Skocz do zawartości
Nerwica.com

Slitly

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Slitly

  1. Wiecie, ja się leczę u psychologa. Można powiedzieć ze wszystko było w porządku. Najbardziej jednak boli mnie to ze, psycholog powiedział ze nie widać tego telepania. A to że kiedyś mi się tam ręce trzęsły a raz z nimi moj zeszyt, to chyba o to chodzi. Ale chyba wielu osobom trzęsą się ręce gdy się stresują. Chodzę do psychologa i mam nadzieje że będzie lepiej. Wiem że okrutnie zachowała się ta dziewczyna. Najbardziej boli mnie to że uznała ze mam nerwice, tak bardzo chciałabym być zdrowa, w końcu moc się nie przejmować bzdetami. Ta dziewczyna pokazywała tylko telepiące się ręce, a nie na szczęście głowę ktora mam wrażenia ze pulsuje. Ta, czuję się jak ofiara, jako najgorsza osoba w klasie. [Dodane po edycji:] Dziekuję Wam bardzo. Chyba tej osobie chodziło o to że telepią mi się ręce. Zresztą nie wiem. Ogolnie nie było to miłe. Uwierzcie mi , że robię wszystko by tego nie powtórzyć. Z reguły, ja nie telepie się, poprostu gdy coś czytam, występuje publicznie, trzęsą mi się ręce, drży głos. Nie wiem juz sama...
  2. Witam Was serdecznie. Ostatnio wydarzyło się coś dla mnie strasznego, tak naprawdę nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Byłam u psychiatry jakiś czas temu, który stwierdził ze mogę mieć nerwicę lękową, po czym zalecił bym odwiedziła psychologa. Pan psycholog stwierdził ze nie mam nerwicy, lecz jestem osobą nieśmiała i wykończoną przez problemy jakie posiadam. Bardzo mnie to ucieszyło, gdyż byłam pełna nadziei że może jednak wszystko będzie w końcu dobrze. Jednak w czwartek na lekcji, jestem uczennicą liceum, podeszła do mnie koleżanka z klasy i powiedziała prosto w twarz że się telepie (pokazując to) i że mam nerwicę, śmiejąc się i ośmieszając. Przez ostatnie dni było wszystko w porządku, byłam szczęśliwą osobą i miałam nadzieję. A teraz, przez te słowa, całkowicie jestem załamana, inni pewnie by soba tego do serca nie wzięli. A mnie to tak bardzo zabolało i boli. Czuje się przez to inna, przez to że ktoś to zauważył i stwierdził. Tak bardzo wierzyłam w to że tego nie widać, że mam szansę z tym wygrać. Te słowa tak zabolały. Nie wiem może szukam pocieszenia, nie daję sobie razy już z tym ze tak się wszystkim przejmuję, a wiem że to co ta dziewczyna powiedziała, nie wymyśliła. Czuje się gorsza od innych i zła na to całe moje życie.
  3. Jejuu.. jakbym czytała o sobie. Nie potrafie kochać. Przez ojca alkoholika, przez to ze kazdy go usprawiedliwia. Nie nawidze i brzydze się. Nie potrafie zbilizyc sie do chłopaka, dziewczyn się nie boje.. Jesli juz jakiś zjawi się na horyzoncie a podobał mi się wczesniej, juz mi sie nie podoba. Boje się nie wiem. Wiesz, jesteś teraz wolna, twoje zycie, i szczęscie jest w twoich rękach. Ja trzyma za Ciebie kciuki i wierze ze wyjdziesz z tego dołka. Twoje zycie, pora odrzucić smutek, i to co było kiedyś, wiec ze gadam i to i tak mało co pomaga. Sama nie moge zapomnieć o tym poniżaniu. Ale teraz jesteś dorosła, świat i twoje szczescie zalezy tylko od Ciebie. Pokaż sobie i bliskim, ze pomimo tego co się stało, możesz być szczęśliwa. wiem, łatwo powiedzieć, trudno zrobić. Ale wierze ze się powiedzie.
  4. Slitly

    jest obłędnie :(

    Nie ma fatum. porostu nieszczęśliwy traf, który sprawił ze siedzimy na tym forum, i boimy się każdego dnia. Ze jesteśmy w pewien sposób skrzywdzeni, ze nie możemy tak jak inni, żyć i bawić się, o baaa nawet pójść do sklepu. Ale da sie wyleczyć, ale trzeba pracować. Niestety to gadanie w moim przypadku ze jutro będzie lepiej, ze byle do wakacji, pomaga tylko póki nie nastanie ten następny dzień. Trzymam za was kciuki.
  5. Slitly

    Witam. Co mu jest?

    Mam 17 lat i wiem pewnie mało. Ale czytając to doszłam do wniosku, ze to jest świetny obraz mojego ojca. Który pije, raz jest miły później ironiczny, chamski, wyzywa, szantażuje. Obraza się z byle powodu z byle głupstwa. Uważa że jest niczemu winny. Zawsze uważa się za najlepszego. najpewniejszego i najmadrzejszego. Pragnie by inni byli mu posłuszni. Choć jest w tym śmieszny. Ja nie chce mowić bo tak nparawde nie wiem jak było u ciebie w domu. ale nie ważne pieniadze,dom tylko szczęście. Wiesz w tym przypadku lepiej być zakonczyła i wogole postarała się o tym zapomnieć. I dbać o dzieci, starac się otaczać miłością. U mnie jest za pozno, mam nerwice i nadal moj ojciec mieszka ze mną. Wkoncu mam 17 lat. A ty mozesz uratować dzieci, przed stresem,niską samooceną. To sie wyleczyć da miłością i spokojem. A ty masz szanse teraz zapewnić im szczęscie. Trzymam kciuki za ciebie. I pomyśl o sobie,dzieciach a nie chorym związku. Kasia
  6. Slitly

    jest obłędnie :(

    Hey. Mam to samo i ciągle powtarzam : Byle do wakacji, wiosny, itp. I zawsze przychodze do domu, zapłakana, załamana bo nie jest jak zaplanuje. Jest beznadziejnie. Ale wmawiam sobie : Ze po tym gorszym dniu, bedzie kiedyś lepszy. Wmawiam, i nic ;p bo sie nie sprawdza.
  7. Slitly

    Witam.

    Moze jeszcze za wcześnie by to stwierdzić. Wracając czuję się swietnie, powiedziałam wszytsko i ktoś mnie zrozumiał. a na drugi dzien to samo. Wiesz, pocące się rece i inne, ale ta głowa, najgorsza. [Dodane po edycji:] Chyba po prostu muszę się pogodzić i tak żyć. Jestem po prostu za słaba żeby sobie poradzić z tą ciężką chorobą. Tylko szkoda ze ta choroba. przeszkadza w marzeniach i planach. Przyzwyczaić się nie potrafię. Ale zeby nie było chociaż gorzej. Chociaż nie wiem czy może być.
  8. Slitly

    Witam.

    Ta.. moja mama to samo. Tylko ze ja wiem jak będzie. Sam pewnie wiesz ze trudno i mnie to denerwuje jak ktoś mowi : nie stresuj się. Przeciez samo się to wyklucza. Ja i nie stresowanie się. Ta, stanę i panika jak zwykle. a pozniej droga do domu ze spuszczoną głową
  9. Slitly

    Witam.

    Klasa wporządku, oprocz tego stachu. Ktory mio towarzyszy, i po kazdym wystapieniu, jestem załamana i mam wrazenie ze wszyscy o tym wiedzą. W domu, wspaniała mama, brat i babcia ktorzy mnie rozumieją. Co innego ojciec ktory ma problem alkoholowy. Ale jakos to mnie nie dołuje. jedynie to ze czasem nie moge spać bo pilnuje co zrobi, co powie. Skreślony jest dla mnie, ale nie moge pozwolić by doprowadził by moj brat się denerwował i mama, wiec staje w obronie. W domu sie nie trzesę. W kosciele, jak brałam komunie Sw. To kiedys miałam wrazenie ze tez, ale juz jest wporzadku i ostatnio nawet jestem dumna ze suche dłonie w czasie Znaku pokoju Małe a cieszy. I co jutro wystąpienie z niemieckiego u pani ktora mnie stresuje. i co nadal bede chyba się trzęsła jak przystało na tradycje.
  10. Slitly

    Witam.

    Dzieki W szkole spędzam wiekszość czasu i dlatego o tym napisałam, niestety powoli zauwazam, ze nie chce iść do sklepu, daje pieniądze zeby kupiła za mnie kolezanka. I ta trzęsąca się głowa kiedy cos do mnie nauczycielka mowi, albo ja cos mowie, tak jakby zaraz miała mi spaść i te drżenie. Nie wiem czy sobie to wymyslam, ale kazde wystąpienie, kazde zajecie i nadchodzi myśl: a jezeli bedzie mi się trząść a jezeli ktoś pomysli że coś ze mną nie tak, nie wiem czego się boje ale myśl, ze zaraz bede ja, ze ta głowa, i wtedy zawsze mam ten problem tą głowe. ;/
  11. Slitly

    Witam.

    No więc zacznę od tego ze mam 17 lat, chodzę do liceum i mam problem z którym nie mogę sobie poradzić. Chce o tym komuś na pisać, poczuć pewną lekkość. I ktoś kto wie jak to jest być chorym na nerwice pewnie zrozumie to lepiej niż moja mama, czy przyjaciółki. No więc mój problem zaczął sie chyba od 3 lat. Stres zawsze mi towarzyszył ale nigdy nie az taki jak dziś. Siedze w domu, zwolniona z 2 ostatnich lekcji, bo miałam mieć wystąpienie. Strach sprawił ze siedze w domu, z niesamowitym żalem, dlaczego taka jestem, dlaczego nie jestem otwarta,odważna i pewna siebie. Tak, chodziłam i chodzę do psychologa, ktory uświadomił mi ze ten stres jest bez sensu, ale ja nie potrafie tego zrozumieć, siedze wymyślam głupoty i się zadręczam. Mój największy problem to pocenie rąk i ta trzęsąca głowa. Tak nie mam problemu z chodzenie do sklepu, z wychodzeniem na dwór. Ze znajomymi jestem zabawna i inna, taka jaka bym chciała być zawsze. Ale w klasie, czuje się najgorsza, najbrzydsza i znerwicowana, co ja przezywałam mowiąc wiesz przy całej klasie. I moj najwiekszy problem i najwazniejsze słowa jakie chce teraz usłyszeć to, "kasia, ty się nie trzęsiesz, tego nie widać. To sobie tylko wymyśliłaś" .. Czy kiedyś sie doczekam? Chyba te słowa naparwde by mi pomogły. I nie miałabym, wrazenia ze sobie wmawiam, ze kazdy się gapi, śmieje i patrzy jak bym była z innej planety. Chce mi się płakać gdy pomyśle ze los jest taki niesprawiedliwy, myslałam ostatnio po co ja zyje. Nie wiem sama. Chyba zyje miłością do mamy. A teraz, jeszcze moja nauczycielka za kazdym razem mowi : Kasie trzeba rozruszać, ośmielić. Jesteś nie pewna. Spokojna i cicha. A gdy ja o tym słysze, łzy napływają mi do oczu, ze jestem taka. Czy wy, ktorzy wiecie co to znaczy nerwica, czy kiedyś wam ktoś powiedział w prost że się trzęsiecie? Ze to widać? Za bardzo nam chyba zalezy na opini innych,a ja tym bardziej boje się ze bede sama, wysmiana i zostawiona na pośmiewisko. Kasia.
×