Skocz do zawartości
Nerwica.com

drended

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia drended

  1. jeszcze raz wam dziękuję za odpowiedzi. widzę, że samo raczej nie przejdzie. nie sądziłam że na to jakieś leki są. jedynie co to kojarzę leki na depresję, ale nie z własnego doświadczenia. chyba rzeczywiście będe musiała iść do lekarzy po kolei. linka, nie wierze w lekarzy, bo zwykle idę na nfz, i spotykam się jedynie z dziwnym traktowaniem mnie jako pacjentki, jakby mieli do mnie pretensje ze im nie płacę dodatkowo za wizytę, jakby to ich największe zło było, że przyszłam im ponarzekać i mają gdzieś mój problem. mam uraz za to do nich. widzę różnicę miedzy wizytą na nfz a prywatną wizytą nie tylko w cenie. również w skuteczności leczenia. i nawet w głupi antybiotyk tez nie wierzę, bo nie odczuwam jakoś ich 'zbawiennego' oddziaływania. gdy choruję a nie idę po antybiotyk to mam wrażenie, że zdrowieję w podobnym czasie. niektóre leki mi pomagają faktycznie, ale to są na niewielkie dolegliwości, np. na katar, czy przeciwbólowe czy przeciwgorączkowe. a psycholog czy psychatra - właściwie nie potrafię pojąć tego, że można wyleczyć przy pomocy gadania, ale nie mam na myśli samego przedstawienia objawów. psycholog kojarzył mi się zawsze z wieloma rozmowami o problemach.choć nigdy nie byłam, ale takie mam 'widzenie ich pracy'. i nie umiem sobie wyobrazić, że są takie leki, które 'zabiją' we mnie te dolegliwości prawdopodobnie leżące głęboko w mojej psychice.ale nie mam już siły się z tym męczyć i chyba faktycznie będę musiała się wybrać do lekarza. jeszcze raz wam dziękuję. mam nadzieję że w końcu ktoś mi pomoże.
  2. dziękuję wam za odpowiedzi i zrozumienie. a pytanie do użytkownika, który się na to leczy. nie wierzę za bardzo w lekarzy i leczenie. ale powiedzmy, gdybym miała rozpocząć leczenie. nie wiem nawet do jakiego lekarza miałabym się udać. jak wygląda twoje leczenie. czy przynosi w ogóle pozytywne skutki. jak długo się już leczysz. czy lekarz stwierdził, że to może powrócić? a forum przejrzę, może znajdę coś podobnego. jeszcze raz dziękuję was za zrozumienie.
  3. Witajcie. Nie wiem czy ktokolwiek jest mi w stanie pomóc lub zdiagnozuje co mi jest i będzie wiedział jak się tego pozbyć. Otóż od dłuższego czasu nachodzą mnie takie momenty, że w trakcie jedzenia zwykle mam jakąś blokadę i gdy chcę już przełknąć przeżute jedzenie to jakby mi się 'przełyk zamykał' i nie mogę przełknąć jedzenia, bo mam wrażenie że zaraz zwymiotuję, choć czuję się przecież dobrze i doskonale wiem że nie zwymiotuję bo nei ma do tego podstaw. nie mam mdłości ani bólów brzucha, itp. Tylko nagle robi mi się sucho w buzi i nie mogę przełknąć jedzenia. nawet jak piję. Ale ten problem nie pojawia się przy każdym jedzeniu, nie ma na to reguły że np raz w tygodniu, tylko bez reguły tak się dzieje. poza tym strasznie się boję wymiotowania, bo nie jest to dla mnie przyjemne odczucie. gdy się najem to pilnuję, żeby mi się odbiło, bo się boję że inaczej to zwymiotuję, ale najgorsze jest to, że z tym przełykaniem czasem mnie tak nachodzi, że mam blokadę i nie mogę przełknąć po prostu. a zwłaszcza się tak dzieje, gdy wstaję wcześnie rano, mam całkowitą blokadę na przełykanie gdy mam zjeść chleb czy inne stałe pokarmy. Jedyne co pomaga mi przejść przez ten trudny początek z przełykaniu z rana jest wtedy mleko z płatkami.Niczego innego nie przełknę. Z obiadem (czyli ziemniaki i mięsko plus dodatki lub zupa ) nie mam problemu raczej. choć bardzo rzadko pod koniec już jedzenia zdarzy mi się że już nie mogę przełykać. ale to bardzo rzadko. najgorsze są te poranki gdy wczesne gdy muszę wcześniej wstać, bo czuję głód i chętnie bym coś zjadła, ale nie mogę po prostu przełknąć nic poza tymi płatkami w mleku :| źle jest też gdy jestem w gościnie i mam zjeść posiłek, to mnie czasem też blokuje, i wcale nie dlatego żebym się bała że się zatruję czy że jedzenie niedobre, bo chętnie bym zjadła, ale czasem znowu mnie blokuje z tym przełykaniem. strach przed wymiotami, to tak jak wcześniej napisałam, że pilnuję z tym odbijaniem po każdym jedzeniu czy piciu, jak tylko czuję że się zbliża to beknięcie. i alkoholu też nie nadużywam ani nie mieszam ani nie jem wtedy nic z majonezem czy owocami, kremami na plackach z obawy że to zwymiotuję. i strach przed wymiotami mam również gdy mam zgagę, wtedy jakby mi wszystko z żołądka ku górze szło, takie mam wrażenie. a wracając do problemów z tym przełykaniem, to mam je nawet jak nei jem nic. tj. czasem mam problem żeby ślinę przełknąć i wtedy pomagają mi tiktaki miętowe lub cokolwiek miętowego. mam takie uczucie jakby zemdliło mnie w przełyku.:| mam tez problem z połknięciem większych tabletek, gdy muszę. wtedy pomaga połykanie ich z przeżutym jedzeniem już, ale jedzenia też czasem przełknąć nie mogę, więc problem istnieje nadal. na koniec dodam, żebyście mi nie pisali, że to anoreksja czy bulimia, wagę mam prawidłową, raczej zbliżoną w kierunku nadwagi, ale dobrze mi z moją wagą, nie czuję się jakoś tam za grubo, że musiałabym zrzucić parę kilo. jest dobrze jak jest. i lubię jeść, ale nie chorobliwie , żeby się napchać. jak czuję głód czy jest pora posiłku to nie ma mocy, żebym odmówiła sobie zjedzenia jedzenia. ale jak mam tę blokadę przełykania, to jestem zła bo czuję głód i chcę się go pozbyć a nie mogę, bo nie mogę przełknąć jedzenia. :| mam nadzieję, że nie zostanę wyśmiana, komuś może się wydać głupi mój problem, ale dla mnie to wielki problem, a zwłaszcza w towarzystwie, kiedy ja bym chętnie zjadła zwłaszcza że jestem głodna lub chociaż dla samego spróbowania, a tu nie mogę. krepuje mnie to, bo mówią mi żebym zjadła a mnie burczy w brzuchu i muszę odmówić, bo 'zablokował mi się przełyk w tym momencie ' :| może ktoś z was miał podobnie, i wie jak się tego problemu pozbyć. ale nie piszcie mi też że mam iść do lekarza, bo jakbym chciała do niego iść to bym tutaj nie pytała. ps. teraz tak łączę fakty i wydaje mi się że to się zaczęło, gdy byłam z mężem u jego rodziny i panowała u nich epidemia wymiotów i mdłości, możliwe że grypa żołądkowa. mąż się zaraził i zwymiotował. mnie mdliło strasznie ale duziłam wszystko w sobie, bo bałam się zwymiotować. jeść też nie mogłam bo mnie mdliło bardzo. dostałam jedynie gorączki i rozwolnienia. ale pozostała mi po tym wielka dziura na psychice.
×