHRYSTUS, a nazywanie siebie chrześcijaninem i nie wypełnanie Przykazań Bożych, nie przebywanie w Bożej obecności, w Komunii z Jezusem, jest nadużywaniem Imienia Bożego. Na stroce geocites.com/eureka/valut/7768/e1.html słowa zaznaczone jako II przykazanie są dalszą częścią I, zaś ostatni akapit zawiera przykazanie IX i X. To jest wersja biblijna przykazań, a my posługujemy się -skróconą, ale nie zmienioną pod względem zawartch treści- formułą katechetyczną. to tyle :) jeszcze chyba na żadnym forum się tak nie rozpisałam przepraszam, jeśli moja wypowiedź kogoś uraziła- nie było to moim celem. pozdrawiam wszystkich
  3. wiem, że mogę być mało wiarygodna, ponieważ nie miałam raczej tego typu problemów, jakie są poruszane na tym forum... ale... na ten problem według mnie może pomóc spowiedź... nie wiem, jaki masz kontakt z Bogiem, ale wydaje mi się, że gdy pójdziesz do spowiedzi, pojednasz się z Jezusem, powiesz Mu o swoich trudnościach On na pewno Ci pomoże w walce z tymi problemami "bez wiary potykamy się o źdźbło trawy, z wiarą przenosimy góry" wierzę, że Ci się uda
×