Skocz do zawartości
Nerwica.com

albina77

Użytkownik
  • Postów

    18
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez albina77

  1. albina77

    Muzyka...

    a ja odpoczywam przy tym : http://www.youtube.com/watch?v=N5fPKVTAobM&feature=related
  2. Ja mam 33 lata i z nerwicą walczę od 18 lat i....nie uwierzycie ale do tej pory bez leków...jedynie doraźnie jakieś uspokajające.....i też mam lęki, i wszelkie inne nieprzyjemne objawy, ale stwierdziłam, że się nie poddam !!! Walczę jak tygrysica :-)
  3. Współczuję Wam, jak sami czytacie, objawy, ataki tego paskudztwa bywają różnorodne..... ja sama walczę z nerwicą 18 lat, strasznie długoooo..., myślę że przeżyłam wszystkie możliwe niespodzianki, które zgotowała mi nerwica. Do tej pory w czasie ataku "umieram", w szczególności uwielbiam zawroty głowy :-), ale zauważcie że ciągle żyję, walczę, nie poddaję się, bo to nie jest choroba śmiertelna....W czasie ataku zawsze sobie myślę, chociaż to arcytrudne...przejdzie, minie, będzie lepiej. Chcę Was, jako weteranka walcząca z nerwicą pocieszyć :-)....trzymajcie się, nie poddawajcie się, walczcie, nawet wtedy gdy brak sił !!!
  4. Cześć Paranoja, dzięki za przywitanie, od dawna czytam Twoje posty, fajnie piszesz... a ja jak widać jestem początkująca, chociaż z długim stażem nerwicowym
  5. Receptor1 - jeżeli nie będziesz się zmuszał, tak jak w moim przypadku, żeby chociaż do kogoś zadzwonić, spotkać się.......... to zostaniesz sam....(chyba że lubisz samotność :-)) Ja żałuję wielu utraconych przyjaźni....w innych kwestiach - jak mi się nie chce to się nie zmuszam
  6. Nie myślałam, że jest tyle osób które mają podobne odczucia do moich....przeżywam dokładnie to samo. Jak sobie radzicie w pracy....??? Mnie każda uwaga, wytknięcie błędu, nawet niesłuszne doprowadza do szału, nakręcam się, staram się pracować coraz więcej i więcej....każda plotka, pogłoska o mnie potrafi wyprowadzić mnie z równowagi...nie potrafię "olać" tego co inni o mnie mówią, ciągle to analizuję, doszukuję się drugiego dna, nie potrafię przejśc nad tym do porządku dziennego - normalnie tragedia !!!
  7. To ja mam podobnie.....ludzie mnie denerwują - ich zachowanie, prowadzone rozmowy, telefony mnie denerwują, denerwuje mnie to że ciągle ktoś czegoś chce, ale to mija...przychodzi czas że wręcz tęsknię za tym, żeby z kimś porozmawiać....tak niestety testuje nas nerwica, sprawdza naszą wytrzymałość...nie dajmy się !!! Nie odwracajmy się od znajomych, przyjaciół, naprawdę nie warto !!!
  8. Biorę doraźnie hydro, w syropie, bo szybko zaczyna działać, uspokaja mnie , ale na sen nie pomaga, niestety !
  9. Ja też chętnie z Wami porozmawiam...na każdy temat....pomimo nerwicy jestem radosną osóbką :-)
  10. ......a mi się wydaje, że posty chomika są prowokujące....przeczytałam wszystkie i odbieram je jako chęć wywołania dyskusji, ogólnego poruszenia wśród naszego społeczeństwa....
  11. Ja "przechodziłam" wszystkie możliwe choroby łącznie z szalejącą ostatnimi czasy grypą ah1n1 :-), ale mam pytanie, dziewczyny, czy w związku z nerwicą miałyście problemy z miesiączką? Jeśli tak, to jakie? Pozdrawiam wszystkich nerwusków.
  12. Witaj, po pierwsze od kiedy lekarz neurolog leczy nerwicę i depresję? Dziwne... po drugie ja regularnie chodzę do psychiatry, ale nie czuję żebym była psychicznie chora. Mój lekarz zawsze mi powtarza, że nerwica to nie jest choroba !!! Po trzecie, może uda Ci się namówić swoją narzeczoną do przeczytania postów na tym forum, przecież tu są bardzo fajni, symaptyczni ludzie, którzy próbują sobie pomóc, powstrzymują się na duchu, rozmawiają, wymieniają poglądy i porady. Może Twoja narzeczona zechce dołączyć do naszego grona? Pozdrawiam.
  13. lamia111, wiem co czujesz, ja niedawno musiałam wyjechać do obcego kraju :-)...przeżywałam podobny koszmar przed wyjazdem jak Ty w tej chwili. Wyobrażałam sobie jak to złapie mnie atak a ja nie będę mogła uciec z samolotu - bo dokąd?? Powiem Ci dzisiaj, że przeżyłam i bardzo żałowałabym gdybym nie pojechała...strach ma wielkie oczy...a ja do dzisiaj śmieję się, jak przypomni mi się widok pana siedzącego obok na fotelu z nisko spuszczoną głową i co chwilę powtarzającego nie wytrzymam, chyba zaraz umrę :-) Okazało się, że nie tylko ja się boję. Tak więc spróbuj powalczyć i pamiętaj...nic złego się nie stanie, to tylko nerwica !!!
  14. Marcin, ja podobnie jak Ty miałam zrobione wszystkie możliwe badania, bo wydawało mi się, że jeśli tak się źle czuję, to muszę być na coś chora :-) ale ku mojejmu zdziwieniu wszystkie badania wychodziły bardzo dobrze i każdorazowo słyszłam jest pani zdrowa jak ryba, żeby każdy miał takie wyniki itp. itd. Ja tak naprawdę "przeżywam" tą swoją nerwicę od 18 lat, tylko wcześniej nie wiedziałam co to jest, nie było tylu informacji na ten temat i nigdy nie zostałam skierowana do psychiatry....może i wyszło mi to na dobre, bo pomimo takiego stażu nie stosuję żadnych leków, no prawie żadnych - doraźnie jakieś ziołowe uspokajające. Jednak ataki mam, całkiem podobne do tych które opisujesz, nagły odpływ krwi, uderzenie gorąca, zawroty głowy, wrażenie umierania, ból w klatce piersiowej, zaburzenia widzenia i jeszcze mnóstwo innych, aż szkoda wymieniać....ale jak na razie próbuję walczyć z tym sama, nie wiem jeszcze jak długo wytrzymam....podczas ataku próbuję sobie cały czas tłumaczyć, że to tylko nerwica, bardzo to trudne, oj bardzo. Będę walczyła do końca, a Ty w związku z tym, że masz odczucie że lek nie działa udaj się do po jakiś nowy specyfik, może jakaś terapia? Życzę Ci dużo zdrowia. Trzymaj się! P.S. ja w ostrej fazie w ciągu miesiąca schudłam 10 kg :-)
  15. agusiaww, a jak ze skutkami ubocznymi? Jak je przeżyłaś, było strasznie? Ja to się boję brać lekarstwa, bo wydaje mi się że zaraz umrę itp. itd. (to oczywiście lęk).
  16. Dziewczyny, podziwiam Was, ja nie wyobrażam sobie pracy ani w przedszkolu ani w szkole.....jak sobie radzicie z atakami? Przecież nie możecie uciec z klasy zostawiając dzieci.
  17. wouldntitbegood! Na swoim przykładzie mogę powiedzieć że nerwica daje o sobie znać w przeróżny sposób, ma tysiące postaci i objawów. Ja miałam przyjemność przeżywania ataków nawet po szczęśliwym dniu, kiedy jedynym moim odczuciem było radosne podniecenie..... Najgorszy z objawów które miałam to chyba ten, kiedy jakaś żelazna obręcz zaciska się na głowie, brakuje mi tchu i robi się czarno przed oczami.....na szczęście miałam to tylko raz. Jeżeli chodzi o osobę, która "kładła" Ci się na plecy....niestety nie da się takich sytuacji uniknąć, takie jest społeczeństwo i takie są jego zachowania :-), niestety tłum też zwiększa możliwość pojawienia się ataku. Trzeba to zrozumieć i zaakceptować i przeżyć atak :-) Trzymaj się i myśl optymistycznie !
  18. Cześć, witam wszystkich męczenników serdecznie........i aż boję się cokolwiek napisać, żeby Was nie załamać..... ja ze swoją nerwicą walczę już 18 lat, ogrom czasu.....przeżyłam już wszystkie możliwe objawy....począwszy od kołatania serca, duszności, pocenia się rąk, zawrotów głowy, poczucia zasłabnięcia i wielu jeszcze innych....(nawet takich o których tu nie czytałam :-) i jedno mogę powiedzieć, nerwica jest chorobą nieuleczalną. Można ją zaleczyć, ale nigdy się z niej nie wyleczysz.....ona wraca.....jest okropna, męcząca i bardzo często utrudnia nam codzienne życie. Jednak nic na to nie poradzimy, trzeba z nią żyć i się do niej najzwyczajniej w świecie przyzwyczaić.....ja tak zrobiłam i jest mi lżej....i pamiętajcie to nie jest choroba śmiertelna !!!!
×