Skocz do zawartości
Nerwica.com

Eragonka

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Eragonka

  1. Eragonka

    Witam

    Ja już jestem po psychoterapii, dlugo chodziłam, niedługo bedę miała odstawiane leki. A im bliżej skzoły, u Mlodego zaczęły się gorączki, do tego doszły koszmary senne :/ A już było tak fajnie .
  2. Eragonka

    Witam

    Będzie chodzil na basen, tam jest też siłownia. Na początek 2 razy w tygodniu powinno mu wystarczyć. Reszta ćwiczeń w domu. Tylko łatwo jest powiedzieć: ustaliłam. trzeba jeszcze trochę współpracy z strony syna. A tej niestety nie ma. Opuścił się w nauce, bo nie chodził do szkoły. Potem nie chciał ( wstydził się , czy nie wiem co) zapytać kogoś z klasy o lekcje. Dopiero po pomoc wychowawczyni pomogła i częśc odpisał. Jednak teraz znowu ma zaległości, bo od prawie 2 tygodni nie chodzi do budy :/ dzisiaj dostałam maila od wychowawczyni, idę tam jak najszybciej pogadac, wiem, ze tez się o niego martwią. A w domu znowu problemy Coś mu się popsuło w telefonie i czegoś tam nie można uruchomić, więc syn płacze i marudzi, że jest nieudacznik, psuja, że nic mu nie wychodzi i.t.d. Zycie jest oczywiście do d..., po co w ogóle żyć, on już chce umrzec, nie widzi jak zwykle sensu życia i niczego. Na nic moje gadanie, że jutro się pójdzie do serwisu i naprawią telefon. Na nic wspieranie go, zapewnianie, ze jest mądry, wartościowy i.t.d. Nie wiem skąd u niego w ogóle takie myśli. Nigdy nie mówiłam negatywnie do dzieciaków, zawsze starałam się pokazac pozytywy. A już na pewno nie wpadłoby mi do głowy mówienie im, ze do niczego się nie nadają Jak można wesprzeć takiego pesymistę? Zapomniałabym dodac, że jak mu coś nie wyjdzie to zaczyna walić głową w ścianę i powtarza, że jest głupi (((((((
  3. Eragonka

    Witam

    Psychoterapię prowadzi psycholog spoza szkoly, który ma doświadczenie w takiej pracy z dziećmi. Z sportu, syna interesuje tylko siłownia. Wczesniej tam chodził, miał tam kolegów i mu się podobało. Jest tylko jeden problem - jest zbyt daleko, aby mógł tam chodzić późnym popołudniem lub wieczorem. W lecie będzie to możliwe. Czasami mam wrażenie, że synowi jest to na rekę, że nie wychodzi z domu. Woli posiedzieć przed kompem i grac w gierki online. Namawiam go do wychodzenia z psem, ale opornie to idzie. Do sklepu tez sam ma ciężko iść , chociaż sklep jest blisko. Kiedy jednak obieca mu się dostep do kompa, pójdzie. Kiedy ma iść np. ok. 17-18 z psem, kiedy jest już ciemno - nie pójdzie, bo twierdzi, że nie lubi ciemności. Ale gdy zadzwoni szwagier i powie, że ma nową grę na kompa, to poleci od razu Po prostu mam wrażenie, ze on symuluje. Kiedyś zabrałam kabel z kompa, to okazało się, ze syn prawie cały dzień przespał Proponowałam pomoc w lekcjach. Chciałam podciągnąć go z rosyjskiego, ale po kwadransie był zmęczony Czasami mam wrażenie, że zamknął się w świecie wirtualnym, że cała reszta go nie obchodzi. Na wszelkie inne propozycje reaguje obniżeniem nastroju, spaniem. Kiedy proszę, aby przynajmniej dowiedział się co jest zadane w szkole, spytał kogoś o możliwośc odpisania lekcji, to mówi, że nigdzie nie pójdzie. A przecież rozmawia codziennie z tymi kolegami na grach online! Jego ulubiony tekst to: życie jest do dupy, po co żyć jak i tak wszyscy umrzemy. Umówiłam dzisiaj psychiatrę, ale wizytę mamy dopiero pod koniec marca. W poniedziałek pojadę do szkoły do psychologa i opowiem o tym, bo nie wiem jak syna z tego wyciągnąc. Moja rodzina twierdzi, ze powinnam dać mu zakaz na kompa, to wróci do normalności. Czy to jednak jest rozwiązanie?
  4. Eragonka

    Witam

    Jestem mamą prawie 14-letniego gimnazjalisty. Sama mam nerwicę lękową , ale przyjmuję Cital i od ponad roku mam z nią święty spokój. Niepokoi mnie zachowanie syna. To młody, grzeczny, spokojny człowiek, kiedyś dobry uczeń, teraz jakoś nie potrafi się odnaleźć w życiu. Chodzi o to, że już od 6 klasy podstawówki, miał problemy żołądkowe, ilekroć miał rano iść do szkoły. Wtedy okazało się , ze dokuczają mu chłopcy, ( dość poważnie). Sprawa została rozwiązana, syn miał nauczanie indywidualne, jego zdrowie poprawiło sie. Od wrześnie poszedł do gimnazjum. Zmieniliśmy szkołe, zupełnie zmienił kolegów ( tutaj nie miał szans natknąc się na tych, co mu dokuczali), wszystko było oki, gdzieś do października. Wtedy to zaczęły się znowu bóle brzucha, poranne mdłości, biegunki,zatwardzenia, bóle głowy, podwyższona temperatura. Wykluczyliśmy jakąkolwiek chorobę. Syn miał podjąc terapię z wspaniałą panią psycholog, ale orzekł, ze on nie ma takiej potrzeby. I nie podjął. W szkole są kompetentne zarówno pani psycholog i pedagog, mają świetną wychowawczynię, która chce mu pomóc. Od tego czasu kilka dni był w szkole, kilka nie. I tak naprzemian. Zaległosci oczywiście narastają. W szkole nic złego się nie dzieje. Syn jest dyskretnie kontrolowany przez nauczycieli i psychologa i pedagoga. ( to naprawde wspaniali ludzie, którym zależy na dzieciach w ich szkole). Jednak od stycznia syn znowu nie chodzi do szkoły, bo znowu trwają poranne sensacje żołądkowe. Kiedy koncza się one, to na drugi dzien jet np. silny ból głowy - ostatnio musieliśmy wzywać pogotowie, bo tak wył z bólu. Okazało się, że być może to migrena. Kolejnego dnia, inny narząd ciała był chory. Wiem, że syn świadomie, bądź nie , ucieka w chorobę. Zgodził się już na terapię z panią psycholog. Niestety syn jest bardzo wrażliwy. Drażni go gwar w klasie, wulgarne słowa, ma bardzo niską samoocenę. ( jest troszkę puszysty). Jesli usłyszy w jakichś wiadomosciach, że np. gdzieś jest powódź, zaraz obawia się, że nas tez zaleje. Do szału mnie dorowadza ta jego pedanteria, jeśli chodzi o układanie swoich rzeczy w pokoju. Jeśli przypadkowo przesunę np. długopis przy porządkach, on zaraz się pyta, kto grzebał w jego rzeczach. I co chwilę lata myć ręce. Po każdej czynności. Żeby było śmieszniej, jeśli łazienka jest akurat zajęta, proponuję mu, aby umył rece w kuchni, to on zaczyna się denerwowac, bo on musi w łazience. Nie wiem co się z nim dzieje, czy on tak dorasta, czy to coś złego. Nie wiem jak mu pomóc.
×