Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wiera

Użytkownik
  • Postów

    21
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Wiera

  1. Przeczytałam wszystkie odpowiedzi, po drodze ktoś pytał, czy jest to droga tylko w jedną stronę. Nie jest. I do wyleczenia nie zawsze potrzebne są leki. *Vasques Możesz czytać np jedną stronę, oderwać się na chwilę od książki. Przeanalizować sobie co przeczytałeś, poukładać w główce i wrócić do lektury. Nie wiem, czy to pomoże ale zawsze można spróbować :) Zawsze byłam roztrzepana, rozkojarzona, miałam słabą orientację w terenie. Moje problemy się zaczęły, gdy spadła moja samoocena do minus dziesięciu, pomógł mi w tym mój chłopak z którym byłam 3 lata, ale nie winie go za to, jak on to mówił kochał mnie... Wcale niedoceniana, czułam się niepotrzebana i małoatrakcyjna ale to stare czasy do których nie warto wracać. W końcu postanowiłam skończyć to wszystko a moje życie przerodziło się w katorgę. Chodziłam z nim do klasy, przeniosłam się do niego z innej szkoły i praktycznie nie rozmawiałam wcześniej z innymi ludźmi stamtąd, bo nie miałam takiej potrzeby. W końcu w wyniku mojej decyzji dotyczącej rozstania zostałam zupełnie sama. W dodatku on mnie znienawidził (miłość często przeradza się w nienawiść) i traktował jakbym była nikim, zero szacunku. I tak dzień po dniu zaczęłam się staczać... Pomogły mi w tym wspaniałe myśli: "jestem głupia, brzydka, do niczego się nie nadaję, jestem inna niż wszyscy - gorsza". Później przyszedł czas na to o czym rozmawiacie w tym temacie. Zaczęłam mieć problemy z matematyką, choć wcześniej była jednym z moich ulubionych przedmiotów. Czytając "Lalkę" stwierdziłam, że to strata czasu, jeżeli jestem w połowie a zupełnie nie pamiętam co było na początku książki. Zapominałam o różnych rzeczach, notorycznie chowałam coś gdzieś,a później nie mogłam znaleźć totalnie niczego nie mogłam zapamiętać w szkole, zapominałam imiona kolegów z klasy, zapominałam co mówiłam (to akurat było dobre, bo nie mogłam kłamać - bo później nie pamiętałabym co mówiłam , no i nigdy nie kłamię) maturę zdałam tylko dzięki analitycznemu myśleniu:) Chyba miałam szczęście, bo poszło mi naprawdę dobrze. Przez cały czas oczywiście złościłam się na siebie i było tylko gorzej. Gdy przyszedł czas na zapominanie polskich słów to już mnie to zdenerwowało i ta totalna pustka w głowie xD Postanowiłam porozmawiać o tym z lekarzem, od proszków było tylko gorzej. Zaczęłam mieć lęki. Bałam się, że nie trafię w miejsce gdzie jeździłam setki razy, w ogóle miałam jakieś dziwne lęki, przed ludźmi. Odstawiłam proszki, zaczęłam starać się świadomie kontrolować samą siebie, czytać książki natury psychologicznej. Czytałam o przyczynach, zaczęłam inaczej podchodzić do życia. Bardziej na luzie... Swoje ambicje schowałam do kieszeni. Trochę wyluzowałam... Przestałam myśleć o sobie źle. Coś mi się nie udało-trudno. Zapomniałam o czymś, następnym razem postaram się bardziej kontrolować. Zaczęłam mówić zdanie i zapomniałam jakiegoś słowa, trudno zatnę się może się przypomni lub użyję innyego. Wyglądam jak wyglądam, może komuś się spodobam, jak nie to znaczy, że to nie ten. Jestem inna niż wszyscy, mam inne poglądy? To nie znaczy, że jestem gorsza, tylko inna. Jak cytat, któregoś z użytkowników umieszczony w podpisie: "Nie jest miarą zdrowia być dobrze przystosowanym do głęboko chorego społeczeństwa "(Jidu Krishnamurti)" (Teraz okazuje się, że inne nie znaczy gorsze, bo jest bardziej interesujące, zarówno w życiu prywatnym jak i zawodowym) Jeżeli nie mamy na coś wpływu nie możemy się obwiniać za to, jednak musimy nad sobą pracować. Minęły dwa lata odkąd zaczęłam się obserwować i pracować nad sobą. I efekty są super:) Jestem bardziej otwarta, niż przed tym jak zaczęło mnie dręczyć to chorubsko. Jestem świadoma tego, że jeżeli czegoś będę chciała i poświęce temu czas oraz swój wysiłek, mogę osiągnąć bardzo wiele. Grunt to się nie poddawać i wierzyć w to, że co by nie było wszystko jest ok, musimy to zaakceptować. Jeżeli coś nam się nie podoba, nie odpowiada nam, musimy w jakiś sposób dążyć do zmiany, zawsze może być jeszcze lepiej:) Pozdrawiam :)
  2. Hej:) Posłuchaj mojego przedmówcy. Dobrze jest się uczyć na błędach, ale jeszcze lepiej jest się uczyć na cudzych, bez konieczności ich powielania. Jesteś wspaniałym człowiekiem, wielu z Twoich kolegów mogłoby Ci pozazdrościć Twojego umysłu i wiedzy. Nie wymagaj zbyt wiele od siebie. To prawda nikt nie jest idealny, wszyscy wciąż się uczą. W-F to jeszcze nie koniec świata. Domyślam się, że brak umiejętności nie jest dla Ciebie aż tak istotny jak stosunek kolegów. Mam dla Ciebie kilka propozycji: Możesz spróbować z nimi porozmawiać, zazwyczaj jest jakaś osoba "głównodowodząca", która ma największy wpływ na grupę, gdy z nim nawiążesz kontakt, powinny skończyć się Twoje problemy. W ostateczności możesz również porozmawiać z nauczycielem od W-F, zapytać czy konieczna jest Twoja obecność na zajęciach, możesz też pomówić z wychowawcą, ewentualnie poprosić lekarza o zwolnienie omawiając swoją sytuacje. Najważniejsze jest Twoje zdrowie psychiczne, chociaż serdecznie Cię zachęcam do uprawiania sportu. Podczas wysiłku, wydzielają się endorfiny, będące hormonami szczęścia, więc poprawiają nam nastruj, sport sprawia że jesteśmy bardziej sprawni i mamy lepsze samopoczucie:) A dla chcącego nic trudnego, jeszcze możesz być najlepszy w drużynie przed skończeniem liceum;) Zastanów się w jaki sposób najlepiej rozwiązać ten problem. Ważne jest, by rozmawiać z ludźmi. Zamartwianie się, to chyba najgorsza opcja, musisz coś zmienić, tylko obierz najlepszą strategę. Powodzenia:* Pozdrawiam.
  3. Długo będziecie czytać tego posta, jednak pisałam go jeszcze dłużej po to, by móc Wam coś przekazać. Tak jestem idealistką, no i stąd się brały moje problemy. Zawsze napotykałam przed sobą ściany tworzone przez innych. Nie wierzyłam, że musi być, jak jest. Pisałam wiersze, miałam jakąś wizję. Postępowałam inaczej niż wszyscy. Do tej pory nic się nie zmieniło pozatym, że jestem dorosła i przestałam przejmować się ludźmi. Żyję obok systemu, nie czuje się jego częścią, staram się cieszyć z każdego dnia. Nie miałam zamiaru nikogo zdenerwować, jeżeli komuś moje wypowiedzi pogorszyły nastruj wybaczcie, nie miałam złych zamiarów. Teraz już wiem skąd to nastawienie do mnie. Zupełnie zapomniałam o tytule. Tak naprawdę jest on tu bez znaczenia. Chciałam żebyście ze mną porozmawiali to trochę jak: "a teraz proszę Cię bardzo nie wyobrażaj sobie kryształowego pucharka wypenionego po brzegi lodami o smaku śmietankowym, nie myśl o bitej śmietanie pokrytej kawałeczkami mlecznej czekolady, nie wyobrażaj sobie, że właśnie wbijasz ją wybierając, najlepszą część, wkładasz napełnioną łyżeczkę do ust i czujesz jak deser rozpływa się w Twoich ustach" :) Jestem z Warszawy, możliwe że u Was jest inaczej niż tu. Nie wsiadacie rano jadąc do pracy do tramwaju, gdzie panuje totalny tłok, niektórzy zostają na przystanku, komuś może uda się jeszcze wepchnąć a ludzie fuczą na wzajem na siebie. Słowne przepychanki, to coś normalnego. Nie dziwię się, warunki nie są najlepsze, chociaż cieszę się bo tu mam pracę, mogę się uczyć. Fajnie gdyby ktoś odwzajemnił uśmiech zamiast pomyśleć pewnie to jakaś wariatka:) Ludzie są zmęczeni życiem, rozumiem ich. Nie powiem, że doświadczyłam mało. Życie zmusza mnie do ciągłych zmian a zmiany to nauka. Byłam i bogata i biedna, tak że nie za bardzo było co jeść, ale nie przeszkadzało mi to bo miałam kochającą rodzinę. Jak dla mnie to jest o wiele ważniejsze niż jakieś dobra materialne. Swoją drogą ludzie biedni również mogliby dążyć do tego, by coś zmienić w swoim życiu. Wolałabym rozdawać wędki i uczyć łowić w przeciwnym razie właśnie bardziej sami sobie poprawiamy nastruj, niż czyjąś sytuację. Zostanę jednak przy swoim komputerze z tego miejsca mogę zrobić więcej w tym momencie, niż w jakikolwiek inny sposób. Świadomość jest istotniejsza niż dobra materialne. "Ciepłe i puchate" to fajne zilustrowanie ludzkiego postępowania, jasne nie każdemu musi się podobać. Ojciec de Mello był bardzo mądrym człowiekiem, gdyby ludzie zrozumieli jego przesłania, ziemia stałaby się rajem :) To jedno z moich ulubionych opowiadań: "ORZEŁ KRÓLEWSKI Pewien człowiek znalazł jajko orła. Zabrał je i włożył do gniazda kurzego w zagrodzie. Orzełek wylągł się ze stadem kurcząt i wyrósł wraz z nimi. Orzeł przez całe życie zachowywał się jak kury z podwórka, myśląc, że jest podwórkowym kogutem. Drapał w ziemi szukając glist i robaków. Piał i gdakał. Potrafił nawet trzepotać skrzydłami i fruwać kilka metrów w powietrzu. No bo przecież, czy nie tak właśnie fruwają koguty? Minęły lata i orzeł się zestarzał. Pewnego dnia zauważył wysoko nad sobą, na czystym niebie wspaniałego ptaka. Płynął elegancko i majestatycznie wśród prądów powietrza, ledwo poruszając potężnymi, złocistymi skrzydłami. Stary orzeł patrzył w górę oszołomiony. - Co to jest? – zapytał kurę stojącą obok. - To jest orzeł, król ptaków – odrzekła kura. – Ale nie myśl o tym. Ty i ja jesteśmy inni niż on. Tak więc orzeł więcej o tym nie myślał. I umarł wierząc, że jest kogutem w zagrodzie. Anthony de Mello" Uwierz w siebie, rozwijaj, ucz się, a osiągniesz wszystko czego pragniesz :) Polecam książki "przebudzenie", "śpiew ptaka", "modlitwa żaby". Jeszcze co do psychologów - nie zawsze pomagają. Weźcie pod uwagę to, że po 15 latach pracy wielu z nich może dręczyć znieczulica, gdy któryś z rzędu pacjent ma identyczny problem. Tu jest przykład - wspominałam o tym tekście http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,6731904,Please__please__please.html Moja szkoła jest ukierunkowana na psychoterapie. Chciałabym w przyszłości dawać ludziom warunki, do tego by mogli wychodzić ze swoich problemów. Wszystko rozpoczyna się w sferze myśli. Dopiero później ciało fizyczne zaczyna nam odmawiać posłuszeństwa. Powrót do poprzedniego stanu wymaga zrozumienia samego siebie, a zdrowie powoli zacznie się poprawiać. Jak na mój gust lekarze w szpitalach powinni leczyć dźwiękiem, kolorami, zajęciami plastycznymi, radością i miłością, a nie rozmowami do momentu przepraszam, następny klient do zobaczenia za miesiąc niech pan może weźmie tym razem takie proszki, ale może nastąpi to za jakiś czas :) Dziękuję za rozmowę, znów czegoś się naczyłam - już wiem że tego rodzaju dyskusje do niczego nie prowadzą. Pozdrawiam.
  4. Nie prosiłam o żadną diagnozę. Kim jesteście, by oceniać? Ja nikogo nie oceniam... Na nikogo nie jestem zła, chociaż przyznam, że Wasze słowa miłe nie są. Super, że dajecie coś z siebie. To miły gest, ale niestety nie wyleczy tych rodzin z problemów. Gdybyście pomyśleli nad tym, jakie działania podjąć by mogli żyć na wyższym poziomie, czy są w pobliżu jakieś zakłady, czy jest szansa by coś w przyszłości powstało. Gdy głodujące dziecko dostanie lizaka też się będzie cieszyć, ale jak długo? Na pewno zawsze będą Was miło wspominać. Jeżeli macie problemy ze sobą, może powodem jest wasze nastawienie do świata? Żegnam i życzę, by Wam się powodziło a tak nawiasem mówiąc jeden z Waszych przyjaciół z forum pisząc do mnie napisał "oni wcale nie pomagają", więc może zastanówcie się nad tym.
  5. Staram się robić w miarę możliwości jak najwięcej. Nie, wcale nie chcę opisywać siebie. Też z chęcią bym zamieszkała w Brazylii, gdzie przez cały rok mogłabym sobie hodować zwierzaki, uprawiać ogród i żyć mając wszystko w nosie z moją cudowną rodziną, stawiając na swój rozwój. Jednak wciąż jestem tu... Trzymajcie, jak lubicie klikać. Habitat for Humanity Poland Dziękujemy za pomoc w budowaniu kolejnego domu. Możemy policzyć tylko jedno Twoje kliknięcie dziennie. Jutro też kliknij w domek,klik to +1 zł. Liczymy na Twoją pomoc! Polskie Serce Zaglądając na tę stronę, wspieracie Państwo naszą fundację której celem jest zbudowanie polskiego sztucznego serca. Klik to +5 gr. Pajacyk Kliknij w brzuszek pajacyka, a pomożesz nakarmić głodne dziecko. Klik to +5 gr. Okruszek Klikając pomagamy bezdomnym i ubogim oraz wspieramy działania na rzecz zapobiegania bezdomności wśród dzieci i młodzieży. Klik to +5gr. Pola Nadziei PAH ma fajne akcje:) http://podarnik.gazeta.pl/podarnik/0,0.html http://www.pah.org.pl/studnia_dla_poludnia_,aktualnosci.html Nie mam potrzeby się tłumaczyć. Każdy sam wie co robi i jaki jest, więc należy zacząć od siebie. Wiem, że sama mogę kupić powiedzmy 50l wody dla Sudanu, a mówiąc innym o akcji może to być 500, czy 50 000 litrów. Więc uważam, że jednak warto :)
  6. Czy tak trudno zrozumieć, że ludzie tu zaglądający szukają Was a nie psychologa? Rozmowy, wsparcia - nie odsyłania do lekarza, leków i terapii. Ehhhhhh....
  7. Ludzie... Ręce mi opadają:) Nie czytacie ze zrozumieniem, nie analizujecie tego co czytacie. Jaka sekta? A Kościół katolicki, to co innego niż sekta? "Współcześnie termin kontrowersyjny (według jego przeciwników będący elementem pseudonauki), nie uznawany przez niektórych religioznawców[1]. Według nich każda grupa wyznaniowa i religijna może być nazwana sektą, z braku jedynego punktu odniesienia (względność)." - Wikipedia. Masakra... Zamiast siedzieć i ubolewać nad losem zajmijcie się czymś pożytecznym. Bo rzeczywiście to do czego zmierzam to totalna mania, jaką maniaczką musiała być Matka Teresa, a Angelina Jolie z tym co robi na pewno bierze psychotropy Ja wiem, nie chcę zbawiać świata, bo jestem nikim biorąc pod uwagę jego wielkość. Wiem, że potrzebni są ludzie. Ale ludzi nie ma... Potrzeba czasu, by zrozumieli - ja ich rozumiem :)
  8. Jestem zdrowa :) Klikam w pajacyka ale wiem, że mogę zrobić więcej. Nie wszyscy są jak wy:) Niektórzy są otwarci i rozumieją... Przykład: http://www.otwarci.ok1.pl/viewtopic.php?p=750&sid=39f3dd256ab0eaea5c98f5a166afa2ce#750 Dobra nic tu po mnie. Uważajcie, żeby nie zrobić komuś krzywdy na tym forum... Trzymajcie się cieplutko :) w razie czego, jakby ktoś miał ochotę porozmawiać gg5600010 pozdrawiam pozytywna maniaczka
  9. Wybaczcie mi, że wypowiedź jest aż tak długa :) Zazwyczaj, gdy ktoś zaczyna robić coś dla innych, zapomina o swoich problemach i zdrowieje. Pierwszą i najważniejszą rzeczą jest to, że wystarczy by każdy starał się żyć tak, by być dla innych iskierką. Wiem, że ludzie nie są łatwi, ale warto jest swoim zachowaniem wnosić radość. Wystarczy jeden uśmiech, "dzień dobry", napisać do znajomego na gg "hej jak Twoje samopoczucie", od czasu do czasu nakarmić bezdomnego kota To jest to, co chciałabym od wszystkich... Ostatnio zakochałam się w tym artykule, super by było gdyby ludzie zrozumieli jego przesłanie i zaczęli właśnie w ten sposób funkcjonować. http://artelis.pl/artykuly/27/zacznij-rozdawac-cieple-i-puchate Jedną ze sprecyzowanych rzeczy jest właśnie taka ogólnopolska inicjatywa rozsyłania linku po internecie, jeżeli byśmy to przetłumaczyli na inne języki to i ludzie z innych krajów mogliby sobie czytać i rozsyłać dalej. To nic nie kosztuje, a to jedna z najcenniejszych rzeczy, by ludziska byli dla siebie ludźmi a nie wilczórkami. To może zrobią niektórzy... Garstka ludzi, którzy się kiedyś znajdą... Mogłaby uświadamiać ludzi. Szukać rzetelnych informacji zarówno o działaniu używek, jak i funkcjonowania różnych rzeczy. Czasami informacja jest cenniejsza, niż zacieranie skutków tego, co się stało przez jej brak. Na pewno nie byłoby wielu bezdomnych, ani alkoholików, gdyby w porę mieli jakąś alternatywę. Ale ludzie sie raczej nie obchodzą na wzajem. Informacja również nic nie kosztuje. Super by było nawiązać kontakt z administratorami różnych for, wtedy można docierać do ogromnej ilości osób, głównie młodych, a to oni niedługo będą mieli największe znaczenie w naszym kraju. Dorastają :) No i ostatnią rzeczą, która może się kiedyś uda to fundacja, ale pierwsza taka w której wszystko jest w 100% jawne. Ludzie, którzy ustalają na co warto, by było zbierać. Podgląd konta bankowego, tak by było widać kto wpłacał, na co i ile. A później jawne transakcje. Ja również nie wierzę różnym organizacjom. Ciągle się słyszy o jakichś przekrętach, ale mimo to ciągle wierzę w ludzi. Stąd mój nick, który komuś się marnie kojarzy Nie mam zamiaru pomagać bankom. Nie cierpię ich! Ostatnio mój kolega zacytował "trzeba być dobrym złodziejem, by okraść bank, ale jeszcze lepszym, by go otworzyć", to prawda. Ostatnio pisałam o kredytach hipotecznych. Czy wiecie o tym, że biorąc 200tys. na 30 lat, w najlepszym przypadku oddajemy ponad 400tys. a w najgorszym (najsłabsza oferta banku), ponad 600tys.? Dlaczego nasze państwo nie udziela kredytów z jakimś minimalnym oprocentowaniem, które gwarantowałoby pensję dla obsługujących taką instytucje i ewentualne zabezpieczenie. Przecież nie trzeba na wszystkim zarabiać. Ale rzeczywiście marnie zaczęłam, banki to coś odległego jak dla Was:) ale uśmiechanie sie do innych powinno być bliższe.
  10. Jak będziesz miała chwilkę, napisz do mnie:) Jasne możesz iść do psychologa, brać lekarstwa, ale z tego co widzę potrzebujesz kogoś do rozmowy. moje gg 5600010 jak coś jestem raczej na niewidocznym, na pewno odp jak będę. pozdrawiam
  11. Akurat nie należę do osób, które biadolą i nic nie robią :) Mam pracę związaną z pisaniem o bankach, ubezpieczeniach itp. mogę pisać, co chcę ale staram się wyłapywać informacje istotne dla innych. Artykuł o makijażu dla kredytu jest mój. Zakładałam dwa fora, boskiumysl.pl i otwieramyoczy.pl, które nie ma sensu, bo każdy ma gdzieś tak naprawdę to co się dzieje. Lepiej jest żyć w swoim światku i użalać się nad sobą. Nie zauważyliście, że wszelkie problemy pojawiają się przez nadmierne skupianie się nad sobą? Według mnie są jakieś priorytety jakoś życie ludzkie jest dla mnie cenniejsze niż życie kota, chociaż to bardzo miło że troszczysz się o zwierzęta, ale to nie jest też takie idealne. Bo jeżeli nauczysz je, że codziennie dajesz im jeść, oduczą się polowania i zdobywania pożywienia, bo po co skoro karma jutro będzie. A co jak umrzesz? Karmy nie będzie a koty zdechną z głodu, jeżeli nie znajdzie się żaden kolejny krótkowzroczny człowiek. Dzięki Tobie koty są w świetnej kondycji, będą się wciąż mnożyć i będzie coraz więcej bezdomnych zwierzaków. Pomaga się wędką - nie rybą. Chociaż pochwalam i tak wszelkie formy. Teraz skupię się na ciepłym i puchatym, które któremuś moderatorowi przeszkadzało. Napisałam tu z myślą, że może znajdzie się ktoś podobny do mnie. Nie myliłam się z sebexem da się jednak dogadać Gdyby komuś chciało się zrobić coś... Cokolwiek dla innych zapraszam na priv, oczywiście mogę wydawać pieniądze na reklamy, mailingi. Ale po co? Jestem altruistką ale nie stać mnie na to by dokładać ileś set złotych miesięcznie, co i tak nie przynosi efektów. Ok nie miałam głębokiej depresji, wiem jak to wygląda na co dzień mam styczność z takimi ludźmi. Miałam depresję i już. Najpierw dowiadywałam się o tym w necie, później byłam u specjalistów ale pomógł mi dopiero bioenergoterapeuta. No i co? Wy w to nie wierzycie, wiem:)
  12. Wiera

    Depresja ?

    Stokrotko, to nie jest normalne. Nawet to, że zdecydowałaś się tu napisać, no i rozmowa z psychologiem świadczy o tym, że jednak coś Ci doskwiera. Nie jestem żadną specjalistką więc nie powiem co to dokładnie jest ale na pewno musisz coś w swoim życiu zmienić. A może Ty sama się domyślasz jakie może być podłoże problemów? Od czego to wszystko się zaczęło?
  13. Madziu z tego co piszesz wynika, że nie za bardzo interesuje Cię dobro innych. Od nikogo tego nie wymagam :) Wiedz tylko Ty i wszyscy, którzy tu się udzielacie, że osoby które postanowią się wypowiedzieć na tym forum powinny otrzymywać wsparcie a nie reprymendę... To raczej mu nie pomoże... Mówię o użytkowniku sebex... Wyzdrowiałam dzięki temu, że odrzuciłam złe myśli zamieniając je na dobre. Udało mi się też znaleźć zajęcie oraz ludzi, którzy mnie rozumieją. A co najważniejsze, ja sama zrozumiałam :)
  14. Wiera

    Błąd w rozumowaniu.

    Wystarczy znaleźć odpowiedniego rozmówcę :) Często jestem na różnych forach i wiem, że ludzie lubią mówić o niczym. Masz jakieś zainteresowania?
  15. Wiera

    Błąd w rozumowaniu.

    Rozmowa przez Internet, to nie to samo co w realnym świecie... Tak naprawdę ludzie mają zazwyczaj cztery cele: 1. Udowodnić swoją rację 2. Pocieszyć, gdy ktoś się wyżala 3. Doradzić 4. Pospamować jeżeli jest sprzedawcą spłuczek, zacznie w każdym poście wychwalać spłuczki firmy "spłynie bystro" O to jeszcze nikt nie pytał... Dlaczego nie rozmawiasz z ludźmi w realu? A jeżeli chodzi o wirtualne kontakty, czego oczekujesz? Co byś chciał osiągnąć dzięki takiej rozmowie?
  16. Miałam zdiagnozowaną depresję. Brałam prochy, ale króciutko. Od nich było tylko gorzej. Poza wszelkimi problemami pojawiły się jeszcze okropne lęki. Według mnie dzisiejsi lekarze są do niczego. Słaba rozmowa, może na innych to działa ale dla mnie rozmowa z psychologiem była dość zabawna "A jak wygląda sytuacja w pani domu". Czy powiedziałabym obcej osobie, że tatuś bije mamusie albo przykuwa kajdankami do kaloryfera? No chyba raczej nie. A jak jest w domu? W domu jest ok:) W ogóle nie miałam żadnych podstaw do tego, by popadać w depresję. Na pewno znacie artykuł please please please. Płakałam czytając, bo to jak o mnie, z tą jedną różnicą że ja żyję... Wiem, że stowarzyszenia to nic dobrego, ale nie widzę lepszego sposobu. Można zrobić tyle fajnych rzeczy... Czy wiecie, że w Afryce są choroby powodowane obecnością pasożytów, przez lata dręczą ludzi. Obniżają ich odporność, przez co nie mogą się uczyć ani pracować. Już małe dzieci są atakowane. Ile kosztuje lek, który wystarczyłoby dać jednorazowo? Pół dolara... i ktoś ma powiedzmy przez 60 lat lepsze życie. Jak się wyleczyłam? i tak mi nie uwierzycie :)
  17. Leżałam na łóżku, nie wychodząc z niego całymi dniami z myślą ile ja jeszcze będę musiała żyć, to straszne, że jestem taka młoda... Nic nie ma sensu, po co to wszystko... To nie to o czym mowa na tym forum?
  18. Wiera

    Ciepłe i puchate :)

    Może znasz już to czytałeś, nic nie szkodzi. Chciałabym, żeby cała Polska zrozumiała, jak ważne jest "ciepłe i puchate". Jeżeli podoba Ci się ten tekst -prześlij go znajomym z prośbą, by przesłał go swoim znajomym:) Opowiadanie pochodzi z artykułu osoby, która go użyła lecz nie wiedziała kto jest autorem utworu "ciepłe i puchate". Jeżeli go znasz - powiedz:) Z chęcią i ja go poznam, musi być cudownym człowiekiem. W sumie jak każdy "W pewnym miasteczku ludzie byli szczęśliwi i przyjaźnie nastawieni do siebie. Wszyscy dzielili się ciepłym i puchatym. Sąsiedzi żyli w zgodzie ze sobą, rodzice z dziećmi, nauczyciele z uczniami... Pewnego razu do miasteczka dotarła zła wiedźma, która sprzedawała zimne i kolczate. Niestety nikt nie chciał go kupować. Zaczęła więc wmawiać ludziom, że jeśli nadal będą rozdawać ciepłe i puchate szybko je stracą. Ludzie jej uwierzyli i głęboko pochowali ciepłe i puchate. Za to zimne i kolczate szybko się rozprzestrzeniło na całe miasteczko. Sąsiedzi przestali żyć ze sobą w zgodzie, rodzice z dziećmi, nauczyciele z uczniami również. Ludzie zamykali się w domach. Zapanowała złość i nienawiść. Aż pewnego dnia do miasteczka przeprowadziła się pewna kobieta. Nie wiedziała o tym co wiedźma naopowiadała ludziom. Sama rozdawała wszędzie ciepłe i puchate. Ludzie zobaczyli, że wcale jej tego nie ubywa. Wkrótce inni też zaczęli wyciągać z ukrycia ciepłe i puchate aby dzielić się z innymi. Mieszkańcy zrozumieli, że im bardziej dzielą się ciepłym i puchatym, tym więcej sami go mają. Wypędzili z miasteczka złą wiedźmę i znów zapanowała zgoda i szczęście..." - autor nieznany
  19. Właśnie chodzi o to, że mam wpływ. Chcę z Wami porozmawiać, bo wiem o tym, że są tu ludzie którzy często nie zgadzają się z tym co ich otacza. Takie mówienie, nie my o tym nie rozmawiamy, to zamykanie się w swoim światku. Jak niezrozumiale piszę, to przepraszam, nie potrafię inaczej. Chciałabym poznać Wasze problemy spostrzeżenia. A może znajdzie się ktoś kto wierzy tak jak ja, że jednak nie trzeba się godzić na wszystko i będzie miał ochotę zacząć coś robić ze mną w tym kierunku. A co do problemów, które tu macie, sama z tym walczyłam... Wyleczył mnie optymizm. Odpuściłam sobie zmartwienia i żyję z dnia na dzień. Proszę nie traktujcie mnie jak intruza...
  20. Po co czytać, gdy 99% ludzi pozostawi temat bez odzewu... No, ale Twój wybór. Wkurza mnie to, że każdy się denerwuje z jakiegoś powodu i nic z tym nie robi... Ostatnio miało powstać stowarzyszenie inicjatyw obywatelskich, niby wszyscy się podpisali, ale głównodowodzący nie zauważył, że w formularzach jest błąd i jak zwykle d... blada Chciałabym zjednoczyć ludzi z Internetu, wszak w narodzie siła. Denerwuje mnie wiele rzeczy, które moglibyśmy zmienić np. współpracując z UOKiK. Jedną z nich są banki, ktoś powinien zrobić porządek z tym bałaganem. Ostatnio mój znajomy pisał artykuł o oprocentowaniu bankowym. To jakaś masakra, tak być nie powinno zobaczcie sami (nawiasem powiem jeszcze, że każdy kredyt posiada oprocentowanie nominalne prezentowane na reklamach oraz RRSO, które znajdziesz malutkim druczkiem, przy ofercie, czyli składową wszystkich Twoich wydatków związanych z kredytem - prowizję, procent, ubezpieczenie kredytu): artykuł o RRSO - moim zdaniem każdy normalny człowiek powinien być w stanie to obliczyć, ale jest to utrudnione do granic możliwości. Tu jest kolejna sprawa dotycząca RRSO i właśnie tych małych druczków... Zobacz Myślisz, że można coś na to poradzić? A może coś innego Cię denerwuje?
  21. Wiera

    Hejka:)

    Cześć. Jestem zwykłą 21 letnią dziewczyną. Kiedyś borykałam się z z różnego rodzaju problemami, które tu omawiacie. Dziś jest wszystko ok. Chciałabym w przyszłości leczyć ludzi z nerwic, depresji. Dlatego też ostatnio przeniosłam się na psychologię:) Od dziecka chciałam wszystko ulepszać. Nikt mi nie wierzy, że się da, więc nazywają mnie naiwną altruistką, ale co tam zawsze warto próbować. Nawet jednym uśmiechem robisz coś w kierunku zmiany świata na lepsze. Więc tak niewiele potrzeba... Pozdrawiam serdecznie. Buziaki.
×