Skocz do zawartości
Nerwica.com

ssri pomoc

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia ssri pomoc

  1. hehe, no kwas foliowy to przeważnie zalecają kobietom w ciąży;) tu nie chodzi o suplementację a raczej o pomoc w dobrym przyswajaniu leku a jak wiadomo większość farmakologii jest raczej trudno przyswajalna ze względu na sztuczne pochodzenie. Jeśli chodzi o artykuły to w google piszcie:) przykład: http://www.menshealth.pl/zdrowie/Wystaw-smierc-do-wiatru-2747.html
  2. aha, do kazdej dawki bierzcie jedną tabletkę kwasu foliowego dziennie, kwas foliowy bardzo wzmacnia działanie leków antydepresyjnych:) są o tym artykuły w necie
  3. ~opisuję własne subiektywne wrażenia, nie jestem lekarzem~ Brałem kiedyś Seroxat i po 3 miesiącach przerwałem (to było chyba placebo ale nie wiem na pewno). potem Setaloft 25mg i zwiększyłem do 50mg brałem przez ponad 2 miesiące, działał ale że lęki mi minęły to odstawiłem. Ostatnio miałem nieprzyjemną sytuację i zdecydowałem podreperować się znów Setaloftem, który działa. Jeśli chodzi o samo działanie to na początku przeważnie jest (są cyrki z ciałem i umysłem) bo organizm dostał po prostu jakąś obca substancję...nie można tego absolutnie uważać jako pozytywny lub negatywny efekt terapeutyczny. Jeśli ktoś pisze, że bierze raz na jakiś czas, bądź sporadycznie i że coś mu tam z euforią jest to zwyczajnie uwierzył we własną iluzję i placebo. Takie leki działają gdy dostarcza się je dzień w dzień, odpow. dawkę, zawsze liniowo. Właściwe działanie ujawnia się po kilku tygodniach, miesiącu może i....tak na prawdę często nie idzie zauważyć kiedy nastapiła zmiana/poprawa stanu. Dlaczego? dlatego że to nie sa narkotyki ani leki doraźne. Uważam że leki SSRI to stymulanty, których zadaniem jest jedynie pobudzanie do/ odblokowywanie działania. Jednak do tego potrzebne jest odpowiednie nastawienie człowieka. Nie bardzo rozumiem ludzi którzy zażywają leki (np. Setaloft) i narzekają że nic się nie zmienia...Jeśli lek sam w sobie nie działa to mozliwe że akurat ten lek nie jest dla nas odpowiedni i trzeba zmienić, ale możliwe też jest, że winni jesteśmy my sami. Jeśli zażywasz lek przeciwdepresyjny i nic poza tym nie robisz (robisz to samo co do tej pory) to jego działanie będzie polegało co najwyżej na zobojętnieniu, senności, nadpobudliwości bądź.....zdołowaniu:) dlaczego? bo jeśli robiło się lub myślało w takim stylu, który powodował stany depresyjne, to lek może tylko nieudolnie maskować te problemy. Kiedy zażywałem Setaloft i miałem takie momenty ziewania, to zawsze występowaly one jak zbyt długo nic nie robilem, bądź robiłem coś co było zbędne, niekonstruktywne. Kiedy zacząłem myślec i działać odpowiednio konstruktywnie to efekty uboczne prysnęły. Nie pamiętam kiedy ostatnio miałem gorszy nastrój, bądź bardzo zły dłużej niż jeden wieczór - to jest wielki sukces! bo chandra to rzecz normalna. Pamiętajcie, że zażywając lek musicie równoczesnie stawac oko w oko z wszystkim co do tej pory odkładaliście na potem, unikaliście. Świat sie dzięki temu nie zmieni, ale....jeśli ktoś miał problem np. z rozmową kwalifikacyjną, pójdzie na nią i na czymś się potknie, to oczywiście wpadnie w dołek (albo zleje to jeśli będzie zobojętniały) ale ten dołek minie max po 2 dniach. Normalnie bez leku wpadłby taki ktoś w długotrwałą depresję, nerwicę, itd. Jeśli zażywasz lek i poza nim nie posuwasz rzeczy naprzód to co chcesz tak na prawdę osiągnąć? narkotyzowac się? czekac na zbawienie? Leki antydepresyjne działają właśnie w taki sposób, że pozwalają przezwyciężać problemy w taki sposób jak to robią ludzie silni psychicznie. Bo każdy ma problemy, nawet optymiści. Bierz leki i....działaj! Jest też inna sprawa, sam lek bez jakiejkolwiek psychoterapii jest jak wejście w niezłe g***o z przepaską na oczach. Nie wiesz co jest przyczyną twoich problemów (nadmiar pewnych myśli, niedostatek pewnych czynności, itp) a chcesz to zaleczyć lekiem??? bez sensu. To już lepiej zapal skręta, upij się, zjedz grzybka halucynka albo inną subst. która wprowadzi cię w klimat tej bardzo pożądanej ekstazy.....Zawsze będziesz błądzić. Nie twierdzę że od razu trzeba iść na psychoanalizę, ale dobrze jest udac się na terapie w grupie. Inni powiedzą ci więcej o tobie niz ty sam/a. Jeszcze jedna rzecz: na pewno jest tutaj wielu z was, którzy się dziwią, że przeciez są takimi optymistami a wpadli w depresję....tez się nad tym głowiłem aż trafiłem na książkę "Optymizmu można się nauczyć" Martina Seligmana - twierdziłem że jestem optymistą a wynik testu na optymizm (jest w książce) którego nie da się oszukać, dał mi wynik poniżej zera....warto przeczytac i wziąć sobie do serca (i rozumu) to co tam jest zawarte. nadal biorę Setaloft i uważam go jedynie za stymulant, ubezpieczenie na wypadek sytuacji, które bez tego leku mogłyby mnie przerosnąć. Przede wszystkim działam i jestem wśród ludzi.
×