Skocz do zawartości
Nerwica.com

~Maja

Użytkownik
  • Postów

    310
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez ~Maja

  1. ... No chyba że niektórzy mają satysfakcję z "polowania" i zadowalania inyych osób w ten sposób, oraz przeliczania swojej wartości na ilość partnerów.

     

    Chociaż nie będę rozwijać tematu : sex z przypadkowymi, czy nie przypadkowymi osobami, bo to raczej sprawa przekonań itd...

     

    To powiem, że naukowcy potwierdzili, że TO... jest samym zdrowiem ;) Podwyższa poziom serotoniny, w ten sposób zwalczając depresję itd.

     

     

    PS. Eeee.. Nie wiem, czemu chciałam odpowiedzieć na ten temat :roll: .

  2. Mało wiem o tej metodzie, ale już dosyć dużo, by się wypowiedzieć. pawelcz, gdybyś chciał znać moje zdanie, to prosiłabym, byś dał mi jakiś odsyłacz do podstawowych informacji, bo nie jestem pewna czy w BSM'ie chodzi o mniej więcej samoleczenie?

     

     

    O, przepraszam :mrgreen: . Znalazłam już fajny link. http://www.samoleczeniebsm.pl/ nie będe się rozpisywała na ten temat, tylko ujmę w skrócie - nie wierzę. Chociaż by pomagało nie trzeba w to wierzyć... Moze warto poszukać osób, które już probówały się leczyć.. same?

  3. Mało wiem o tej metodzie, ale już dosyć dużo, by się wypowiedzieć. pawelcz, gdybyś chciał znać moje zdanie, to prosiłabym, byś dał mi jakiś odsyłacz do podstawowych informacji, bo nie jestem pewna czy w BSM'ie chodzi o mniej więcej samoleczenie?

     

     

    O, przepraszam :mrgreen: . Znalazłam już fajny link. http://www.samoleczeniebsm.pl/ nie będe się rozpisywała na ten temat, tylko ujmę w skrócie - nie wierzę. Chociaż by pomagało nie trzeba w to wierzyć... Moze warto poszukać osób, które już probówały się leczyć.. same?

  4. Witaj! Ja tak samo, najpierw oswajałam się i obserwowałam reakcje innych, a dopiero wczoraj, po prawie całym miesiącu, zdecydowałam sie założyć temat. Oki, starczy. ;)

    Pozdrawiam!

  5. Witaj! Ja tak samo, najpierw oswajałam się i obserwowałam reakcje innych, a dopiero wczoraj, po prawie całym miesiącu, zdecydowałam sie założyć temat. Oki, starczy. ;)

    Pozdrawiam!

  6. Ogólnie to forum jest dla mnie jedyne w swoim rodzaju, bardzo je lubię, choć nie wiem, czy przywiązałabym się do niego. Bo nie umiem. Po prostu czasem nie potrafię napisać tego, co czuję. Podziwiam te osoby, które precyzyjnie potrafią określić swoje emocje i myśli, ale... czy naprawdę jest u Was tyle pesymizmu i smutków w życiu?
    HAHAH jak ja sobie czytam swoją wypowiedź z 11 września (!) to aż śmiać mi się chce... :lol: Nie wiedziałam, że całkowicie zmienię zdanie. Naprawdę po tych 74 postach się zmieniłam.

     

    TERAZ :

    - forum jest dla mnie narkotykiem, od którego już sie uzależniłam

    - wypowiadanie sprawia mi radochę

    - poznawanie Was też sprawia mi radochę ! :D

    - Po wszelkich "podchodach" , by Was lepiej poznać też się lepiej czuję :mrgreen:

    - Znalazłam cel w życiu.

    - Czuję sie spełniona!

    - Jestem bardziej szczęśliwa, zbieram myśli, otwieram się ...

    - Czuję sie.. w miarę potrzebna :roll: .

    - POMAGAM.

  7. Ogólnie to forum jest dla mnie jedyne w swoim rodzaju, bardzo je lubię, choć nie wiem, czy przywiązałabym się do niego. Bo nie umiem. Po prostu czasem nie potrafię napisać tego, co czuję. Podziwiam te osoby, które precyzyjnie potrafią określić swoje emocje i myśli, ale... czy naprawdę jest u Was tyle pesymizmu i smutków w życiu?
    HAHAH jak ja sobie czytam swoją wypowiedź z 11 września (!) to aż śmiać mi się chce... :lol: Nie wiedziałam, że całkowicie zmienię zdanie. Naprawdę po tych 74 postach się zmieniłam.

     

    TERAZ :

    - forum jest dla mnie narkotykiem, od którego już sie uzależniłam

    - wypowiadanie sprawia mi radochę

    - poznawanie Was też sprawia mi radochę ! :D

    - Po wszelkich "podchodach" , by Was lepiej poznać też się lepiej czuję :mrgreen:

    - Znalazłam cel w życiu.

    - Czuję sie spełniona!

    - Jestem bardziej szczęśliwa, zbieram myśli, otwieram się ...

    - Czuję sie.. w miarę potrzebna :roll: .

    - POMAGAM.

  8. Witaj !

    Chcialem serdecznie podziekowac osobom ktore wpadly na pomysl stworzenia tego forum, po przeczytaniu paru postow poczulem sie ciut lepiej.

    Ale z drugiej strony można nieźle sie podłamać, czytając niektóre bolesne historie doświadczonych życiem ludzi.

     

    Masz ciekawy post, już sama nie wiem, na jakie wątki mam Ci odpowiadać :D .

     

    Po tych lekach czulem sie jak mlody Bog. Na imprezach nawet nie czulem potrzeby picia alkoholu. Po jakims czasie jednak zaczalem zauwazac dziwne rzeczy, gdy przychodzila pora na Clonazepam to jesli nie mialem go przy sobie to wrecz bralem taksowke zeby zjesc swoja porcyjke, potem zaczely sie inne smieszne rzeczy, niekontrolowane napady smiechu, potem niesamowita znizka nastroju. Jako ze nie lubie byc pod tak silnym wplywem czegokolwiek i kogokolwiek zaczalem odstawiac Clonazepam na wlasna reke, opisalem to w poscie w dziale Leki. Ale dodam ze po wzieciu ostatniej cwiartki na drugi dzien mialem 4 "umierania" co 2 godziny

    ... Nie lubisz być pod wpływem kogokolwiek i czegokolwiek? Rozumiem to. Ale dlaczego odstawiłeś leki na własną rękę wcale się nie konsultując z psychiatrą? Wolisz być pod wpływem nerwicy i "umierań" , czy pod wpływem leku? Zastanów się nad tym. :( Mówiąc pod względem naukowym po prostu zaszkodziłeś sobie - zachwiałeś działanie receptorów chemicznych w organiźmie przez odstawienie polecanego leku przez specjalistę (który się przecież na tym zna.). A ta amplituda (huśtawka) nastrójów w końcu by się skończyła...

     

    jak to ja przecyztalem ulotke...i hmm dostale mchyba wszystkich objawow niepozadancyh pomiajac chyba wstrzas anafilaktyczny. Neriwca wrocila

    No cóż, tutaj pewnie sobie wmówiłeś, że coś Ci się moze stać i zachorujesz na jakąś wymienioną chorobę. Albo po prostu chciałeś UWIERZYĆ. Albo naprawdę dostałeś (a to jedynie lekarz potrafi najlepiej stwierdzić prawdę).

     

    PS. Po przeczytaniu swojej odpowiedzi mam wrażenie, jakbym narzucała Ci swoją wolę i kazała zrobić tak, a nie inaczej. Powiem Ci, że to Twoja wolna wola - ja Ci tylko dopowiadam. Nie musisz się tym sugerować, ale jak Ci się moja rada jakoś szczególnie spodobała.. To kto wie... :lol:

     

    musze idac po chodzniku np isc po claych plytach chodnikowcyh, musze np dotknac okrelsonych rzeczy po dordze itd. Wiecie, nie mam przymusu jeszcze, ale czuje ze jak tego nie zrobie to moze przyniesc to pecha itd...

    Myślałam, że jestem sama na świecie z tym natręctwem! Bo samo skłanianie siebie pzrez swoje myśli przecież jest już natrętne.

    Ale z tą wiarą w tego pecha to naprawdę jesteśmy nieźle zabobonni... :(

  9. Witaj !

    Chcialem serdecznie podziekowac osobom ktore wpadly na pomysl stworzenia tego forum, po przeczytaniu paru postow poczulem sie ciut lepiej.

    Ale z drugiej strony można nieźle sie podłamać, czytając niektóre bolesne historie doświadczonych życiem ludzi.

     

    Masz ciekawy post, już sama nie wiem, na jakie wątki mam Ci odpowiadać :D .

     

    Po tych lekach czulem sie jak mlody Bog. Na imprezach nawet nie czulem potrzeby picia alkoholu. Po jakims czasie jednak zaczalem zauwazac dziwne rzeczy, gdy przychodzila pora na Clonazepam to jesli nie mialem go przy sobie to wrecz bralem taksowke zeby zjesc swoja porcyjke, potem zaczely sie inne smieszne rzeczy, niekontrolowane napady smiechu, potem niesamowita znizka nastroju. Jako ze nie lubie byc pod tak silnym wplywem czegokolwiek i kogokolwiek zaczalem odstawiac Clonazepam na wlasna reke, opisalem to w poscie w dziale Leki. Ale dodam ze po wzieciu ostatniej cwiartki na drugi dzien mialem 4 "umierania" co 2 godziny

    ... Nie lubisz być pod wpływem kogokolwiek i czegokolwiek? Rozumiem to. Ale dlaczego odstawiłeś leki na własną rękę wcale się nie konsultując z psychiatrą? Wolisz być pod wpływem nerwicy i "umierań" , czy pod wpływem leku? Zastanów się nad tym. :( Mówiąc pod względem naukowym po prostu zaszkodziłeś sobie - zachwiałeś działanie receptorów chemicznych w organiźmie przez odstawienie polecanego leku przez specjalistę (który się przecież na tym zna.). A ta amplituda (huśtawka) nastrójów w końcu by się skończyła...

     

    jak to ja przecyztalem ulotke...i hmm dostale mchyba wszystkich objawow niepozadancyh pomiajac chyba wstrzas anafilaktyczny. Neriwca wrocila

    No cóż, tutaj pewnie sobie wmówiłeś, że coś Ci się moze stać i zachorujesz na jakąś wymienioną chorobę. Albo po prostu chciałeś UWIERZYĆ. Albo naprawdę dostałeś (a to jedynie lekarz potrafi najlepiej stwierdzić prawdę).

     

    PS. Po przeczytaniu swojej odpowiedzi mam wrażenie, jakbym narzucała Ci swoją wolę i kazała zrobić tak, a nie inaczej. Powiem Ci, że to Twoja wolna wola - ja Ci tylko dopowiadam. Nie musisz się tym sugerować, ale jak Ci się moja rada jakoś szczególnie spodobała.. To kto wie... :lol:

     

    musze idac po chodzniku np isc po claych plytach chodnikowcyh, musze np dotknac okrelsonych rzeczy po dordze itd. Wiecie, nie mam przymusu jeszcze, ale czuje ze jak tego nie zrobie to moze przyniesc to pecha itd...

    Myślałam, że jestem sama na świecie z tym natręctwem! Bo samo skłanianie siebie pzrez swoje myśli przecież jest już natrętne.

    Ale z tą wiarą w tego pecha to naprawdę jesteśmy nieźle zabobonni... :(

  10. Chciałabym Ci pomóc... Bardzo, naprawdę.

    Nie chciałabym abyś mnie źle teraz zrozumiał, że Cię oceniam. Ale tak pięknie to opisałeś, że zastanawiam się, że nikogo w życiu nie spotkałam, by miał taką wielką siłę odbić się od dna i walczyć o siebie. Życie Cię naprawdę doświadczyło, wiem, że kilka epizodów z Twojego życia było wielkim ciosem - samo czytanie mnie bardzo zabolało.

     

    po 3 latach stan stabilny nowa partnerka i po 4 latach znajomosci slub, po roku upragniona corka, dobra praca i wlasciwie wszystko ok i nagle ponownie bang!

    po 7 latach malzenstwa z powodow finansowych wyjezdzam do Irlandii pomoc rodzinie, dwa lata upodlenia, mieszkania po 4 w jednym pokoju, nauka jezyka po nocach i wysylanie kazdego euro ,wczesniej funta do domu, po 2.5 roku jade do domu na swieta i w wigilje zona oswiadcza ze chce rozwodu....

    Tzn. Powrót nastąpił w tym 4 roku i trwał aż do 7 roku małżeństwa? Musiałeś odwiedzić jakiegoś specjalistę, bo wielkim błędem było było się nie zgłosić!

    ona nie rozumie co mi jest!

    A zna Twoją poprzednią sytuację? Jesteście ze sobą?

     

    Nie rozumiem, czemu niektórzy poinformowani ludzie zachowują się w ten sposób.

     

    No i błagam... Walcz. Walcz i naprawdę się nie poddawaj! Nie zrażaj się nawrotami, to normalne. Ale w jakimś tam stopniu one mogą być o wiele mniejsze niż na początku.

     

    A dlaczego podłamałeś się? Proszę, opowiedz coś na temat tego, co się działo w twoim życiu, gdy miałeś mniej niż 20 lat. Chciałabym poznać skutki od czego to się zaczęło. Polecałabym bardziej wniknąć w ten problem, od którego wszystko się zaczęło.

     

    Trzymam za Ciebie kciuki. I naprawdę, nie poddawaj się, bo udawało Ci się z tego wychodzić ! I uda Ci się tym razem, ale potrzebujesz pomocy.. Specjalisty...

    Wiara to osobista sprawa i nie powinnam Ci kazać ponownie uwierzyć, ale... ze świadomoscią tego, że KTOŚ tam, nad nami istnieje jest o wiele łatwiej.

  11. Chciałabym Ci pomóc... Bardzo, naprawdę.

    Nie chciałabym abyś mnie źle teraz zrozumiał, że Cię oceniam. Ale tak pięknie to opisałeś, że zastanawiam się, że nikogo w życiu nie spotkałam, by miał taką wielką siłę odbić się od dna i walczyć o siebie. Życie Cię naprawdę doświadczyło, wiem, że kilka epizodów z Twojego życia było wielkim ciosem - samo czytanie mnie bardzo zabolało.

     

    po 3 latach stan stabilny nowa partnerka i po 4 latach znajomosci slub, po roku upragniona corka, dobra praca i wlasciwie wszystko ok i nagle ponownie bang!

    po 7 latach malzenstwa z powodow finansowych wyjezdzam do Irlandii pomoc rodzinie, dwa lata upodlenia, mieszkania po 4 w jednym pokoju, nauka jezyka po nocach i wysylanie kazdego euro ,wczesniej funta do domu, po 2.5 roku jade do domu na swieta i w wigilje zona oswiadcza ze chce rozwodu....

    Tzn. Powrót nastąpił w tym 4 roku i trwał aż do 7 roku małżeństwa? Musiałeś odwiedzić jakiegoś specjalistę, bo wielkim błędem było było się nie zgłosić!

    ona nie rozumie co mi jest!

    A zna Twoją poprzednią sytuację? Jesteście ze sobą?

     

    Nie rozumiem, czemu niektórzy poinformowani ludzie zachowują się w ten sposób.

     

    No i błagam... Walcz. Walcz i naprawdę się nie poddawaj! Nie zrażaj się nawrotami, to normalne. Ale w jakimś tam stopniu one mogą być o wiele mniejsze niż na początku.

     

    A dlaczego podłamałeś się? Proszę, opowiedz coś na temat tego, co się działo w twoim życiu, gdy miałeś mniej niż 20 lat. Chciałabym poznać skutki od czego to się zaczęło. Polecałabym bardziej wniknąć w ten problem, od którego wszystko się zaczęło.

     

    Trzymam za Ciebie kciuki. I naprawdę, nie poddawaj się, bo udawało Ci się z tego wychodzić ! I uda Ci się tym razem, ale potrzebujesz pomocy.. Specjalisty...

    Wiara to osobista sprawa i nie powinnam Ci kazać ponownie uwierzyć, ale... ze świadomoscią tego, że KTOŚ tam, nad nami istnieje jest o wiele łatwiej.

  12. Hejka, miło, że nas w końcu znalazłeś. :) Z Twojego postu wynika, że długo się leczysz, ale o wiele dłużej chorujesz... ?

    Widzę, że do Twoich napadów doszła hipohondria? Ciężko, lecz i tak jesteś na dobrej drodze, bo stwarzasz pozory, że nie chorujesz (chociaż czasem warto by było ukazać, że się potrzebuje tej pomocy... )

     

    Podsmuję. Pozwolisz?

    Całkowicie normalnie funkcjonujesz, lecz wkręcasz się, że coś Ci dolega.

     

    Nie wiem, czy wiesz, ale gdyby podświadomosć nie słuchała się twoich problemów, (których i tak nie masz!) wszytko by było w porządku. Pozdrawiam

  13. Hejka, miło, że nas w końcu znalazłeś. :) Z Twojego postu wynika, że długo się leczysz, ale o wiele dłużej chorujesz... ?

    Widzę, że do Twoich napadów doszła hipohondria? Ciężko, lecz i tak jesteś na dobrej drodze, bo stwarzasz pozory, że nie chorujesz (chociaż czasem warto by było ukazać, że się potrzebuje tej pomocy... )

     

    Podsmuję. Pozwolisz?

    Całkowicie normalnie funkcjonujesz, lecz wkręcasz się, że coś Ci dolega.

     

    Nie wiem, czy wiesz, ale gdyby podświadomosć nie słuchała się twoich problemów, (których i tak nie masz!) wszytko by było w porządku. Pozdrawiam

  14. Wiem, Gusiu ! Dziękuję Ci ... :*

     

    Mam nadzieję że z Nami zostaniesz :smile:

    Zostanę! :D Naprawdę bardzo się cieszę, że znalazłam to forum. Teraz to naprawdę nie wiem, co bym bez Was zrobiła... (mam tendencje do wyolbrzymiania :lol: Ale tamto to prawda, i tylko, tylko prawda! Zresztą jak wszystkie moje wypowiedzi, bo się pilnuję :roll: . )

    Pozdrawiam :*

  15. Wiem, Gusiu ! Dziękuję Ci ... :*

     

    Mam nadzieję że z Nami zostaniesz :smile:

    Zostanę! :D Naprawdę bardzo się cieszę, że znalazłam to forum. Teraz to naprawdę nie wiem, co bym bez Was zrobiła... (mam tendencje do wyolbrzymiania :lol: Ale tamto to prawda, i tylko, tylko prawda! Zresztą jak wszystkie moje wypowiedzi, bo się pilnuję :roll: . )

    Pozdrawiam :*

  16. Witaj!

    Na moją pomoc możesz liczyć.

    jesteście b.b.b. fajni

    W zupełności się zgadzam ! Nie ma tu niefajnych osób!:D No chyba że b.nieciekawa jest jedna taka ~Maja, ale nie będe jej komentowała...

    Pozwolę sobię na jeden komentarzyk - mam nadzieję, że za bardzo nie utożsamiasz się ze swoim pseudonimem... ? ;)

  17. Witaj!

    Na moją pomoc możesz liczyć.

    jesteście b.b.b. fajni

    W zupełności się zgadzam ! Nie ma tu niefajnych osób!:D No chyba że b.nieciekawa jest jedna taka ~Maja, ale nie będe jej komentowała...

    Pozwolę sobię na jeden komentarzyk - mam nadzieję, że za bardzo nie utożsamiasz się ze swoim pseudonimem... ? ;)

  18. Witaj !

    To forum jest naprawdę wspaniałe. Nie sposób jest się nie zaprzyjaźnić!

     

    Ja mam osbesję na temat śmierci, może jej się nie boję, ale jakoś dziwnie jej wyczekuję?

    Sczczególnie gdy czuję się zdepersonalizowana bo jakimś lęki ( nie mam pojęcia, czy dobrze napisałam. Ale chodziło mi o to, że nie czuję się sobą... ) Ogólnie nie mam żadnych większych ataków paniki, ale rozumiem, jak się człowiek potem czuje z tą myślą.

    Pozdrawiam.

  19. Witaj !

    To forum jest naprawdę wspaniałe. Nie sposób jest się nie zaprzyjaźnić!

     

    Ja mam osbesję na temat śmierci, może jej się nie boję, ale jakoś dziwnie jej wyczekuję?

    Sczczególnie gdy czuję się zdepersonalizowana bo jakimś lęki ( nie mam pojęcia, czy dobrze napisałam. Ale chodziło mi o to, że nie czuję się sobą... ) Ogólnie nie mam żadnych większych ataków paniki, ale rozumiem, jak się człowiek potem czuje z tą myślą.

    Pozdrawiam.

  20. Dziękuję Wam za b. miłe przyjęcie :*. Od razu wiedziałam, że warto tu zostać. Pomagać, wspierać, być wspieraną. Np. już Wasze odpowiedzi dużo mi dały. :*

    Z tym jest różnie, jeszcze rok temu było tutaj wiele osób, które mówiły podobne rzeczy, teraz ich tu nie ma.

    Uroczyście oznajmiam (:)... ), że z własnej woli nie dołączę do tych osób, które sobie od tak, odeszły. Tak szybko się mnie nie pozbędziecie. :twisted:

    Czasami życie płata nam różne figle, i czy to sami dochodzimy do wniosku, że już pora odejść, czy to jesteśmy do tego zmuszeni (praca, itp.).

    < Rzeczywiście mogłoby się tak zdarzyć, że odeszłabym z forum z przyczyn losowych. Ale one musiałyby być naprawdę poważniejsze.

    Akurat pomyślałam o takiej najpoważniejszej, od której nie ma odwrotu, ale wierzę, że ona nie nastąpi. Raczej. >

     

    Albo tekst z sygnaturki:

    ~Maja napisał/a:

    A ja jestem taka maniakalna! Bo ludzie, kocham Was z całego serca a potem nienawidzę :D

    Dzięki! Tak szczerze, napisałam to spontanicznie a potem zastanawiałam się, jak to odbierzecie. I God's Top 10 , dziekuję, że to szczególnie doceniłeś :)

     

    Nie masz powodów do martwienia się, że ktoś Cię stąd wyrzuci, bo jak napisałem nie da się Ciebie nie lubić. Jak możnaby nie lubić kogoś z takim dyskretnym, tajemniczym i miłym uśmiechem na twarzy ?

    Miło mi się zrobiło... ;) Dziękuję.

     

    swobodnie wyrażac swoje zdanie(oczywiście nie obrażając przy tym nikogo)

    Gusia! Od razu mówię, że ja naprawdę nie potrafiłabym i nie chciałabym nikogo obrazić! :D

     

    Maju ,ja od kiedy zarejstrowałam się na forum pomyślałam-"znudzi mi się",ale skąd....jestem "chora"jak tutaj nie zajrzę(chocby poczytac),to forum bardzo mi pomaga,wiem że nie jestem sama,

    Dokładnie, ja też tak mam. :) I czuję się, jakbyśmy się wszyscy rozumieli najlepiej na swiecie! ;) , bo przecież borykamy się z podobnymi problemami...

  21. Dziękuję Wam za b. miłe przyjęcie :*. Od razu wiedziałam, że warto tu zostać. Pomagać, wspierać, być wspieraną. Np. już Wasze odpowiedzi dużo mi dały. :*

    Z tym jest różnie, jeszcze rok temu było tutaj wiele osób, które mówiły podobne rzeczy, teraz ich tu nie ma.

    Uroczyście oznajmiam (:)... ), że z własnej woli nie dołączę do tych osób, które sobie od tak, odeszły. Tak szybko się mnie nie pozbędziecie. :twisted:

    Czasami życie płata nam różne figle, i czy to sami dochodzimy do wniosku, że już pora odejść, czy to jesteśmy do tego zmuszeni (praca, itp.).

    < Rzeczywiście mogłoby się tak zdarzyć, że odeszłabym z forum z przyczyn losowych. Ale one musiałyby być naprawdę poważniejsze.

    Akurat pomyślałam o takiej najpoważniejszej, od której nie ma odwrotu, ale wierzę, że ona nie nastąpi. Raczej. >

     

    Albo tekst z sygnaturki:

    ~Maja napisał/a:

    A ja jestem taka maniakalna! Bo ludzie, kocham Was z całego serca a potem nienawidzę :D

    Dzięki! Tak szczerze, napisałam to spontanicznie a potem zastanawiałam się, jak to odbierzecie. I God's Top 10 , dziekuję, że to szczególnie doceniłeś :)

     

    Nie masz powodów do martwienia się, że ktoś Cię stąd wyrzuci, bo jak napisałem nie da się Ciebie nie lubić. Jak możnaby nie lubić kogoś z takim dyskretnym, tajemniczym i miłym uśmiechem na twarzy ?

    Miło mi się zrobiło... ;) Dziękuję.

     

    swobodnie wyrażac swoje zdanie(oczywiście nie obrażając przy tym nikogo)

    Gusia! Od razu mówię, że ja naprawdę nie potrafiłabym i nie chciałabym nikogo obrazić! :D

     

    Maju ,ja od kiedy zarejstrowałam się na forum pomyślałam-"znudzi mi się",ale skąd....jestem "chora"jak tutaj nie zajrzę(chocby poczytac),to forum bardzo mi pomaga,wiem że nie jestem sama,

    Dokładnie, ja też tak mam. :) I czuję się, jakbyśmy się wszyscy rozumieli najlepiej na swiecie! ;) , bo przecież borykamy się z podobnymi problemami...

  22. A pozatym do nich chyba nie trzeba mieć recepty... na piśmie...

    Ale o ile uprościłoby to sprawę XD.

    Ale zawsze można by tą receptę podrzeć i wtedy wcale już tej sprawy by nie było. :twisted:

    Tak btw... Kiedyś naderwałam koledze receptę... Nie chcący, bo trzymał ją z kartkówkami... ta recepta była w strzępkach tak jakby... On ją dał aptekarce.. I na nią to nie zadziałało :lol: .

     

    stop offtop! xD

  23. A pozatym do nich chyba nie trzeba mieć recepty... na piśmie...

    Ale o ile uprościłoby to sprawę XD.

    Ale zawsze można by tą receptę podrzeć i wtedy wcale już tej sprawy by nie było. :twisted:

    Tak btw... Kiedyś naderwałam koledze receptę... Nie chcący, bo trzymał ją z kartkówkami... ta recepta była w strzępkach tak jakby... On ją dał aptekarce.. I na nią to nie zadziałało :lol: .

     

    stop offtop! xD

  24. Także na podstawie swojego doświadczania chcę powiedzieć: ostrożnie. Niektóre zmiany świadomości mogą być drastyczne i szkodliwe dla nerwicowca. Choć z drugiej strony mogą pomóc w nabraniu dystansu do objawów nerwicy.

    Fantastycznie... Tak naprawdę, szokowało mnie to. Już mniej więcej w ten deseń wiem, skąd mi się to wzięło.

     

     

    Rok. Aż rok nic z tym nie robiłam/ nie robię....

  25. Także na podstawie swojego doświadczania chcę powiedzieć: ostrożnie. Niektóre zmiany świadomości mogą być drastyczne i szkodliwe dla nerwicowca. Choć z drugiej strony mogą pomóc w nabraniu dystansu do objawów nerwicy.

    Fantastycznie... Tak naprawdę, szokowało mnie to. Już mniej więcej w ten deseń wiem, skąd mi się to wzięło.

     

     

    Rok. Aż rok nic z tym nie robiłam/ nie robię....

×