Aniesia, masz naprawdę kłopot z wagą, ale tylko w swojej głowie. Doskonale znam to wszystko o czym pisałaś, bo sama przeszłam każdy etap. Napisałaś,że jestes młodą mamą, tak jak ja. Mogę Ci dać jedną złotą radę, która mnie przywróciła uśmiech i figurę - zamiast myśleć o sobie, o tym jak paskudnie wyglądasz, jak Cię denerwują kolejne fałdki i rozstępy popatrz na swoje kochane maleństwo i pomyl, że dla niego jesteś najcudowniejsza, najkochańsza, jedyna i ono kocha Cie pomimo wszystko i BARDZO CIĘ POTRZEBUJE. Skup sie na nim, na opiece, na byciu mamą i nie rozczulaj nad sobą. Punkt widzenia, zależy od punktu patrzenia. A kilogramy..... pobiegasz jeszcze trochę za swoim skrzatem, a nawet nie zauważysz kiedy je zgubiłaś.... Może to trochę chaotyczne, co piszę, ale chciałabym Ci pomoć choć słowem...choć jednym... pozdrawiam