Czasami pomoże rozmowa, czasami poczytam o tym jakie problemy mają inni.. czasami nic nie pomaga.. wtedy jest żle, bo ja ( tak jak każdy z was) nie chce tak żyć.. najgorsza jest chyba ta świadomość niszczenia siebie, związku....Jak sie za to cholerstwo nie wezmę i nie zabije w zarodku to za rok będe wrakiem....